Archiwum lipiec 2010


Rozrywkowo
Autor: kumcia
21 lipca 2010, 21:58

Na początku się przejmowałam, lekko steresowałam...bo..w praktyce wyszło,że są cele-raczej  nie możliwe do zrealizowania, po prostu trzeba mieć farta !!:P
No właśnie. I przestałam. To nie jest powód. To praca przecież tylko na wakacje. O!

Rozrywkowo..
Jak nie buzzz-ujemy w upalne dni.
To robimy wyprawę na górke.wisłę,st.miasto.

Podczas jednej wypraw sis Aś upusiłam aparat pana A.  Oczywiście w kontakcie z chodnikiem uległ uszkodzeniu. Uświadomiłam Aś co i jak, że Mój Mężczyzna może domagać się zwrotku pieniędzy za niego..A jak to mawia moja współlokatorka " to drogi gips". Sama się przekonała, bo 2 miesiące wcześniej to samo jej się  przydarzyło. No i wywiązała się  mała awantura. Ja się spłakałam-hehe,to z powodu alko wypitego ;):P 
Potem na drugi dzień Aś zmusiłam mnie do spotkania, jak się tylko zobaczyłysy wybuchnęłyśmy śmiechem ;):P

Oddałam w końcu książkę M.-po 2 latach..ale to było ustalone, żeby nie było :P  Myślałam, że będzie część i pa.  Alee nieee... rozmawiałyśmy ponad godzinę i tematy się nie kończyły.Miłe zaskoczenie :)

A wczorajsze spotkanie z  A & A - udane. Babskie pogaduchy :D A dzisiaj sachara :P

I na weselu byłam :P ;)

A z mym A.-  :)))))))) !!

Bezendu..II
Autor: kumcia
08 lipca 2010, 10:22

Znalazłam pracę na wakację.
I nie skaczę z radości..
Czemu to jest tak,że..jak cisza to cisza, a jak jedna osoba się odezwię to potem na 3,4 inne.
Z 3 spotań, odbyłam 2.....do kolejnej osoby miałam oddzwonić, nie zrobiłam tego. Choć myślę,że warunki i płaca by była znacznie lepsza. Aczkolwiek zgodziłam się już w miejscu pierwszym, gdzie było od teraz. I nie potrafiłam podjąć decyzji. Jak zwykle.

Przeraża mnie fakt,że może wyjść tak, że nie zarobie tyle ile potrzebuję, aby opłacić wszystko i przeżyć. A nie po to miałam pójść do pracy ,żeby dostawać pomoc od rodziców. [znowu przy rozmowie innaczej wszystko wyglądało, a jak sobie obliczyłam to inaczej.]

Pożyjemy zobaczymy

Bezendu...
Autor: kumcia
01 lipca 2010, 13:33

 

Pracy potrzebuję. Ale dla ludzi z moim wykształceniem nie ma pracy :p Bom Kumcia Kiepska ;) Nie no...ale takiej 'posuchy' na rynku p. dawno nie widziałam. A przecież moje wymagania= to żadne wymagania. Szykują się wakacje w domu, nudne.

Eeeee...

Idę.

:)

*Chociaż uroczyście pożegnałyśmy się z dziewczynakami na te 3 miesiące ;):P

* I pan A. pozamykał wszystkie zaległe sprawy. Nareszcie ;) Musiałam go do tego motywować, truć pupę, jeczeć, przypominać. Ale warto było :) I wiem, że jego stres jest moim stresem. Mam tylko nadzieje, że i na odwrót :P