Archiwum kwiecień 2004, strona 1


zemsta bywa słodka...
Autor: kumcia
16 kwietnia 2004, 22:51

...tym bardziej kiedy zadaje ja sam 'los' :)

Bylam na grilu :)...bylo zabawnie.Z P. zjadlysmy kielbaske na spolke..biedactwo caly czas trzymalo mnie na kolanach..taki ciezar,ale twrada z niej babka  uh :) Rowniez caly czas mnie sciskala..Moja 'Żabcia'.Chlopaki caly czas sie pytali czy nie jest mi zawygodnie  :D.No fakt faktem,ze zadlugo nie bylysmy...No ale jutro jest............No co jest?? tak,sobota!jejjjejejjejejje!!Aaaaaaaaaaa[okrzyk radosci].Tyle na nia czekalam,wiec trzeba sie rodzica podlizac-brrr straszne,ale co sie nie robi dla osiagniecia celu.Powiem,ze warto :)

:)

 

naiwnosc ;P
Autor: kumcia
13 kwietnia 2004, 13:46

Wczoraj jak kazdy wie byl lany poniedzialek.Oczywiscie nie miala zamiaru przed poludniem wychylac nosa z domu!! taaaaa nie chcialam byc mokra.Przyszedl Łysy,Rafal,Marcin..do mnie na klatke.Pierw sie upewnilam czy nie maja wody..Ostroznym trzeba byc..Odziwo nie mieli..ale bylam czujna.Bo i tak mi sie wydawalo to za piekne zeby moglo byc prawdziwe..Kaczor wrocil z toto-mixa.Wszedl do domciu [na przeciwko mnie mieszka]...patrzylam uwaznie czy nie wyskoczy..ale dluzszy czas nie bylo zadnych oznak zagrozenia,wiec moja czujnosc oslabla..i wtedy Kaczor wyskoczyl..Cwaniak jeden...Reke trzymalam na klamce...ale i tak nie zdazylam cala sie schowac..Dostalam w plecy..Caly tyl mialam mokra...Wtedy moja super mamcia..hyhy wyskoczyla[w pizamce] szybko na klatke i lunela woda z dzbanka..Dostal Rafal..Tak,to moja mama :D...Potem uchylilam drzwi zeby zobaczyc Raflka..to mnie wyciagneli..Marcin wzial na rece,wyniosl przed blok...i fuuuuuuuuu!bez skrupulow wylali wszystko na mnie..Kiedy zjewalam do domu.Znow moja mam wyskoczyla i oblala Kaczora :D I prawidlowo!!!!!!!! Jestem naiwna..wogule nie powinam sie pokazywac na klatce..uh!! wiedzialam,wiedzialam ze tak to sie skonczy..uh!!

Po poludniu znowu przyszly dzieciaki..Milanek spal a ja sie bawilam z Alicja :) w sklep :)

O 18 spotkalam sie z P. Przyszlysmy do mnie pod blok..do chlopakow ! Staly z nimi 2 panienki...jakie damusie..Odrazu speszyly sie i poszly :) jej odstraszamy :P My tez zaraz poszlysmy do sklepu po lody...A tu niespodzianka..na parkingu,w samochodzie siedzial :Gola,Michal,Karol,Dawid,Bioly..Mowili o imprezie ktora odbedzie sie w sobote...Wogule ta rozmowa wygladala tak .My ciagle powtarzalysmy:"Co?","nie slyszymy"..a oni nadawali..Kazali nam wsiadac do bagaznika.. jasne ..yhy!! Zaraz poszlysmy sie przejsc..Jej jaka fure ma Jasek..uuuuhhhhh.Co chwila widzialysmy Dominika..i za kazdym razem z kim innym sie wozil!jeeeeeeeeej...

