Najnowsze wpisy, strona 130


Zamach...
Autor: kumcia
05 stycznia 2004, 22:38

Na kogo : na mojego psa!!

Powod: Jakas suka ma cieczke,wiaza sie z tym nie przespana wczorajsza noc

Pomysl: Dac mu tabledke na senna...yyy pozyczona od babci ;)

Autorka pomyslu: moja Rodzicielka

hyhyhy :)

Kto wykona brudna robote: No wiadomo ..a kto? Justyna [dla nie zorientowanych Ja]

Wykonanie: Wzielam kawalek chleba,w srodek wepchnelam tabletke,cale to wymazalam w pasztecie..[przy okazji sie ubrudzilam]

Wykonanie 1: Zawolalam psa...

Wykonanie 2: Z usmiechem na twarzy dalam mu..Polknal

Oczekiwanie...

Pierwsza mysl: "Otrulam psa"

Druga mysl: nie mozliwe..Jak babcia zyje to mu tez nic nie bedzie..

Rezultat : Ofiara zamiast usypiac..jest nadwyraz rozbudzona

Rezultat 1: Piszczy jeszcze gorzej

Rezultat 2: Wariuje

Co pozostalo domownika: Czekac

Co pozostalo domownika 1: Uzbroic sie w cierpliwosc..[ktorej juz wyraznie brak!] i miec nadzieje

Trzecia mysl : To bedzie ciezka noc ..oj ciezka!

Czwarta mysl:.......Nie chcecie wiedziec.......

Dopis :Pies [zyje!!]  odplyna do krainy snu po 24...[dzieki Bogu!!!]

Ja troche pozniej.....[ Nie wyspalam sie ]

A teraz powinnam siedziec i sie uczyc..Jutro z wszystkiego bede mnie pytac..[ Ja i nauka?? wyobrazacie to sobie??!!]

Musze!! Musze sie wyzbyc lenia!! No!!

Ide [wspolczujcie mi!!]

Yyy chciala bym w szkole zobaczy Romea [Kamila-dobrze nie pamietam jak wyglada]..Pogadac..I wogule! Pomyslalam,moze powinnam dac sobie szanse?? 

 

2004!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11
Autor: kumcia
02 stycznia 2004, 14:12

