za rok....


Autor: kumcia
27 sierpnia 2003, 22:02

 Odrabiam zaleglosci!!

 W sobote z Ania pojechala na to" ognisko"...lecz pogoda nie dopisala... i nici z naszych planow.Nie mam zamiaru nazekac bo i tak sie swietnie bawialam.Wrocilam do domu o 22 ...Wbiegam sobie po klace jak nigdy niby nic...Patrze jakies chlopaki stoja...Domyslalam sie kto to...ale jednak byla to dla mnie  NIESPODZIANKA...to oni....Okazalo sie,ze  jest malutki problem..namiot zapomnieli wziasc z autobusu..no i gdzie teraz beda spac??? (nie wiem jak o takiej rzeczy mozna zapomniec..ale mniejsza z tym)..Ja polecialam do wujka sie spytac czy przenocuje ich..Akurat tej nocy nie mogl...MOja mama zaprosila ich do srodka...i tak o to tak nocowali u mnie 4 dni..Na poczatku taka zmula...kompletnie nie miala  o czym z nimi rozmawiac..Brata wkopalam..poprodukowal sie troche..uf....ale na drugi dzien kazdy sie rozkrecil!!!Fajnie bylo ( bo juz wyjechali).No wiec :

1 dzien- byl bardziej zapoznawczy(z moimi kumpelami)..pokazalismy miasto..piwko sie wypilo..u Ani w chacie posiedzialo :)

2 dzien-poszlismy do baru..pozniej na jakies pole za miasto (bo oni chcieli na odludzie).. a potem siedzielismy pod blokami i gadalismy..brechty byly nie zle..Jakis facet nas opieprzyl,ze  tak glosno jestesmy(5 ciastek tylko wtajemniczeni wiedza o co biega:)...hmmm nie pamietam juz..

3- z rana pogralismy w karty..potem nad jeziorko wybilismy..poplywali sobie...A pizdziawa byla nie zla :)..No i potem gralismy w frizbi ( nie wiem jak kto sie pisze)..Na poczatku polewa niezla ..bo jak kaleki gralismy..no ale spox..NAUCZYLISMY SIE..dla chcacego nic trudnego....Po obiadku..wybilismy na miasto..kupilismy lody,picie,czirosy  miodowe do zarcia( nie wiem jak sie  to pisze...)...Przy fontanie siedzielismy...i bylo tam fajne urzadzenie ..ktorym mozna bylo zdiecie sobie zrobic i wyslac na e-mail..Jak sie dorwalismy to nie moglismy odejsc..Potem poszlismy na ogrodek..dzieci zgonila z hustawek tzn uprzejmnie im tto powiedziala...ale tam fazy byly :)..Potem na swerek na piwko..Kamila takimi tekstami rzucala,ze szok....trzeba jej dawac piwko czesciej ;)..Potem poszlismy pod supermarket pograc w frizbi....i znowu na browara...Potem na piaskownice..Rozwinela sie gadka o zyciu..powazna....taka od serce..Lzy mialam w oczkach..nie  wytrzyamalam...zaczelam plakac.Przytulilam sie do oni i plakalam ...ona wraz ze mna...Paulina z Kamila rwoniez sie doloczyly...Chlopaki nie wiedzieli co robic...4 siedza i rycza..wiem trzeba byc twardym a nie miekki..ale czasem sie nie da...Zycie jest nie sprawiedliwe(nikt nie obiecywal ,ze  bedzie latwo)..doswiadcza naprawde kochane osoby..tego nie pojmuje... czamu akurat ta a nie inna..heh....tak juz jest nic na to nie poradze....potem humorek powrocil sie...ale juz nie ten sam co wczesniej!!

4 dzien-kazda chwile chcielismy spedzic razem...wiec  o 10 juz wszyscy siedzielismy u mnie w chacie....ale nei dlugo..poszlismy na miasto zrobic zdjecia..cala klisze wycpykalismy na nas....w piatek juz beda zdjecia..jupi..nie moge sie doczekac...:)..po obiadku..znowu u mnie siedzielismy..pogralismy w karty..I wpadlam na pomysl ,zeby jak nawiecej landrynkow wsadzic do buzi...Wypchalam sobie cale policzki landrynkami...Paulina z Kamila mnie karmily nimi....a potem zlewali wszyscy z tego jak wygladalam..nawet mi zdjecie robili...to byl glupi pomysl..bardzo glupi..rowniez bylismy na basenie na samochodzikach..extra..bruuummm bruuummmm...ooo albo jak spadlam z lozka tzn chcialam zamknac drzwi i potem od sciany nie moglam sie odepchnac...dziewczyny mnie za nogi pociegnely..no i zaczelam leciem .Maciek chcial mnie zlapac ..ale nie wyszlo i wyladowal na podlodze a ja na nim ;)No i pozniej po nich przyjechali....nie bylo za wesolo....aaa pozegnanie do kitu..myslalam ,ze bedzie lepszee...

Wiecie  jak latwo zniszczyc czyjes marzenie??jak latwo kogos zawiesc ,rozczarowac?? ja to zrobilam  w 4 dni....Marcina marzenia co  do mojej osoby ...bez litwosci podeptalam!!!! ale nie moglam zrobic cos wbrew sobie...on jest dla mnie tylko kolega...zawsze tak bylo i bedzie..przepraszam nie chcialam.....mam nadziej ,ze mnie rozumie i nie ma zalu....Za to ja mam sama do siebie....heh...                                      

 Za rok my do nich..!!!!!!!! łuf łuf

cała_ona
28 sierpnia 2003
ja wiem... ale dobrze zrobilas nie moglas mu dawac nadziei skoro nic do neigo nie czujesz
peace
28 sierpnia 2003
Uwarzam ze dobrze postapilas chociaz narazie jest Ci glupio to z czasem przejdzie
BanShee
28 sierpnia 2003
przynajmniej nie ma złudzeń
28 sierpnia 2003
MHm nie mozemy wbrew sobie realizowac czyis marzen...
27 sierpnia 2003
Uffffff..A ja w piątek organizuję klasowego grilla i mam nadzieję,że będzie świetnieeeeeeee:)))) A co do Marcina-hmmmmm...Na pewno postąpiłaś dobrze i jeśli jest rozsądny to zrozumie:)
27 sierpnia 2003
slonko mysle ze lepiej tak niz mialabys go oklamywac....
27 sierpnia 2003
No cóż, zapewne go to zabolało. Ale co zrobisz? Nie można zmuszać się do niczego...

Dodaj komentarz