O 21:40 umowilysmy sie z chlopakami...w ciemno..:D.Kiedy akurat mialysmy udac sie na miejsce spotkania..dostalysmy esa od Tomka,ze przyjechali do nas..To teraz niezla muka..Zastanowilam sie chwile...i powiedzialam,zeby jechali nad jezioro na lawke :),a my musimy isc cos zalatwic, ze za 10 min bedziemy :D...Biegiem polecialysmy na skwerek..Tamci juz byli...napoczatku naradzalysmy sie czy podejsc..Odwazne z nas dziewczynki, ruszylysmy w ich kierunku..I kiedy bylysmy juz blisko..To zorientowalysmy sie kto to jest..Wisnia i jego kolega...hahahha zwialysmy :D Smialysmy sie z tego :) Tempo narzucilysmy...i kogo pod groszkiem spotkalysmy ??Sywlka[brat Tomka]..Spytal sie czy moze isc z nami ??:P My ,ze no jasne..Taka kite wyrwalysmy..Biedaczek zostal sporo w tyle ...wiec musial biec ,zeby nas dogonic :)..Jak Go tamci zobaczyli..uh..nie zla niespodzianka :)..Stalismy,gdalismy..brechtalismy sie :P..Mirka Sylwek wyslal do skelpu...stwierdzili,ze maja ochote na wino..hahahha :)..Jak wrocil to poszlismy na plac zabaw.My troszke sie napilysmy..ale nie duzo :) tak za ich zdrowie :) Smiesznie bylo.Jedno z win nie smakowalo im..Wiec Sylwek kazal jechac Mirkowi wymienic je na inne..hahahhahaha ale obciach :)..Nie moge..pojechal z nim Tomek.O boze..Wrocili..mowia ,ze nie maja..Odrazu mowie,ze potlukli..ah ma sie ta kobieca intuicje :D..Hahaha Sylwek..wysylal Mirka jeszcze raz do sklepu ale teraz zeby kupil za swoje..Mowilam,zeby mu odpuscil..A ten "chcesz mnie zdenerwowac??" Zlapal mnie przechylil..i sie pytal czy ma mnie puscic..haha wiadomo,ze mowilam ze nie..i tak stalismy.Uh! W koncu mnie puscil:P..chcial podniesc mnie i P. na raz...Powiedzial ,ze wazymy gdzies 40 kg..haha chciala bym:)Powiedzial rowniez ze jestem lzejsza od P. co w cale nie jest prawda.Ona jest 2 razy chudsza odemnie!!!!! Zgasilo mnie kiedy Tomek mowi :"P. Ty mi wierzysz?..Ty mi zawsze wierzysz,Ty wiesz,ze mowie prawde" Wiecie jak to zabrzmialo..jak on te slowa wypowiedzial. Az stalam oslupiala..nie wiedzialam co mam zrobic :).Potem Tomek zlapal P. na rece...a Sylwek przerzucil mnie przez ramie....Jej!Potem cos ze mna wyprawial..nie wiem co..ale wyszlo,ze siedzialam mu na barach.I tak idze ze mna..Prosilam,zeby mnie postawil,stekalam,mowila,ze cos mu sie stanie a potem bedzie nosil kosmodysk[tak to sie zwie?]..Nie sluchal...Szlismy tak.. a reszty ani widu ,ani slychu..ale zaraz P. podjechala na rowerku...Czasami podnisil mi nogi do gory,tak jak by chcial mnie zrzucic..krzyczalam..Ej balam sie,ze naprawde spadne.Nie chciala bym sie rozlac na chodniku...Krecil sie w kolko,podskakiwal..a ja sie darlam..No coz. Mowie :"Tomek Cie pobije lepiej mnie postaw" [dla zartow]."Prawda Tomek??" aaaa tuu cisza..haha wiec mowie"ej mogl bys przynajmniej sciemniac":P I tak mnie niosl..postawil mnie dopiero pod groszkiem..Jej ile on mnie niosl od jeziora pod groszek to troche drogi jest..tym bardziej niesc kogos na barach..Potem nas odprowadzili .P. musiala isc do domu...Szybko sie rozbieglysmy.W biegu sie pozegnalysmy..a oni tacy skolowani stali :P Nie wiedzieli o co chodzi :P

A dzisiaj sie dowiedzialysmy,ze jak wracali to panowie policjanci zatrzymali Tomka i Mirka..wzieli na komisariat..kazali chuchac..ale przed tymi winami obalili flaszke... wiec samo za siebie wskazuje :) Nie chcieli im odadac rowerow.!! haha nie moge..oni to maja szczescie :P

A dzisiaj z rana bylam z P. na zakupach :) Jutro szkola....niiiiiiiiiiiiiiiiieeeeeeee chceeeeeeeeee!

