Najnowsze wpisy, strona 97


sama,samiutka jak paluszek..tak sie zarysowuje...


Autor: kumcia
02 listopada 2004, 19:46

Wy nie rozumiecie..

Wyjasnie,wyjasnie bo coz innego mi pozostaje..

Od 3 miesiecy sie spotykalysmy[ja i P.] z nimi..A nasza 'dziwna przyjazn' trwala 2 miechy- to tak na marginesie..ale jak sobie przypomne te dobre chwile to :)..Tak spotykalismy sie z nimi..byli wiele razy jeszcze inni ludzie..ale wtedy sie dla mnie nie liczyli inni..Rozumiecie?? a tak w ogole to byli bardziej ich znajomi niz moi..Moze zamienilo sie z nie ktorymi kilka zdan od tak,ale tak to swoja uwage  skupialo sie na jednej osobie..Z jedna osoba mialam ochote tak pogadac na dluzsza mete..Byl nia A.:)

A moi znajomi..by walo tak,ze przypadkow spotkalismy sie w jednym barze..I pobawilismy..

Zniknal A.-moj swiat runal..Nie,nie jest to az tak bolace,ze to zakonczylismy...Ze z tym sobie nie dam rady..Bo tak to bym dala..

..ale P. jest z Fogiem..I beda sie na weekendach spotykac..
A co ja mam ze soba zrobic??gdzie sie podziac??

Tak,moge sie spotkac z dziewczynami z klasy,z Jola,pojechac do Karoliny i reszty..nawet znowu spotkac sie z Marcinem i Dorfi...alez ilez tak mozna??raz na jakis czas
Oni maja swoje zycie..swoje problemy i radosci..Ja bym byla ich takim urozmaiceniem na jeden dzien :) Bo milo jest sie spotkac ze stara kumpela..

Tak o to zostaje sama..Samiutenka!!to boli!!te kilka lezek,ktore plynelo po moich policzkachdzisiaj..to bylo z  tego powdu...

Wytne sobie ludzi z tekturki i bede z nimi rozmawiac..tzn ja bede do nich mowic :P;)

P. mowi,zeby napisac esa..czy przyjedza bo powiedzial,ze widywac sie mozemy..ze co mi szkodzi..Czy moze nie chce..Nie to,zebym nie chciala..ale on moze to powiedzial tylko tak,bo powiedzial..a czy to nie bylo by sie narzucanie..czy nie wygladalo by to na usilna probe powrocenia do tego??
..moze lepiej tego nie robic...Sama nie wiem..

..ale chciala bym,chciala bym..bardzo bardzo bym chciala,zeby pozalowal..zobaczyl co ztracil!!!!!!!!!

..Sama do takiej sytuacji doprowadzilam..
1.Gdyby nie ta docinka w samochodzi..nasze pozegnanie wygladalo by innaczej..Byl by pocalunek i dozobaczenia..

2.Gdyby nie to,ze kiedy podawal mi reke mowiac do piatku..Ja go wciagnelam do klatki mowiac,ze to jest chore..i oczekujac wyjasnienia..bylo by do piatku,przynajmniej do niedzieli...

3.Gdby nie to,ze on na cmetarzu kiedy trzymalam go pod reke..Powiedzial 'powiedz mi cos'..ja:'co?' poklepal mnie po rece i powiedzial 'co to jest'..A na pytanie 'mam wziasc reke' zaczal sie miotac..Gdby nie to nie bylo powyzszych punktow..

Nie ma co gdby bac...co by bylo gdby..

Tylko nie mowcie mi ,ze znowu bede musiala wszystko zaczac od nowa??zbudowac swoj siwat od podstwa??Prosze niee..


Moze pograze sie w swiecie wirtulanym..I tak bede weekendy spedzala..Dawno z nikim nie gadalam z netu...


Strzelbe i w leb..

Ale humor...nie jest najgorszy...ale to chwilowo..spieprzy sie i tak..Jak nie zaniedlugo,to jutro...

Widocznie tak musi..musze pocierpiec..Musze dostac kopa w dupe...Zeby sie otrzasnac i przestac  wierzyc w cokolwiek..

 

*Chciala jeszcze powiedziec,ze tak glupia wiesniara z bojki..Rozgadala wszystkim,ze mi cytuje" tube sprzedala".Co jest kompletnym klamstwem..Spytalam jej sie o to..nic nie powiedziala..Jest zalosna..O przepraszam ale to nie ja przyszlam do szkoly z 'mocna' tapeta..i to nie ja mialam jakies czerwone slady na policzku..Wybacz!!Tomek przyszedl chcial sie wszystkiego dowiedziec..Z jakim podziwiem,zachwytem patrzyl na mnie..Jak to on na mnie mowil..Hmmmm nie pamietam..ale ja naprawde jestem mila:) Wtedy to emocje gore wziely..jeszcze alkohol nie wyparowal dobrze:P;) hyhy:P

To jest juz koniec.. nie ma juz nic..Jestesmy...


