Archiwum sierpień 2003


wiara...
Autor: kumcia
31 sierpnia 2003, 22:15

...zawsze uwazalam ,ze jest wazna i potrzebna w zyciu..(ale nie do przesady,zeby sie o nia zabijac)..Pozwala ludzia ..kiedy jest zle..wierzyc ,ze Bog podaje ich probie,ze maja tyle sily,zeby wszystko przezwyciezyc....Dzieki niej maja nadzieje,ze kiedys bedzie  lepiej..Podnosi ich na duchu!!

Wczoraj pojechalam do mojej babci ..bo figura Matki Boskiej Fatimskiej..chodzila z domu do domu..I wczoraj zawedrowala do mojej babci..Trzeba bylo sie pomodlic..pospiewac jakies piesnie...Atmoswera byla radosna....A dzisiaj bylo pozegnanie.....nie bylo za wesolo..Wiekszosci kobiet chcialo sie plakac..Nie raz slyszalam jak mojej mamie  lamal sie glos...czemu??nie wiem...Zaraz mi  udzielil sie taki nastroj....Bylo mi smutno,skrywalam lyz!!!heh....

A dzisiaj z chlopakami oblewalismy zakonczenie wakacji...:heh koniec. leeeeeeeeeee jutro rozpoczenie...tragedia..:)

 

Bez tytułu
Autor: kumcia
29 sierpnia 2003, 22:22

Piekny dzisiaj byl dzien... tak cieplutko!!az przyjemnie bylo posiedziec na dworku ....Ludzia odrazu poprawil sie  humor...pomykali po miescie z usmiechnietymi mordkami!!heh..zbliza sie koniec lata..koniec wkacji...Tak szybko zlecialy..nawet nie wiem kiedy..Czas pedzi nie ublaganie..Coz nato moge poradzic??(pytanie retoryczne).Podsumowujac byly zajebisteeeeeee..jeje!!

Odebralysmy dzisiaj zdjecia..swietne sa...Normalnie kisiel w gaciach..Usmialam sie z nich tak ,ze szok...Moja pamiatka..Jutro brykam odbitki zrobic dla chlopakow...i  kupic ramke ...Wsadze tam nasze wspolne zdjecie...i postawie na honorwoym miejscu w moim  pokoju :)..Czy to nie jest urocze?? buhaha...

Przed chwila deszczyk popdal...no mam nadzieje ze niebo zaspokoilo pragnienie ziemi i jutro pogoda dopisze..No qrcze musze jeszcze wyjsc w moich krutkich (no nie przesadzajmy 3/4) portkach ;)

 

brak
Autor: kumcia
28 sierpnia 2003, 14:15

Dzisiaj musialam wstac wczesniej..gdyz o 10 mialam spodkanie ze swoja  przyszla klasa!! Co do niej..to da sie przezyc..uhh  mam 6 chlopakow  w klasie..Nie podzieli ich na pol  tylko do mojej kl wsadzili wszystkich!!jeje..aa co najwazniejsze  trafilam razem z dziewczynami do klasy.... fart!! kocham miec farta!!Odrazu dostalysmy opiernicz...szczegulnie ja od przyszlego wychowacy nie ma to tamto...no co?!?! posmiac sie nie wolno ;)..Dobra przejde do rzeczy..No i  jak wstalam..smutno mi sie zrobilo....nie ma juz ich...wyjechali..Odczuwam pustke...Szczerze mowiac:BRAKUJE MI ICH!!  Zzylam sie z nimi....Ze soba zabrali czastke mnie....tak ..wiem zostawili czastke siebie  ..Jest w moim serduszku...ale bym chciala teraz siedziec i patrzec na ich usmiechniete mordki!!chlip chlip.....dzien jakis dluzszy sie stal...  Nie moge sie  doczekac jutrzejszego dobioru zdjec..chciala bym na nich popatrzyc ..posmiac sie z tego jak powychodzilismy i powspominac!! a teraz zainstaluje sobie simsy...Nie lubie tej gry..wrecz nie znosze..!! ale bede   grala!! a co tam...nic lepszego jak narazie do roboty nie mam!!

"Przyjaźń jest jak nieśmiertelnik; blady - ale nigdy nie zwiędnie"

"Żegnająć przyjaciela, nie płacz, ponieważ jego nieobecność ukaże ci to, co najbardziej w nim kochasz. "

za rok....
Autor: kumcia
27 sierpnia 2003, 22:02

 Odrabiam zaleglosci!!