Na koniec dal mi buziiii :D
Autor: kumcia
11 kwietnia 2004, 22:44

Swieta..swieta!!Dziwne..bynajmniej dzisiejszy dzien :) ale  zaliczam go do udanych :) Poraz pierwszy swieta spedzila z nami Aska..oczywiscie z mezem i dziecmi :)

Na poczatku zostalam z Milankiem [moj 2-letni siostrzeniec..miodzio ] na dworku.Spal sobie smacznie..Jedzilam z Nim w zdluz blokow..dalej balam sie odalic..bo jak by sie obudzi i zaczol plakac??To bym spanikowala :) Wiec wolalam byc w poblizu domu..Dosc dlugo spal..ja rozumie,ze specerek z ciocia-Justynka jest pierwsza klasa...ale od tego pchania wozka bolala mnie juz szyja i rece..Marcin mi towrzyszyl..I powiedzial,ze jada w sobote na ta sama impre[nie wiadomo jeszcze czy bedzie] co my..Nie nie nie!! nie moze byc tak!! Tych dwoch towrzystw nie da sie pogodzic.Ja to wiem..i dziewczyny rowniez to wiedza..Zobaczymy jak to bedzie..

A jak juz wrocilam do domciu..To ogladalam "Shreka"..Alicja bardzo przezywala moment jak ten ptaszek wybuchl..Aska mowiala,ze w domu ogladala ta bajek bardzo duzo razy ale za pierwszymi 6 razami plakala w tym momencie.Jej wrazliwe dziecko..

Bawilam sie z Milankiem...slodkie dziecko..:] Wyglupial sie i mnie ugryzl..tak dla zabawy :) naszczescie nie bolalo.Jak nosilam Go na rekach to mi taragal wlosy..bardzo Mu sie to podobalo..Na pozegnanie dal mi buzi :jupi!

Jak juz poszli..to wyszlam na dowr mimo,ze padal deszcz.Spotkalam sie z P...polazilysmy poszlysmy do dziewczyn.Cala ta rozmowa byla o wakacjach..ale mamy plany uh!! jeszcze 2,5 miesiaca do ich splenienia..A usmialam sie..Kiedy juz wracalysmy to skakalysmy,machalysmy paroslkami i spiewalysmy :' ..kiedy z chmur kapie deszcz..Smakowac wam chce to jedyny moj cel " Wygladalysmy jak waritki :D Na pozegnanie trzepnelam P. prasolka w tylek i zwialam :D

liscie spadna z drzew czy tego chcesz czy...
Autor: kumcia
09 kwietnia 2004, 14:11

Ta notke napisalam kilka dni temu..nie wiem wogule po co ja dodaje :)

Cos sie konczy,a cos zaczyna...

Powiem tak...w tamte wakacje za nic nie oddala bym to co otrzymalam od losu!!...a w tej chwili wszystko samo mi sie wyslizguje z rak!Zamiast lapac to kurczliwie to patrze..bo wiem,ze nic na to nie poradze..bo to nie zalezy tylko odemnie!Nic nie poradze??nie dowie sie ten, kto nie sprobuje...ale jak powstrzymac zachodzac zmiany?no jak?..jestem bezradna..