Autor: kumcia
01 listopada 2004, 22:19

Tak...koniec..

Nie,to nie jest jakies moje glupie gadanie..poraz ktorys..

Zakonczylismy to 'cos'..

Tak,powiedzielismy to sobie..

Nie bede tego opisywac..tego calego dnia..bo po co..

Powiedzialam,ze to jest chore..ze raz tak mnie traktuje raz tak..

A on,ze nie chce,zeby wyszlo,ze mna sie bawi..

Na koncu zadalam pytanie..czy konczymy to..ale jakiej ja sie odp spodziewalam..skoro juz to powiedzial wczesniej..Glupia.

On:tak
Ja: to juz sie nie widujemy..ani nic..
Odwrocilam sie..drzwi sie od klatki zamknely..To byl moment..
On: widywac sie mozemy..
Odwrocilam sie..machnelam reka i poszlam..


Jeszcze to do mnie nie dotarlo...
Nic nie czuje...

Poczekajcie..
Nastana ciezkie dni..Naprawde..
Weekendy...

Chyba miesiac listopad bedzie przemijal pod haslami 'smutek,bol,cierpienie'

Samotnosc..
P. bedzie musiala dzielic czas..ale jak ona go podzieli..jak ona sie chyba w Fogu zabujala...

Samotnosc,samotnosc,samotnosc,samotnosc..

Pamietajmy!!..ale nie tylko dzisiaj..


Autor: kumcia
01 listopada 2004, 17:03

Wczoraj...
..mnostwo lez wylanych.Nie moich..ale P.
Wiedzialam,ze cos sie stanie..Wisialo to w powietrzu..
Nie wiem,nie mam pojecia co mu odbilo..
Mam nadzieje,ze nie chcial jej zranic.
..ze dzisiaj przeprosi i wszystko wyjasni..

Pocieszalam,pocieszalam..dobrze,ze nakoniec humor jakby wrocil..

P. jezeli kiedy kolwiek pomyslisz,ze zle ci zycze..czy cos w tym stylu..To jebnij sie w lepetynke..I wybij sobie ta glupote z glowy..
Jezeli kiedys bede mowial z punktu widzenia typowej realistki z nutka pesymizmu..To mnie jebnij!!
Dobrze??dobrze??

Co dzisiaj bedzie to nie wiem..Maja obaj przyjechac..
Oby bylo dobrze!!!

Widzialam sie z K. przez chwile..
Milo :)
..ale ten komentarz krytykujacy moje wlosy mogla sobie darowac..ale doceniam szczerosc:) Ale jaka jest rozbierznosc w gustach ludzi??jedna osoba mowi,jak zmienisz kolor to ci nie wybacze..Druga mowi..ruda..okropnie:P;)

Mniejsza z wieksza..
Jesli moj brat wrocil na ten dluzszy weekend i sie nie przestraszyl czyli nie jest tak zle..
Dzisiaj pojechal..wiadomo zal!!

Za niedlugo spacer na cmenatrz..Pieknie wyglada noca:).Ma to swoj klimat,swoj urok..
To byly pierwsze swieta w ktorych razem cala rodzina nie bylismy na cmentarzu..ale to wszystko przez wyjazd mojego brata..ale nie powiem tak tez fajnie bylo :)

zero odzewu..


Autor: kumcia
31 października 2004, 12:24

Tak zero wiadomosci..Co mnie niezmiernie nie pokoji..
P. juz poraz drugi napisala sms-a..ale nic!
O co chodzi??
Moze odsypia..po wczorajszym weselu.
Nawet nie wiemy..czy przyjada..
Nic nie wiem..

Czekac do 18,zeby wyrwac sie z chaty...
Nie wytrzyma..czas okropnie sie dluzy

Dobrze,ze musze wyjsc z psem i setrzec ta marchewke na obiad..
Ide..


*Moj bart  rozmawial z tymi chlopakami..bo taka prawda,ze to byli znajomi mojego brata...ale tego dnia nie bylo go w miescie..Nie wiem czy naszczescie czy nie...A tamci nie mieli pojecia kogo kopia..kara..
Gadal z nimi..Wszystko spoko tylko,zeby nasi nie chcieli odwetu robic..Bo wtedy sie rozpeta 'wojna'..I to nie beda przelewki..Tylko jak to zrobic??jak ich przekonac??

Qrcze..niech najpierw dadza znak zycia!!

*Humor tak to dobry..Tylko.. Dopis:Tik tak,tik tak,tik tak...Niech te minuty leca szybciej...Jeszcze 25 i dowiem sie co sie stalo..Odpisal...ale chyba cos nie dobrego..P. nie chciala nic powiedziec..tak szybko odlozyla sluchawke..Nawet bym rzekla,ze ja rzucila...Az sie boje..ze cos sie stalo..cos sie spieprzylo!!Cholera..oby to byl zwykly humorek P.!!