 W sobote z Ania pojechala na to" ognisko"...lecz pogoda nie dopisala... i nici z naszych planow.Nie mam zamiaru nazekac bo i tak sie swietnie bawialam.Wrocilam do domu o 22 ...Wbiegam sobie po klace jak nigdy niby nic...Patrze jakies chlopaki stoja...Domyslalam sie kto to...ale jednak byla to dla mnie  NIESPODZIANKA...to oni....Okazalo sie,ze  jest malutki problem..namiot zapomnieli wziasc z autobusu..no i gdzie teraz beda spac??? (nie wiem jak o takiej rzeczy mozna zapomniec..ale mniejsza z tym)..Ja polecialam do wujka sie spytac czy przenocuje ich..Akurat tej nocy nie mogl...MOja mama zaprosila ich do srodka...i tak o to tak nocowali u mnie 4 dni..Na poczatku taka zmula...kompletnie nie miala  o czym z nimi rozmawiac..Brata wkopalam..poprodukowal sie troche..uf....ale na drugi dzien kazdy sie rozkrecil!!!Fajnie bylo ( bo juz wyjechali).No wiec :

1 dzien- byl bardziej zapoznawczy(z moimi kumpelami)..pokazalismy miasto..piwko sie wypilo..u Ani w chacie posiedzialo :)

2 dzien-poszlismy do baru..pozniej na jakies pole za miasto (bo oni chcieli na odludzie).. a potem siedzielismy pod blokami i gadalismy..brechty byly nie zle..Jakis facet nas opieprzyl,ze  tak glosno jestesmy(5 ciastek tylko wtajemniczeni wiedza o co biega:)...hmmm nie pamietam juz..

3- z rana pogralismy w karty..potem nad jeziorko wybilismy..poplywali sobie...A pizdziawa byla nie zla :)..No i potem gralismy w frizbi ( nie wiem jak kto sie pisze)..Na poczatku polewa niezla ..bo jak kaleki gralismy..no ale spox..NAUCZYLISMY SIE..dla chcacego nic trudnego....Po obiadku..wybilismy na miasto..kupilismy lody,picie,czirosy  miodowe do zarcia( nie wiem jak sie  to pisze...)...Przy fontanie siedzielismy...i bylo tam fajne urzadzenie ..ktorym mozna bylo zdiecie sobie zrobic i wyslac na e-mail..Jak sie dorwalismy to nie moglismy odejsc..Potem poszlismy na ogrodek..dzieci zgonila z hustawek tzn uprzejmnie im tto powiedziala...ale tam fazy byly :)..Potem na swerek na piwko..Kamila takimi tekstami rzucala,ze szok....trzeba jej dawac piwko czesciej ;)..Potem poszlismy pod supermarket pograc w frizbi....i znowu na browara...Potem na piaskownice..Rozwinela sie gadka o zyciu..powazna....taka od serce..Lzy mialam w oczkach..nie  wytrzyamalam...zaczelam plakac.Przytulilam sie do oni i plakalam ...ona wraz ze mna...Paulina z Kamila rwoniez sie doloczyly...Chlopaki nie wiedzieli co robic...4 siedza i rycza..wiem trzeba byc twardym a nie miekki..ale czasem sie nie da...Zycie jest nie sprawiedliwe(nikt nie obiecywal ,ze  bedzie latwo)..doswiadcza naprawde kochane osoby..tego nie pojmuje... czamu akurat ta a nie inna..heh....tak juz jest nic na to nie poradze....potem humorek powrocil sie...ale juz nie ten sam co wczesniej!!

4 dzien-kazda chwile chcielismy spedzic razem...wiec  o 10 juz wszyscy siedzielismy u mnie w chacie....ale nei dlugo..poszlismy na miasto zrobic zdjecia..cala klisze wycpykalismy na nas....w piatek juz beda zdjecia..jupi..nie moge sie doczekac...:)..po obiadku..znowu u mnie siedzielismy..pogralismy w karty..I wpadlam na pomysl ,zeby jak nawiecej landrynkow wsadzic do buzi...Wypchalam sobie cale policzki landrynkami...Paulina z Kamila mnie karmily nimi....a potem zlewali wszyscy z tego jak wygladalam..nawet mi zdjecie robili...to byl glupi pomysl..bardzo glupi..rowniez bylismy na basenie na samochodzikach..extra..bruuummm bruuummmm...ooo albo jak spadlam z lozka tzn chcialam zamknac drzwi i potem od sciany nie moglam sie odepchnac...dziewczyny mnie za nogi pociegnely..no i zaczelam leciem .Maciek chcial mnie zlapac ..ale nie wyszlo i wyladowal na podlodze a ja na nim ;)No i pozniej po nich przyjechali....nie bylo za wesolo....aaa pozegnanie do kitu..myslalam ,ze bedzie lepszee...

Wiecie  jak latwo zniszczyc czyjes marzenie??jak latwo kogos zawiesc ,rozczarowac?? ja to zrobilam  w 4 dni....Marcina marzenia co  do mojej osoby ...bez litwosci podeptalam!!!! ale nie moglam zrobic cos wbrew sobie...on jest dla mnie tylko kolega...zawsze tak bylo i bedzie..przepraszam nie chcialam.....mam nadziej ,ze mnie rozumie i nie ma zalu....Za to ja mam sama do siebie....heh...                                      

 Za rok my do nich..!!!!!!!! łuf łuf