Archiwum maj 2007


Bez tytułu
Autor: kumcia
25 maja 2007, 22:33

 

Pan A. przyjechal,niby chcial,walczyc o mnie,bo jestem warta,bo mnie kocha...
Cos mu slabo szlo..niby dobrze,niby zle...az drugiego dnia jakas przestrze,juz nie to samo,cos nie tak,moze nie ja ta...

W szczerej rozmowie dowiedzialam sie..ze napoczatku, uwazal mnie za dziwna..i PASZTETA..dobra dziwna moge zniesc..ale BRZYDAlA nie...i ze nawet jego ciotka tak mowila...

Poczulam sie tragicznie jakby gowniarskie lata powrocila..a 2,8l bylo jednym wielkim klamstwem...

Poszedl..i dobrze...

A ja wyje...wyje...wyje..

do dupy poprostu...do dupy...

Kurwa,no,pierdole!!!!!! zostaje zakonica,chociaz wtedy mi moze bedzie wolno byc brzydka!!!!!!

 

Bez tytułu
Autor: kumcia
23 maja 2007, 20:10

Moze cos bym napisala o wizytach moich na juwenaliach...a bylam tylko na 2:) z braku mozliwosci..czasu(ile razy ja to pisalam??;)
*na Comie wyladowala i to w polowie:) nie zdazylam opoczuc klimatu..i zaraz podniej sie zmyc,choc impreza trwala dalej..(mialam male swoje powody;)
* a na Hej bylo naprawde fajnie..chociaz nie skakalam z tlumem z pod sceny..lecz stanie tam ze swoja grupka,gibanie sie,spiewanie smiech..wystarczyl mi:)
* Mialysmy doprowadzic chlopakow do lokalu,bo niby my z A. wiemy jak isc..okazalo sie,ze sie pogubilysmy...i okazalo sie,ze wielkie kolko zrobilismy wokol klub zanim tam dotarlismy:) stopy mnie bolaly:P
Piwko,duszno,taniec,wyglupy..sama przyjemnosc:)
Jak zwykle Kumcia spala na drugi dzien na uczelni...uslysza ze ciagle spie na wygladach..kurcze jak mi sie tam tak latwo odpylywa:)
-doszlam do wniosku,ze naprawde podoba mi sie kierunek moich studiow:)

 

Spotkalysmy sie E. matko jak to ludzie sie zmieniaja:) choc na 7 przypadkow zlych znam 2 dobre..hehhe to juz cos:)
Spacer,opowiesci,ploty-ploteczki,piwko,usmiech,jedna przez druga..usciski i do nastepnego razu:)

....

Czasmi zdazami sie,ze zazdroszcze komus czegos..ale to tylko czasem,i trwa sekunde..a pozniej jest mi strasznie glupio,ze jak ja moge sie tak zapomniac,i choc na chwile przestac doceniac to co mam..jak jeszcze raz tak zrobie zabijcie mnie!


 

Bez tytułu
Autor: kumcia
12 maja 2007, 19:37

 

Pierwszy raz od dluzszego czasu moge w spokoju i obaw napisac note:)

...

Zawsze staralam sie doceniac to co mam,a jak juz to w miare szybko oswoic/pogodzic z nowa sytuacja,znalesc jakies pozytywy,czerpac radosc z kazdego promienia slonca,podmuchu wiatr,a jak bylo zle to nie lamac sie i przec do przodu,przeciez kiedys musi byc lepiej??czyz nie prawda??

