Archiwum sierpień 2003, strona 2


cwaniaczek.......
Autor: kumcia
14 sierpnia 2003, 00:43

Przed chwila do mojego pokoju wlecial komar..tak komar..bo byl duzy..dorodny okaz ;)...przyciagnelo go swiatlo ,ktore emituje moj komputer....usiadl sobie na monitorze..pomyslalam biedactwo ..jak ktos go zobaczy to z zimna krwia go zamorduje..wiec wzielam go do raczki..patrze a on sie nie rusz...patrze no nie rusza sie..przeciez bylam delikatna...zabilam go ?!?!..mysle:"qrcze mam trupa w rece" ...rozluznilam dlon..a on odfrunal..cwaniaczek jeden.....jutro  nie zrobie mu pogrzebu....za kare

Wiecie co..glupoty pisze ale to norma...a teraz glebsze  przemyslenia..----- 1.ostatnio  z dziewczynami dyskutujemy na powazne tematy..fajnie jest..dzieki temu coraz lepiej je znam....i wiem jakie maja podejscie do zycia i roznych spraw..2.Anka nie dzwoni..ani nic...ciekawe czy teskni za mna??..nie odczuwam wielkiego braku jej osoby..heh swinia ze mnie wiem...3.moje kochanie nie daje znaku zycia..nawet nie wiem czy juz wrocil.....nawet nie wiem czy nadal moje???co ja na to??nic..nic a nic

Pomimo faktu ze juz 3 raz pisze ta notke gdyz..wczesniej nie udalo mi sie jej dodac...aa inteligecja nie zgrzeszylam i sobie nie skopiwalam.(brawa dla mnie)..co ja chcialam napisac...aaa juz wiem...ze mam dobry humor :)...i spac mi sie chce jak cholera...Dziendobry bardzo!!!!!!!!

wstawaj szkoda dnia...
Autor: kumcia
12 sierpnia 2003, 14:03

Rano...smacznie sobie spie...nagle rozlega sie dzwiek telefonu...no nie...nie wstaje ...naciagam kolderke na glowe,zeby nie slyszec dzwonka......mysle..:"do cholery niech ktos inny odbierze..czemu zawsze ja??"...dzwoni dalej...i dzowni...i dzwoni.!!!!!.Nie moglam juz wytrzymac...wiec wstalam...ledwie co na oczy widzialam, cudem dotarla do tel..podnioslam ta sluchawke.....i uslyszlam glos mojej ciotki...."co ty masz taki dziwny glos??dopiero wstalas....dziewczyno juz jest poludnie" wcale nie bylo..byla dopiero 11......Dziekuje ciociu za pobudke!!uwilebiam jeeeeeeeee!!! nie popsulo mi to humorku....mialam ohote tanczyc(jak oprzytomnialam)...skakac...nawet zaczylam spiewac...lecz nie mial kto podziwiac mojego skrzeczenia..wszyscy pojechali na dzialke..cos tam robic.... uuuuuuu :(...a pisze ta notke bo nie mam co robic...

przez ostanie dni z dziewczynami spotykalysmy sie z takimi chlopakami....ale oni byli jacys "dziwni"...nie znali sie na naszym poczuciu humoru......trudno sie mowi.....No i poznalysmy wkoncu tych pilkarzykow z W-wa...fajne maja nozki ;)....no i mialysmy niezle brechty..jak jeden caly czas rymowal....uroczyscie stwierdzam..byli po glepszym :)..ich odech byl zabujczy ...dobra..dobra koncze....papapapap ;)

ciag dalszyyyyyyyy
Autor: kumcia
09 sierpnia 2003, 18:06

teraz jak przeczytalam poprzednia notke...to stwierdzilam ze juz nigdy na biegu nie bede pisala....bo tamta notka nie ma ladu skladu...ani roczek...ani nozek ....a tymbardziej buzi..:) ..mniejsza z tym

Ciag dalszy.....................