Karolina...juz wakacje nastapil poczatek 'zmiany',ktora miala nastapic.Uwielbialam do Niej jedzic..mozna powiedziec inny swiat..Zawsze ona cos opowiadala a ja z uwaga sluchalam.Podziwialam [podziwiam!] Ja za ta sile,ktora ma w sobie..Chec walki!!specyficzne podejscie do niektorych spraw..ale draznilo mnie to ze ciagle ma zal do swiata za zlo ,ktore ja spotkalo..ze ciagle rozdrapuje rany[teraz moze juz tego nieczyni..] W pewnym stopniu jest egoiska..ale mi to nigdy nie przeszkadzalo.No i pojawila sie Madzia..ciesze sie,ze K. znalazla tam sobie przyjaciolke od serca! Nie znam M. ale mnie denrewuje..zawsze jak gadamy z Konradem to jakies docinki na jej temat..Poprostu...."zabrala" mi cos[ ta dziwna nasza 'przyjazn'] co kochalam.."Zabrala" mi Kogos kogo lubilam[lubie!!]..nawet bardzo! Tak widocznie musialo byc...zapewnie jak bym sie teraz zobaczyla z K. to by powiedziala cos typu "Co sie stalo,ze przyjechalas" lub" przypomnialas sobie o nas".Wlasnie nie dzwonie do Niej ,bo chce,zeby ona sobie o mnie przypomniala!

Anka,Kamila...a tu bylo nagle.Nie dzialo to sie z czasem..tylko nagle.Oczywiscie kumplujemy sie nadal..tylko sie mniej widujemy.Przeciez musza miec czas dla swoich 'mezczyzn'[cipek].Ja to doskonale rozumie,ale coraz czescie zapada miedzy nami niezreczna cisza.Jak czasem na nie spojrze...to mnie draznia.Zapewnie wynika to z urazy za to ,ze nas sunely na dalszy plan.Ale z tym tez sie pogodzilam..Moja mam powiedziala :"Przeciez nie jestescie od Nich uzaleznione.Nie przesadzaj..macie tyle znajomych".Nie jestesmy od Nich uzaleznione fakt..ale ja sie czuje tak jak bym byla. To tak jak by przez caly czas w domu bylo czuc zapach pomaranczy...I po ktoryms powrocie ten zapach znikl.Odczuwa sie brak...chce sie,zeby bylo jak dawniej.Do tego z czasem tez sie czlowiek przyzwyczai..Ja wlasnie jestem na tym etapie!

Zmiany beda zachodzic w naszym zyciu nie zalezy od tego czy chcemy czy tez nie...Trzeba byc na nie gotowym.Nie byc na nie slepym..gdyz potem moze zostac tylko zal..bol..rozczarowanie..

Czasem nawet nasz swiat moze wywrocic sie o 180 stopni...Najelpiej wszystko akceptowac..Bo i tak nie ma sie innego wyjscia.Przeciez kazda zmiana cos z soba niesie..napewno nic gorszego..poprostu cos dobrego :)

Chyba kazdy z czasem sobie zadaje pytanie "Co bedzie dalej".Na ktore nikt i tak nie zna odpowiedz..Ja wlasnie czekam co bedzie dalej...bo los lubi platac niespodzianki..Ciekawe jaka teraz mi da..poprosze ta z czerwona wstazeczka :P;)

"Tak już bywa w zyciu choc to tylko chwila
Czasami ludzka linia w brew się nam wykrzywia "

Cos sie konczy a cos zaczyna...

A teraz: jest dobrze :)...Zniszczylam kasete z ulubiona muzyka Krzyska i Tomka..nie moja wina,ze ja wciagnelo i przerwalo[tylko nie tooo!!]..ale Marcin z Janusze ja naprawili..Uf..

Radek Anke zdradzil.....przykro mni ;(..naprawde..

Zycze wesolych swiat :)!!Buzka!!

dopis:dzisiejszy dzien powinien byc dniem zadumy..a ja sie od 18 caly czas przesmialam..Uh :) Tomek do smski wysalal dla nas pozdrowienia..ooOOoo jaki kochany :) WLasnie jem kiwi..iiiiiii sie juz zdazylam zachlapac :D

<!-- document.write ('<'+'img src="http://onet.hit.gemius.pl/redot.gif?l=8&hitc=onet&tstamp='+(new Date()).getTime()+ '&id=8obn6dvp0OyzF6zshHv_E.l7" alt="" width=1 height=1>') //-->