Archiwum luty 2007


5-gram i ja-niechaj bedzie:)
Autor: kumcia
28 lutego 2007, 23:08

-bylam strasznie dziwnym dzieckiem,jak nauczylam się chodzic,a rodzice nie rozumieli co im chce jeszcze dokladnie przekazac,to gdy chcialam „uwolnic orke” przez pol domu ciagnelam za soba nocnik!potrafila siedziec zamknieta w pokoju i sama się bawic miskami,a gdy bracia  robili mi na zlosc i je zabierali..to kumcia leciala z okrzykiem bojowym ich bic..nie wyszla z domu gdy się nie nauczyla(chodzi o te poczatki szkolne)- ale mutant bylam-a mama z lezka w oku wspomina jaka cudna byłam i grzeczna..
-nie lubie jak ktos mnie stopami dotyka,tzn..to nie tak  nie lubie jak mnie pan A. swoim stopami dotykal,bo powiedzmy ma „niezgrabne”:P;) ->dziwne..

-zwymiotowalam kiedys w swoim pokoju na podloge,teraz nie mogę ja doczyscic..tak,wstydze się:P;)kiedys za spawiowalam nowy dywan w domu,ale w tedy to bylam chora i nie zdarzylam dobiec do wc…->ciotka mnie chciala otruc!!
-nie umiem klamac,jak klamie to się ciesze jak glupia
J a kiedy mnie o cos oskarzaja,ze cos zrobilam,a tego nie zrobilam i się bronie .. i przy okazji sie smieje..to wszyscy już sa pewni ze to ja bankowo zrobilam…

-czasami wzruszam się bez powodu…tak samo jak potrafie sobie sledzia kupic na kolacje,hehe..

 

Dobrze,ze tylko 5..bo bym się jeszcze rozbrykala:P;) nie zartuje,już styknie glupot o mnieJ

 

Mala Kumcia nominuje(brakuje mi wielu blogowiczow,a nie chce powielac..bo czy można??):
-*linke*

-Karotke
-Moje
-Poza_czasem

.. ha i wiadomo moja siostrzyczke (:*) -> Unsafe

 

:)
Autor: kumcia
26 lutego 2007, 21:03

   Konczy się zle gdy w polowie sesji przestaje się brac zeszyt do reki,nawet aby przeczytac choc raz.a potem się patrzy w kartke i nie ma pojeci o co w tym chodzi..a jak jest test to na wlasna logike wybiera się odpowiedzi..Bedzie 3 przedmioty w plecy..Nigdy nie robcie wiecej tak ja,nigdy!!
..i nigdy jeszcze nie balujcie kiedy na drugii dzien macie wstac i zaliczac 2 wyklady..Impra na chacie,urodziny barta,woda,bro,wino,szampan..balowali do 6,a o ktorej się Kumcia skonczyla??sama nie wiem…Trzeba się ogaranac i opamietac
J
..ale żeby rzucac puszkami z irn-bru przez okono i w ludzi tez..przegieli-zaduzo w czubie mieli..
Poranne brechty sa najelpsze…
..na uczelni ledwie zipalysmy,jedna butelka coli to za malo…
..rozstalam się z panem A. napoczatku było pieknie,wspolna noc w hotelu,smiech,kompiel.telewizja,jego ramiona..milo było jeszcze 2 dni..potem jakies klotnia,foch, i pozniej ciagle foszki,dwa dni spokoju i znowu..dzialam na siebie nerwowo..chociaz na koniec jak pare..ale nie,nie jestesmy razem..gdyz wyniszczymy siebie nawzajem jak tak dalej pozniej,nawet 10 dni nie potrafimy spokojnie spedzic…

 

„blanta na melanz,potrzeba blanta na melanz..”

 

kiedy ja odpoczne????