We wtorek na wieczor...wskoczylysmy z cala brygada,chlopaki zaraz sie odlaczyli..i gdzies poszli..Stwierdzilysmy,ze to dobrze i poszlysmy nad jeziorko..bo przyjechali chlopaki z W-wy..odrazu ten mlodszy rocznik przykleil sie do nas.Dokladnie 12,13 lat...jej i chodzili za nimi...nie moglysmy ich splawic...normalnie wygladalismy jak przedszkole....a po starszych osobnikach ani sladu nie bylo....Jak sie udalo nam splawic ich na jakis czas..to poszlysmy na plac zabaw....No to ja wbieg 1 na hustawke...jeje bylam uradowana....No to dziewczyny mnie zaczely hustac..ale bylo to za piekne aby moglo byc prawdziwe...napoczatku wierzylam w ich dobre intencje...AAAaaaa one chcialy mnie zabic..ZABIC..naprawde nie klamie....z reka na serduszku moge przysiasc....a to malpy...!!!!!!!!!rozhustaly mnie.a mi tylek sie z hustawki wysuwal...no i raz za wysoko polecialam..i z hustawki wypadlam...dostalam nia w plecy ...i nadodatek bylam w spudnicy..teraz mam siniaka....chlip chlip ...ale jedze no nie ;)??!!i potem z nowu te chlopaki sie przyczepili..pobrechtalysmy sie z nich i zmylysmy na skwrek...tam Piotrka spotkalysmy...taka polewe z niego mialysmy ..nie wiem jak mozna takie bzdury gadac..Potem go troche odprowadzilysmy...aa  jak wracalysmy...to caly czas sie smialysmy..nawet nie wiem z czego..ale potym brzusio mnie bolal...Jak z Asia wrocilam do domu to tez sie smialysmy caly czas..przez to zachlysnelam sie herbata...Pozniej pogadalysmy z moim bratem troche i w kime bo w srode rano wyjechalysmy do Karoliny...i odrazu wpadlysmy do mojej ciotki zostawilysmy plecaki i wybilysmy z cala ekipa nad zrodla!!! co tam sie dzialo..hoho..wlazylysmy z Asia do rzeki a chlopaki stali na mostku...i chcialysmy ich ochlapac...Po wykonaniu tego planu okazalo sie,ze same jestesmy bardziej mokre od nich...a oni w odwecie..zrzucili portki i bluzki i wskoczyli do rzeki..my chcialysmy zwiac..w dolek w padlysmy..to juz clakiem sie zmoczylysmy....ale ucieklysmy im...potem pozyczyli nam swoje spodenki ..zeby nam spodnie wyschly..no i dobrze zrobili bo nie wyobrazam sobie wracac taki kawal w mokrych spodniach...brrrrrrrrrrr.....pozniej weszlysmy znowu do wody..i wojne zrobilismy ..chlopaki przeciwko dziewczyna..no i potym cale ociekalysmy woda...Poszlysmy z dziewczynami nad zrodelko"milosci" wyplukac ciuchy z piachu..jej w samej bieliznie stalysmy..qrcze a jak by ktos tam zajechal to dopiero polewa by byla...swietnie bylo...powrot szybko minal :)..czwartku nie za bardzo pamietam...hmm skleroza...wiem ze dziewczyny jakiegos robala zlapaly i chcialy go wziasc w chate.....i chodowac..wstretny byl leeeeeeeee.....w piatek gralismy w siatke..klan udawalismy..polewa na maxa..nastepny odcinek juz niebawem...wyglupy szly takie ze szok...a na wieczor mialysmy rodzinego grila...pycha kielbaski byly..mniam mniam......no i Asia pojechala dzisiaj do swojej tej rodzinki..chlip chlip...barkuje mi jej..jej tych piwnych oczu..ktore zawsze wlepiala we mnie.......dziewczyna przykro jest ze juz u mnie nie bedzie :(..heh sie jeszcze zobaczy

niespodzinaka..tzn az 2 :) nooooooooo mozna...
Autor: kumcia
05 sierpnia 2003, 18:53

ostatnio spodkaly mnie dwie niespodzianki :)...1 to ze mi komp padl...dzisiaj go odzyskalam ..a 2 to ze do mnie przyjechala kuzynka..ktora poznalam rok temu....dokladnei to zawitala do mnie 1.08...na drugi dzien ja z wiekszascia zapoznalam..dziewczyny jak i chlopaki ja polubili wiec jest git..no swietnie sie bawie...takie fazy sa ze szok...o 23 chlopaki zabrali nas na piwo...na pomosty.. nie da sie opisac co tam sie dzialo...aaa piwko bylo pyszne...drugi dzien do baru poszlismy ...z chusteczek samoloty robilismy..wedke...ludzie sie patrzyli na nas jak na debili...potem na skwerek sie wybralismy tam przyjechal Piotrek.. takie glupoty gadal ,ze szok...a my z niego mielismy takie brechty...Asia (moja kuzynka) az ze smiechu sie poplakala..opowiedziala anm straszna historie...jak sie na skwerku zaczelysmy drzec to szok...potem cala noc nie przespalysmy...a z rana czyli o 13 pojechalysmy do Karoliny...poznalysmy Magde jej przyjaciolke ze szkoly...nawet spoko sie wydala... :)...jak czekalysmy na Michala u nich w chacie...caly czas sie smialam z Asia...sama nie wiem z czego....myslalam ze sie zleje..ona znow sie poplakala..:)..aaaa na wieczor wrocilysmy...no wiec z dziewczynami wyskoczylysmy....mialysmy sie zamiar o 22 :30 przedostac na ogrodek jordanowski..tzn taki plac zabaw..tylko trzebab by bylo przejsc 2 bramy....ale Kamila nie chciala bo byla w klapkach....i byl stroz na dworku..i udalo nam sie przekonac go zeby wposil nas na chwile.....rozpostralysmy nasz wdziek..;). hustalysmy sie..wspinalysmy itp....jak male dzieci...swietnie bylo..potem dlugo w nocy z A gadalam ...a dzisiaj nie moge ..jestem zmecozna..nic mi sie nie chce.....Asia wlasnie oglada zbutnowanego...leeeee..dlatego mam czas napisac ta notke....sorry ze nie komentowalam waszych notek i teraz tez nie wiem czy mi sie uda....aaaaaaa i jutro moge wyjechac na 3 dni z Asia do Karoliny...znowu notek nie bede dodawala ..:) ale SWIETNE SA WAKACJE....co do mojego pana X nie wiem czy wogule wrocil nic nie wiem i ma to gdzies...no nie zupelnie ale sobie wszytsko przemyslalam.... No i moja siostra netowa chce do mnie w odwiedziny przyjechac...hmmmmmmmm jak chce to niech przyjedzie...ja jej dobrej zabawy nie gwarantuje ;)