Dobrze nie spelnilo sie to o czym marzylam,moje zycie sie skomplikowalo,wyniklo z tego kilka mniej milych sytuacji,pozostalo za mna wiele nie dokczonych spraw,i brak czasu na ich zrealizowanie i zamkniecie,a potem z usmiechem wypicie piwka,ze juz bez ciazacego bagazu...ale teraz nie moge sobie pozwolic na to i wszystko stoi w martwym punkcie i w dodatku oprocz tego, to nie tylko ja wlozylam w to wysilek ale tez ktos inny...i ktos czeka...
Dobrze,stram sie o tym nie myslec,naprawde nie mam kiedy,w dodatku okupuje teraz nie swoje miasto a nie moge sobie pozwolic na dluzszy powrot..
Nie marudze,nie jecze..nie wiem co dalej zrobic..twkie..
Na wszystko przyjdzie pora zalo(u)zmy :D

Poprostu inna droga potoczylo sie moje zycie,i splotlo z innymi osobami...
Ale...ale...zeby oskubywac mnie "zresztek" co mi zostalo..to sobie wypraszam..Czy to jest jakas proba??cos zrobilam??
Czego Kumcia najabrdziej sie boi??smaotnosci,opuszczenia,ze zacznie mowic sama do siebie;P:)..
Dziwnie nie znac sie z kims,z ktorym bylo zwjazane pol twojego zycia,odwrot plecami,wykruszenia,garstka..

Pozywty,pozytywy,pozytywy...

....

Byl okres,ze stan swojego organizmu doprowadzilam do ruiny tzn wycienczenia totalnego..
Bylam bez sil i checi..po 2tyg spania po 10h doprowadzilam sie do ladu i skladu,lekka "wegetacja":P;)
Obiecalam sobie,ze nigdy wiecej,koniec imprezowania jak na drugi dzien praca:)nigdy!

Ale jezeli wszyscy wyjezdzaja [cholera jak zawsze ja wracam to oni zostaja,ja zostaje to oni jada]..to zeby zabalowac trzeba zlamac ta zasade..oj tam
poczekalam az A. wroci z pracy...jak zwykle Kumcia w pierdolach nie umie podjac decyzji..ten czy tamten pasek..kiedys A. mnie za to zabije..ale to mi sie tylko czasem zdarza...takie "ciotowate" zachowanie:)
Pojechalysmy,smiech buziaki,usciski..
Chyba nie ma takiej osoby co by O. nie lubila...jak mozna nie lubic osoby,ktora akceptuje siebie choc nie jest doskonala,dobrze sie czuje w swojej skorze,nic nie ukrywa,smieje,wyglupie,glosno spiewa,skacze..i wyrwa facetow:)
Troche lokal nie w moim stylu..ale to nie problem:)
Piwko,zabwa..
..a potem akcja I.......myslalam,ze ja potem udusze wlasnymi dlonmi,z premedytacja..Niby rozstali sie z moim bratem,ale ciagle wydzwaniala do niego,zeby podbil,jeczala,trula,wiec sie pojawil..z jednego lokalu do drugiego w nocy szedl lekko wstawiony,w krutkim rekawku...Myslalam,ze beda sie bawic razem..gdyz po co bylo go tu sciagac??a co ona zrobila,zaczela sie bawic z jakims "osobnikiem plci przydkiej",ciachem to on nie byl,jakby chowac za ludzmi,zeby nie widzial,glupio sie pytac czy sie w kurwil...a jak wychodzilismy pytania typu "a czemu idziecie","nie mozecie sie bawic"..mogla sobie darowac...
No  I. Ty "barani flaku" jakby to rzekl M. ile Ty masz lat??takie szczeniackie zachowanie to w podstwowce??i nie do tej osoby....Chciala ze mna gadac..oczywiscie ja ,z A. bylam wsciekla za cos tak beszczelnego..powiedzialam,zeby sobie darowala,"owy osobnik plci brzydkiej" uslyszal za dramo odemnie kilka slow..No co..hehe musialam odreagowac:) a nie chcialam  jej zjezdzac,boo..blabla bla(nie chce mi sie tlumaczy)..ona wie co ja o tym mysle,i nawte w rozmowie tel. to powiedzial..bynajmniej o tyle,ze jej glupio i ma moralnika..obciachu jak nic...

