01 listopada 2004, 22:19
Tak...koniec..
Nie,to nie jest jakies moje glupie gadanie..poraz ktorys..
Zakonczylismy to 'cos'..
Tak,powiedzielismy to sobie..
Nie bede tego opisywac..tego calego dnia..bo po co..
Powiedzialam,ze to jest chore..ze raz tak mnie traktuje raz tak..
A on,ze nie chce,zeby wyszlo,ze mna sie bawi..
Na koncu zadalam pytanie..czy konczymy to..ale jakiej ja sie odp spodziewalam..skoro juz to powiedzial wczesniej..Glupia.
On:tak
Ja: to juz sie nie widujemy..ani nic..
Odwrocilam sie..drzwi sie od klatki zamknely..To byl moment..
On: widywac sie mozemy..
Odwrocilam sie..machnelam reka i poszlam..
Jeszcze to do mnie nie dotarlo...
Nic nie czuje...
Poczekajcie..
Nastana ciezkie dni..Naprawde..
Weekendy...
Chyba miesiac listopad bedzie przemijal pod haslami 'smutek,bol,cierpienie'
Samotnosc..
P. bedzie musiala dzielic czas..ale jak ona go podzieli..jak ona sie chyba w Fogu zabujala...
Samotnosc,samotnosc,samotnosc,samotnosc..