Jak bym okreslila sylwka : o zesz qrwa ja pierdole...hyhy ;)
Moze zaczne od tego gdzie bylam.A wiec bylam w remizie..Kupel wynajmowal wiec sie poszlo.Na moje trzezwe  oko bylo ok.50 hmmmm 60 osob.O 19 byl start..Oczywiscie sie spoznilysmy.Nasz kierowac nie wyrobil sie na czas.Dotarlysmy  gdzies 19:20.Wchodzimy na sale co bylo jedzonoko...Pelno ludzi,kazdy oczy na nas!  Zobaczylysmy Patrycje i Milene..Polcialysmy ,usciskalysmy je..Gadka,brechty..Patrycja mowi,ze tu jest taki zwyczaj:Pierw sie pije co sie ma,a potem bawi. To odrazu :)..Poszlysmy sie rozebralysmy..Zostawilysmy zbedne cichy..Wzielam w jedna reke flaszke a w  druga napoj! Tak mawet mialysmy wlasny napoj..Bylysmy dobrze zaopatrzone..I naszczescie bo byly  tam same gazowane  ; )Odrazu na rozgrzwke w ekspresowym tempie wypilysmy pol flasz.Chcialam powiedziec,ze bylysmy jedynymi dziewczynami,ktore mialy wlasny alkohol ;) I mialysmy isc na gore  sie bawic.Lecz :D chlopaki sie zaczeli schodzic.Powod: Musza z nami sie napic! Ok! Nie wiem czy oni nas przypadkiem nie chcieli schlac..Pilysmy z kubeczkow plastikowych..Po pol nalewali..Nawet Karol powiedzial slowa podziwu,ze my to na raz ciagniemy :D Przez nas stol przewinely sie :sobieskie,absowenty,soplice,craviaki jakies..Jak juz wypilysmy za zdrowko innych..Poszlysmy na gore. K. juz odplywala...Rzucilysmy sie w wir tanczacych osob! K.sie zle poczula..zeszlysmy na dol do lazienki..P. juz lapala humor..Brechtala sie z byleczego..Darek wszedl..W sumie dopiero w tedy sie z nami zapoznal.Chcial,zebysmy poszly sie z nim napic...Nie nie mowilysmy: pozniej.Siedzialysmy troche czasu w tej lazience..Jak weszlysmy na gore..K. centralnie odlecial. Stan: konkretene nie obczajanie ze swiatem realnym! Siadla sobie..A my sie bawilysmy..P. czesto okolo niej siedziala.. Nie chcialalysmy ja zostawiac..ale same delekatnie mowiac juz bylysmy schlane ,a nie delikatnie: naqrwione...Zmienilam sie z P.  To byl blad jak siadlam kolo niej to zamule chwycilam. I mnie rypnelo juz centralnie..A. sie dolaczylo.Byly chwile ,ze wszystkie cztery siedzialysmy.W pewnym momencie wstalam.Co bede siedziala, zejde na dol.Zaczlema isc..Patrycja z krzykiem :Justyna gdzie idziesz?? I wszyscy za mna..Wyobrazam sie jak musialam isc.Weszlam do lazienki.. haha i tam zaczelam siedziec.No masakra...Wyszlam..Poszlam do pomieszczenia z rzarciem! No i sobie siadalam. A  zemna grupka ludzi i dyskusja o mnie..Obrucilam sie w bok siedzialam A. Haha stan podobny do mojego i reszty.Pytam jej sie : kto tam stoi.Spojrzala sie,zrobila mine i mowi :nie wiem :P.Wstalam poszlam ,stwierdzilam,ze ide na gore..Moja ciotka mnie ostrzegala,zebym jak wypije wiecej nie schodzila ani nie wchodzila po tych schodach..bo latwo z nich spac.Sa sliskie i strome! Miala racje..Zaczelam wchodzic..Kiwalam sie w przod w tyl..Szedl za man Kamil (Klinton).Jak sie odchylalam w tyl to mnie lapal.Pamietam jak on mowik :Justyna!..Trzymal mnie az wdrapalam sie na sama gore! Kamil ale nie wybacze Ci tego,ze zjadles mi bulke!! dawalam tylko gryza.A zjadl pol! Nie wybacze Ci!!:P..Weszlam usiadlam sobie.Robert przylecial z goraca herbata..Leeee byla gorzka i mocna..Hahaa nie dosc ,ze bylam pijana to wybredna. Ale wiecie co?Naparwde Ci ludzie sa kochani..wiecie jak oni o nas dbali,martwili sie.Spedzili w tedy z nami duzo czasu. No  gdzies o 23 ..Wytrzezwialam..P. rowniez! Hip hip hura! Szkoda ,ze A i K. zajelo to cala noc :P. Patrycja do mnie: Justyna ty juz nie pijesz!!Ja : no jasne. I dopiero sie zaczela sie imprezka na maxa...O 24 zeszlismy wszyscy na dol...szampan byl lany po calej sali..Bylam mokra..Poszlysmy na gore! I jazda z P. szalalysmy.No a co z reszta??A. caly cza znikala..K. z nia tez ,albo siedziala..heh..W penym momencie na sala wszedl Krzysiek..Rozbil reka luterko w lazience..Krew sie lala..A on pijany i chlapal..Malo kto nie byl brudny..Ja mam spodnie w krwi..Zlapal mnie zarenke..Szoku dostalam Patrze cale rece w krwi..P.  bawilysmy sie w Dj'ki ..puszczalysmy muze jaka nam sie podobala..Uwielbiam byc noszona na rekach..Dwa razy bylam...szkoda ze tylko dwa..A tak mi sie podobalo..:D Duzo razy tanczylam z Kamilem [(Romeo-tak go nazywala P.) Hahaa spodbalam mu sie ..Hoho..W sumie nic nie wiem o nim..ale wydal sie sympatyczny .Fajnie sie z nim tanczylo..Nie robil zadnych szybkich chwytow na tylek..Tak Cie trzymal jak by nie chcial pusic.No i raz jak z nim tanczylam.To Krzysiek mnie za tylek lapal..wiec go lalam..a ten sie smial.BU zaczynam na silownie chodzic :D Jak Kamil pojechal to bawialam sie z Krzyskiem lub Brudka(nie wiem jak ma na imie :D Kilka razy z P.  Anke ochrzanilysmy,ze jak znika to niech mowi gdzie idzie..Bo my sie martwimy..ale byla w dobrych rekach! Na dole siedziala z K. i chlopakami..Zajeli sie moimi aniolkami..tez schodzilysmy na dol..Na chwile zobaczyc co sie dzieje..Pogadac troche..ale prewaznie tanczylysmy na gorze..Swietnie sie bawilam...O 6 wrocilam w chate..Szkoda ,ze nie dluzej zostalysmy. Z Paulina wspominamy milo sylwka..A dziewczyny?? wiecie co??one tez.Umowily sie z Robertem i hmmm nie wiem jak on sie nazywa,ze nas odwiedza w sobote :)Fajnie by bylo..Dalysmy czadu :DPosznalam wiele super osob :D