 

Bez tytułu
Autor: kumcia
20 lutego 2007, 22:36

"Wybrancy bogow umieraja mlodo"-rzekl starozytny medrzec;
dzieki temu unikaja wielu innych smierci:
smierci przyjaciol oraz,jeszcze bardziej zlowieszczej
smierci przyjazni,milosci,mlodosci-
wszystkiego co nas otacza.
przedwczesna smier,jesli jest oplakiwana
moze byc dobrodziejstwem.
-Lord Byron


czy to zalagodzi bol rodziny,przyjaciol??ukoi cierpienie??
-nie..
Nie wazne czy owa osobe sie nie darzylo sympatia,lub  bylo sie znajomymi z klasy-tak jak ja??nie bliskimi,ale przez te 3 lata,bylo sie na kilku imprezach czy rozmawialo...nie wazne...gdy odchodzi ta osoba czuje sie pustke..tak jakby ktos ukradl czesc twojego zycia..
Nigdy juz ja nie spotkasz,na ulicy,nie wymienicie spojrzen,umiechow,nie zamienicie kilku zdan

Maila prawie 20lat..miala marzenia,plany,kochala,byla kochana..mila,sympatyczna..bardzo wrazliwa osoba,lezka jej splywala po policzku na widok starszej pary trzymajacej sie za rece...

..ona juz wie..

 

Bez tytułu
Autor: kumcia
13 lutego 2007, 20:49

Powrot do domu mial sie rownac z odpoczynkiem..Bylo zupelnie innaczej,Kumcia wyladowala na dyskotece,z ludzmi z ktorymi nie rozmawiala juz ponad 3 miechy..Nie zaluje..choc wrocila jeszcze bardziej zmeczona.
Spotkalam wiele dawno nie widzianych osob=wiele ramion sciskajacych mnie:)
Wsolna zabawa,smiech, piwko..
Sprobowalam jak to jest ze "wspomagaczem"-nawet nie poczulam jego dzialania i stwierdzilam,ze juz nigdy wiecej bo po co :) samej potrafie sie swietnie bawic:)

Gdy juz z A. bylysmy w drodze powrotnej,autobus caly przepelniony..nagle obie spojrzalysmy sie na tego samego chlopaka stojacego..tak tego z kolczykiem w brodzie..aaa to dla tego,ze sie usmiechal do nas.. A. myslala,ze go znam..ja myslalam,ze to wynik,ze w tym samym czasie  zbiegly sie spojrzenia naszej trojki,lub z powodu ciagle moje gadanie robrzmiewalo..bo ktorz moze gadac,i gadac,i gadac, i gadac...Wyniku zwiekszajaca sie liczba ludzi wsiadajacaych podczas trasy,wszyslo tak,ze stanol przy nas..i rozpoczol konwersacje..Milo sie gawedzilo..lecz jak to bywa,nastala cisza,A. otulil blogi sen...czyli pospolicie mowiac,walnela w kimoncio :P;) a ja walczylam z ciezkimi powiekami,gdyz nie lubie patrzec jak ktos patrzy jak spie,wydaje mi sie,ze glupio wtedy wygladam...Juz bylam bliska poddaniu sie,,gdy powiedzial : Znasz M,????...i szok..o cholera...przeciez z nim mieszkam,on mnie zna..aaa ja go nie... "???????" hmmm..obudzilam A.... i sie okazalo,ze to jego kolega z bylej pracy i mnie kiedys z nim widzial..:) nawet wiedzial,ze mam psa:P;) Poopowiadal na smiesznych pare sytuacji...Mowil,ze mial go kiedys odwiedzic..i ze gdby wiedzial,ze my z nim mieszkamy juz dawno by to zrobil :D hehe...i dodal,ze gdbym ja stala to by wzial mnie na kolana..Oooo :P;) hehe..

I tak dzieki owemu koledze,mialysmy haka..hmmm jakby to ujac,z czego sie ponabijac z M..
Odkad mieszkamy to mezczyzni naszego domu,smieja sie z nas,wrzucaja nam..kloca sie z nami..w ogole...chamidla jedne..:P;) wiesniarami bywa,ze nas zwia...Oczywiscie dluzne nie pozasatjemy..ale ich jest wiecej..:(
..iiii o to nastal dzien zemsty,dzien polewy z M... to byl zaledwie wieczor,kilka wrzutow,smieszch wszystkich...M. na koncu sie zamknol w sobie:):P juz nie mogl wytrzymac..MIENCAK...pofochal sie:)
Teraz potulny jak baranek..ciekawe jag dlugo:) Mowcie od dzisiaj nam Wredoty buhehe;):P