Archiwum luty 2010


"Witajcie w mojej bajce..."
Autor: kumcia
27 lutego 2010, 14:38

 

 

"Biegać, skakać, latać, pływać..w tańcu w ruchu wypoczywać"

Odszukałam piosenki z "Akademii Pana Kleksa". Siedzę, słucham, upajam się. Nie wiem czemu, chyba zatęskniłam. Chyba chciałam się poczuć jak kiedyś. Znów być małą dziewczynką. Tak niczego nie świadomą..Bawić się w chowanego, w podchody...

Bo choć uważam, że to nic poważnego, mam taką nadzieję, to po cichu się boję.

 

"Dzisiaj jestem tylko wspomnieniem
Echem dziecięcych lat
Kiedyś byłam Twoim marzeniem
Do mnie należał świat
Świat Twoich zabaw, myśli i słów
Pierwszych radości i pięknych snów
Dzisiaj, gdy przymkniesz oczy
Na szarym pamięci tle
Pośród wyblakłych przeźroczy
Zobaczysz właśnie mnie
Jestem Twoją Bajką, jestem Twoją Bajką
Jestem Bajką Twego snu"

 

...

Uwielbiam tak spędzony czas z panem A. Te rozmowy, wygłupy i nasz wspólny śmiech. choć przyznać muszę,że czas 'foszka' zdarzy mi się puścić, ale takiego malutkiego... takiego tyciu tyciu, krótkotrwałego :P ..

I znów za parę dni "wyleci".

Ja. Orygynalna. Orygynalna wersja mnie.
Autor: kumcia
17 lutego 2010, 12:56

Serii : czerwono, sercowo, wale-n-tynkowo.
Przypadkiem spotkany w busie pan Ss. zapytał 'jak tam minęły walentynki?' - hee??co takiego?yy..
Total normal ;)

Dnia 14.02. o godz. 00:20. Odebrałam telefon od pana A. Usłyszałam Jego podpity głosik mówiący " wszystkiego najlepszego z okazji walentynek-twoja anonimowa walentynka". Boszkooo :P;)

 

 

Szykuje się na wiosnę. Znowu mam zamiar zrobić podejście do manifestowania swojej kobiecości - w wersji mojej :D..tzn,że mam zamiar normalniej na świecie zacząć 'pocinać' w szpilach jak rasowa łania :p Buty są? są, a jak, nawet dwie parki. Aczkolwiek w mojej głowie rodzą się kolejne problemy..No okej, ale co do tego? no właśnie same obuwie nie wystarczy,aby wyjść na ulice. I bądź tu człowieku mądrym. Może coś przyoszczędzę na jedzeniu i zanim śnieg stopnieje, i zrobi się dostatecznie ciepło uzbieram na jakieś odpowiednie dżinsy..A nóż, widelec przy okazji schudnę. :P  

Do dzieła.

 

Oczy szeroko otwarte..
Autor: kumcia
09 lutego 2010, 13:00

 

[ Tu było o tym jak po raz kolejny doszło do 'rozłamu' po między mną, a panem A., Jego szaleństwo dało o sobie znać. Ale jak sama dobrze wiem i Wy również wiecie o tym... jestem "wiecznie wybaczająca"-gdby przyznawali nagrode w  tej kategorii napewno bym ją zgarneła ;):P.]


Doszłam do wniosku, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zastosować metodę "klin klinem". Ale jest poważny problem
..Skąd tego klina wziąć?? he?;):P

***

Żeby nie było smętnie..W rolach głównych ja & mężczyzna mego domu..

M.: Myślałaś kiedyś ,żeby zdradzić A.?

Ja: yyy..nie.

M.: ..bo ja to myślale,żeby w końcu zdradzić swoją ręke..

 

Teksty dnia : 'po kraku', 'do gałów',do A. 'mam nadzieje, że jedziesz z farbą, ty mendo zachlapałaś  nam cała sciane winem'.
Wniosek umysł M. nie jest skalany myślą, a jak już to strasznie głupią :P

O żesz Ty..Orzeszku..
Autor: kumcia
04 lutego 2010, 12:54

Mało jem..
Późno chodzę spać..i równie późno wstaje.

Zaczęłam biegać po schodach- przejaw jakieś aktywności fizycznej z mojej strony. W końcu.

Nawet zaczęłam się uczyć.

( 8h-w oczekiwaniu na egzamin i nie wejście na niego z powodu późnej godziny, zamknięcia uniwerka = istne szaleństwoBo mi się wydaję, że co sesja to gorsza..

I tak o to sobie jestem- i jakby by mnie zarazem nie było :P ;)

A ostatnio praktykuje 'denerwowanie' mężczyzn mojego domu- w końcu trzeba sobie jakoś czas umilić :D. A po za wytyczyłam sobie cel- nauczę ich wyrzucać zużyte rolki papieru toaletowego- ambitnie- się wie :D

Bym zapomniała. Całkowicie.

Z A. przypomniały nam się pewne wakacje, kiedyś tam, za gówniarza. Kiedy to dwóch panów poznanych przez internet odwiedziło nas. Postanowiłam odnaleźć M. Ha. czasem te portale społecznościowe bywają przydatne. Odnalazłam. Zapytałam co słychać. Poprosił o nr tel. Trzy dni mi zajęło podjęcie decyzji. Odezwała się we mnie ta dziewczynka z tamtych wakacji, i pewne obawy. Ale przecież ja nie ta, on nie ten.. i nie ten czas. Przez tyle lat wiele się wydarzyło, wiele się zmieniło. A to,że kiedyś on coś do mnie..pss.. przeminęło z wiatrem.

Rozmowa. Po takim okresie- dość swobodna. Ja nie skrępowana. Czasem cisza. I nagle padły słowa : coś o spotkaniu, może wspólnych wyjeździe, a nawet bym rzekła, że zaproponowano mi lekki sponsoring wakacyjny. Szok. Lekkie przerażenie. Zaczęłam się śmiać, skomentowałam " nie wymyślaj mi tu głupot " :P

Teraz doszłam do wniosku, że jawnie on się ze mnie nabijał ;) O żesz Ty...;) Zły M. zły.... :P