Zostala na jeszcze flaszka!!kiedy pijemy???haha

chyba sie zakochalam...;)
Autor: kumcia
29 grudnia 2003, 22:18

Stwierdzilysmy ,ze dzisiaj zaopatrzymy sie w alkohol na sylwka.No bo i tak wszystko przebrane...Co najlepsze wykupione;)..Napoczatku sie rozejrzalysmy i  opusilysmy kilka sklepow  z nie zaciekawa mina.Pogoda nam nie sprzyjala...Lalo! A my takie biedne przemiezamy miasto!Poczym wbilysmy na chate P. Doszlysmy do wniosku,ze musimy jednak dzisiaj sie zaopatrzec.Bo czy jutro nam sie bedzie chcialo??A czy wogule zostanie cos porzadnego?? Wiec gdzie poszlysmy ..najblizej! czyli:"lec do biedronki,codziennie niskie ceny".Oczywiscie glupi bapsztyl(mloda byla) spytala sie 'a dowod macie'.Phi!Nie to nie..Mowie wam,nie kupujcie tam nic!.Poczym udalysmy sie do "Groszka".I znowu ten sam tekst..Rozczarowalam sie!No tam nam nawet nie chca sprzedac??To skandal!Stracil ten sklep w moich oczach!Czy ja nie wygladam na 18 lat??Stanelysmy przed sklepem..Czekamy az wyjda znajomi P. Nie darzy ich wielka sympatia ...ale w tej chwili to bylo najmniej wazne.Czekamy..czekamy.Nagle wychodzi jakis koles..(mlody!!) Spojrzalam sie..slodko sie usmiechnal. No i odruch bez warunkowy Ja:"ej nie kupil bys nam dwoch flaszek'..Hahaha zachowanie jak przystalo na typowe zule ;) On :"ej" .Myslalam ,ze powie cos w stylu kazanka...Mowie"No stary wes" I bardzo ladnie sie do niego usmiechalam :D.On :"to ile macie lat"...zaczelam sie smiac.On 16?? a my haha nie nie 17 ;).Powiedzialysmy dokladnie ktore,kase dalysmy..No i znowu czekamy..Wychodzi usmiecha..w rece dwie flaszki.Daje mi.."Dzieki"..Zaczol sie smiac ,ze juz nas z kwitkiem odeslali.Ze odbrazu go sie spytala czy 2 absolwenty..No i sie pyta na co one??na sylwka? No ,my ze tak..On"tak wczesnie' a K. :"musza byc dobrze schlodzone"..Na a ja"a ty moze nie pijesz". On:" dawno nie pilem..ale na sylwka trzeba bedzie".Fajna mine zrobil,ktora dala nam do zrozumienia ,ze nie zle zabaluje:).No i poszedl..Wsiad do samochodu i pojechal.Pomachalysmy mu..wiadomo odmachal i sie usmiechnal.Doszlam do wniosku,ze chyba sie zakochalam ;).Boze jaki on ladny byl..Te oczy...usmiech..Taki wporzo..mily ,zabawny. Mniiiiiiiiiammmmm...Heh...Ciekawe czy go jeszcze kiedys zobaczymy :).Pomodle sie dzisiaj o to!

Mam pytanie:Gdzie takie chlopaki sie rodza?

Klamstwo...
Autor: kumcia
28 grudnia 2003, 11:24

"...slodki miod szybko znikl zrozumialem,ze prawda choc gorzka jest od slodkich klamstw drosza jest...!"
Heh nie lubie klamac.Robie to w ostatecznosci i jak kogos nie chce zranic...
Zaczelo sie od nie winnego zarciku...Naprawde niewinny byl..Zamiast odrazu wyjasnic ta pomylke ,ktora miala miejsca..To nie jak glupcy brnelismy w to...No dobra raczej tylko ja(bylam mloda i glupia;).No coz ja mialam robic?nitka po nitce i sie klebek klamstw uzbieral.Ja nie wiedzialam,ze posiadam takie zdolnosci aktorskie i taka wyobraznie :)  Nie wazne...No i nie ma odwrotu teraz...Przez kilka miesiecy zero kontaktow.To byla ucieczka,aby sie w tym bardziej nie zaglebic.Widzialam przed wczoraj,ze ona bardzo chciala,zebym to nie byla ja(zebym to nie ja byla po drugiej stronie monitoru) tylko on..Pomyslalam a czemu nie??przeciez moge jej radosc sprawic.Wiec sprawilam,zeby on sie przed kompem pojawil..i wczoraj tez.Bo na to liczyla nie moglam jej zawiesc..Lubie ja i dlatego..A kiedy potem ja z nia rozmawialam...Widzialam jaka jest "szczesliwa".Mowila ,ze dobrze ,ze zachorowala by z nami nie pogadala..Jak pisala o czym rozmawiala..to taka ucieszona..Jakby ktos jej podarowal duzy prezent,doszy; skrzydla...Ja nie wiedzialam,ze ona tak bardzo nas lubi..Ze brakowalo jej nas..I dlatego nie powiem jej "prawdy",bo wiem,ze ja zranie!! I zrobie tak,ze nigdy sie jej nie dowie.Bedziemy musieli troche grac..ale postanowilam!Gdbyscie wiedzieli jak ona sie cieszy..Az jak siedzialam caly czas usmiechnieta...
Przepraszam Ewus,ze do konca Ci prawdy nie mowie...ale tak jest lepiej!
No ogulnie humorek dopisuje..Dzisiaj zwalam sie do A na chate..uh :)
a swieta??jakies dziwne byly :)..Na wigilie u mnie nic nie pili...piersza wigilja jaka poamietam bez alkoholu :).A w drugi dzien swiat bylam u Milanka i Alicji..jej te dzieciaki mnie zadziwiaja..Sa slodkie!

 I doszlam do wniosku ,ze powinnam sie urodzic chlopakiem :D