A my zrobilismy przenosiny do innego lokalu...:) a spacer przez park byl extra,smiech nie cichl..
aaa w tym lokalu zupelnie inaczej,lepiej...fajna muza,duzo ludzi,pelno facetow,i nie ktorzy nawet,nawet:)...wyglupy,smiech,piwko,zabawa:) hheehehe..murzynki nas podrywali..tylko moj mnie olal jak z nim po angielsku nie chcialam rozmawiac..slabo wladam,po co sobie wstyd robic:)
Nowi ludzie,spodnie przyklejace sie do ud,tyla.D. nianka,ostraszajacy panow:) on tak zawsze..nic siostrze nie moze sie stac i jej kolezanka,ktore sa z nia:) wiec kto mu sie nie podobal..to musial odejsc:)
Rozmowa z Ab..calkiem sympatyczy chlopak..i da sie pogadac nawet,oczywiscie jak nie jest w swojej grupie,bo tamci i ich mniemanie...osz...
Pwrot we 2..heheh idz za mna napewno dojdziemy..i co wyladowalysmy nie tam gdzie trzeba,ale dotarlysmy:)

i spanie na trolla ..heheh:)

A. chce dzisiaj powtorki z rozrywki:)
sie zobaczy...narazie siedzei ruszam sie w rytm muzyki, i sobie podspiewuje:) tzn teraz moge bo jak jest reszta to mi karza milczec..wiecie falszuje:) i klaskac tez w rytm nie umiem:) taka Kumcia jest udana:)

KONIEC

Bez tytułu
Autor: kumcia
08 maja 2007, 20:58

Mialam napisac:

..Aha.Czyli nastal czas kiedy Kumcia ogarnia beznadziej,poczucie,ze wszystko sie potoczylo nie tak,ze nie tak mialo to wygladac..
...ze nie ma ludzi,ktorzy powinni byc,a Ci co sa ostatnio mowiac pospolicie  daja ciala..ze rutyna nadeszla..

..ale nie napisze:) :P

Mezczyni mojego domu zabrali mnie wczoraj do kina:) na "czlowieka pajaka".Nie,no film sam w sobie byl sredni..Pajak byl nadzbyt egzaltowany;)Hary umar..ale paiskowy pan przezyl,i mial dobre serce:) smiesznie bylo..Z A.nazwano nas"puste glowy","wiesniary" za to ze skelpu nie chcialysmy wyjsc,a mezczyzna mojego domu sie spieszylo..Sama przyjemnosc...CHamy:P..
Kumcia uronila lezke,ale sie nie przyznala...nie bylo na czym..ale Kumcia jak pan Pajak ma chwile,ze moze z byle powodu poplakac sie..kilka razy z A. sie przestraszyly...heheh i przestraszyly D. gdyz mialy przy tym nie kotrolowane odruchy konczyn gornych...aaa jak wyszli to smiech nie cichl;..i bieg za pociagiem,kiedys mnie to wykonczy!!!

-w pracy sie komplikuje,gdyz praktyki,ale cos wymysle:)

Moja wpolokatorka wrocila jak  bede chciala gdzies wyskoczyc nie bede musiala truc wszystkim do okola dupy,bo cos ostanio nie w nastroju imprezowy,ja zawsze sie przekabaci sie:P;)

 

..pan A. nie daje spokoju..

 

 

Glupi humor mezczyzn mojego domu:
Ogladamy film,dziewczyna byla j pierwszy raz na randce i siedzi z chlopakiem w samochodzi..i mowi: nie wiedzialam ,ze on jest taki gladki..i nagle ktos podszedl i ich zamordowal..na co moi panowie
J.: chcieli sie ruchac,ale ich rozjebal..
M.: i dziecka nie bedzie..
D.:no uratowal mu zycie!!!
Oni: hahahahaha hahahaha hahaha

[bardzo smieszne;]