Archiwum 13 kwietnia 2004


naiwnosc ;P
Autor: kumcia
13 kwietnia 2004, 13:46

Wczoraj jak kazdy wie byl lany poniedzialek.Oczywiscie nie miala zamiaru przed poludniem wychylac nosa z domu!! taaaaa nie chcialam byc mokra.Przyszedl Łysy,Rafal,Marcin..do mnie na klatke.Pierw sie upewnilam czy nie maja wody..Ostroznym trzeba byc..Odziwo nie mieli..ale bylam czujna.Bo i tak mi sie wydawalo to za piekne zeby moglo byc prawdziwe..Kaczor wrocil z toto-mixa.Wszedl do domciu [na przeciwko mnie mieszka]...patrzylam uwaznie czy nie wyskoczy..ale dluzszy czas nie bylo zadnych oznak zagrozenia,wiec moja czujnosc oslabla..i wtedy Kaczor wyskoczyl..Cwaniak jeden...Reke trzymalam na klamce...ale i tak nie zdazylam cala sie schowac..Dostalam w plecy..Caly tyl mialam mokra...Wtedy moja super mamcia..hyhy wyskoczyla[w pizamce] szybko na klatke i lunela woda z dzbanka..Dostal Rafal..Tak,to moja mama :D...Potem uchylilam drzwi zeby zobaczyc Raflka..to mnie wyciagneli..Marcin wzial na rece,wyniosl przed blok...i fuuuuuuuuu!bez skrupulow wylali wszystko na mnie..Kiedy zjewalam do domu.Znow moja mam wyskoczyla i oblala Kaczora :D I prawidlowo!!!!!!!! Jestem naiwna..wogule nie powinam sie pokazywac na klatce..uh!! wiedzialam,wiedzialam ze tak to sie skonczy..uh!!

Po poludniu znowu przyszly dzieciaki..Milanek spal a ja sie bawilam z Alicja :) w sklep :)

O 18 spotkalam sie z P. Przyszlysmy do mnie pod blok..do chlopakow ! Staly z nimi 2 panienki...jakie damusie..Odrazu speszyly sie i poszly :) jej odstraszamy :P My tez zaraz poszlysmy do sklepu po lody...A tu niespodzianka..na parkingu,w samochodzie siedzial :Gola,Michal,Karol,Dawid,Bioly..Mowili o imprezie ktora odbedzie sie w sobote...Wogule ta rozmowa wygladala tak .My ciagle powtarzalysmy:"Co?","nie slyszymy"..a oni nadawali..Kazali nam wsiadac do bagaznika.. jasne ..yhy!! Zaraz poszlysmy sie przejsc..Jej jaka fure ma Jasek..uuuuhhhhh.Co chwila widzialysmy Dominika..i za kazdym razem z kim innym sie wozil!jeeeeeeeeej...

O 21:40 umowilysmy sie z chlopakami...w ciemno..:D.Kiedy akurat mialysmy udac sie na miejsce spotkania..dostalysmy esa od Tomka,ze przyjechali do nas..To teraz niezla muka..Zastanowilam sie chwile...i powiedzialam,zeby jechali nad jezioro na lawke :),a my musimy isc cos zalatwic, ze za 10 min bedziemy :D...Biegiem polecialysmy na skwerek..Tamci juz byli...napoczatku naradzalysmy sie czy podejsc..Odwazne z nas dziewczynki, ruszylysmy w ich kierunku..I kiedy bylysmy juz blisko..To zorientowalysmy sie kto to jest..Wisnia i jego kolega...hahahha zwialysmy :D Smialysmy sie z tego :) Tempo narzucilysmy...i kogo pod groszkiem spotkalysmy ??Sywlka[brat Tomka]..Spytal sie czy moze isc z nami ??:P My ,ze no jasne..Taka kite wyrwalysmy..Biedaczek zostal sporo w tyle ...wiec musial biec ,zeby nas dogonic :)..Jak Go tamci zobaczyli..uh..nie zla niespodzianka :)..Stalismy,gdalismy..brechtalismy sie :P..Mirka Sylwek wyslal do skelpu...stwierdzili,ze maja ochote na wino..hahahha :)..Jak wrocil to poszlismy na plac zabaw.My troszke sie napilysmy..ale nie duzo :) tak za ich zdrowie :) Smiesznie bylo.Jedno z win nie smakowalo im..Wiec Sylwek kazal jechac Mirkowi wymienic je na inne..hahahhahaha ale obciach :)..Nie moge..pojechal z nim Tomek.O boze..Wrocili..mowia ,ze nie maja..Odrazu mowie,ze potlukli..ah ma sie ta kobieca intuicje :D..Hahaha Sylwek..wysylal Mirka jeszcze raz do sklepu ale teraz zeby kupil za swoje..Mowilam,zeby mu odpuscil..A ten "chcesz mnie zdenerwowac??" Zlapal mnie przechylil..i sie pytal czy ma mnie puscic..haha wiadomo,ze mowilam ze nie..i tak stalismy.Uh! W koncu mnie puscil:P..chcial podniesc mnie i P. na raz...Powiedzial ,ze wazymy gdzies 40 kg..haha chciala bym:)Powiedzial rowniez ze jestem lzejsza od P. co w cale nie jest prawda.Ona jest 2 razy chudsza odemnie!!!!! Zgasilo mnie kiedy Tomek mowi :"P. Ty mi wierzysz?..Ty mi zawsze wierzysz,Ty wiesz,ze mowie prawde" Wiecie jak to zabrzmialo..jak on te slowa wypowiedzial. Az stalam oslupiala..nie wiedzialam co mam zrobic :).Potem Tomek zlapal P. na rece...a Sylwek przerzucil mnie przez ramie....Jej!Potem cos ze mna wyprawial..nie wiem co..ale wyszlo,ze siedzialam mu na barach.I tak idze ze mna..Prosilam,zeby mnie postawil,stekalam,mowila,ze cos mu sie stanie a potem bedzie nosil kosmodysk[tak to sie zwie?]..Nie sluchal...Szlismy tak.. a reszty ani widu ,ani slychu..ale zaraz P. podjechala na rowerku...Czasami podnisil mi nogi do gory,tak jak by chcial mnie zrzucic..krzyczalam..Ej balam sie,ze naprawde spadne.Nie chciala bym sie rozlac na chodniku...Krecil sie w kolko,podskakiwal..a ja sie darlam..No coz. Mowie :"Tomek Cie pobije lepiej mnie postaw" [dla zartow]."Prawda Tomek??" aaaa tuu cisza..haha wiec mowie"ej mogl bys przynajmniej sciemniac":P I tak mnie niosl..postawil mnie dopiero pod groszkiem..Jej ile on mnie niosl od jeziora pod groszek to troche drogi jest..tym bardziej niesc kogos na barach..Potem nas odprowadzili .P. musiala isc do domu...Szybko sie rozbieglysmy.W biegu sie pozegnalysmy..a oni tacy skolowani stali :P Nie wiedzieli o co chodzi :P

A dzisiaj sie dowiedzialysmy,ze jak wracali to panowie policjanci zatrzymali Tomka i Mirka..wzieli na komisariat..kazali chuchac..ale przed tymi winami obalili flaszke... wiec samo za siebie wskazuje :) Nie chcieli im odadac rowerow.!! haha nie moge..oni to maja szczescie :P

A dzisiaj z rana bylam z P. na zakupach :) Jutro szkola....niiiiiiiiiiiiiiiiieeeeeeee chceeeeeeeeee!