Najnowsze wpisy, strona 54


Bez tytułu
Autor: kumcia
19 września 2005, 18:10

Dzisiaj kazdy wspominal owowa 18stke:) przypominano te swietne momenty:) w dodatku dostane zdjecia na plytce:)i tak Pawciu zostane twojego zespolu cheeliderka czy jak to sie pisze:) i przyjdzie to zlodowacenie hehehe:) nie moge!Oweszem moje zdrowie podupadlo po tej imprezie!tak to jest jak sie czeka w samej ciekniej bluzie na autobus..aaa jeszcze wczesniej tancowalo sie w pomieszczeniu,ktore mialo naplyw chlodnego powietrz-co nam sie niezmiernie podobalo,kiedy temepretura byla w miare i bylo nam goraco:)Dalam rade zaliczylam ta historie nawet nawet..o dziwo a nic nie umialam zbyt,nauka nie szla bylam cala obolala i zmeczona:)

co do pana A..
Po polodni dostalam wiadomosc...czy bym nie chciala sie z nim spotkac!tylko,ze ja bym musiala tam pojechac...
oczywiscie nie zgodzilam sie..
-po pierwsze duma i honor by mni nie pozwolily..pierwszej sie pokazac,bo on tego zapragnal..
-po drugi moje zdrowie
-po trzeciecie mialam sie przygotowac do histori..
Zalatwilam to taktycznie...czyli jezeli chce sie ze mna zobaczyc nadal...to musi sie pojawic sam..nadal on musi wykonac ruch!ciekawe czy mu sie nie odmnienilo..ale to juz jego wylacznie sprawa...

To tyle ide na sliweczki:)

Ooooo dostalam przezent od mamy na 18stke..a jeszcze do niej kawalek czasu...Malutkie siwe pudeleczko z niebieska wstazeczka..a w nim sliczne srebne kolczyki i  wisiorek:) sliczne:)

:) i ?
Autor: kumcia
18 września 2005, 12:13

Bylam wczoraj na 18stce kumpeli...Bylo w deszke:)nie chce mi sie opisywac:)wiekszosc ludzi z klasy...smiech,zabawa,spiew..poznal 2 fajne dziewczyny i naprwde Agnieszki nie sa takie zle:)Powrot do domu o 6 autobusem cala przemarznieta..marzylo mi sie lozeczko....:)

Dzisiaj..pan A. byl u mnie,a mnie nie bylo,niby bylam w kosciele...Ciekawe co chcial?moze odebrac swoje rzeczy?

skostniale dlonie i katar..a za 10 dni pelnoletnosci..i...
Autor: kumcia
16 września 2005, 22:35

To nie tak.Nie tak ma to wygladac.A wyglada na ucieczke.Ja nie uciekam,bo nie da sie ucieknac.Nawet przed czym mialabym to robic?bezsens

..Kiedys tez juz myslalam co dalej?nie widac drogi,nie widac rozwiazania..Przerazalo mnie to,ale to kiedys.Kiedys to kiedys i nie zmnienia sie nic.Los sam zeslal rozwiazanie,moze teraz nie da.Ale trzeba dac rade jak kolwiek bedzie.Czyz nie??trzeba i juz! nie ma co..
..nie przeraza..
..balam sie wtedy jeszcze samotnosci.To jest jedna z rzeczy,ktorych sie boje..opuszczenia przez ludzi.A ludzie sa potrzebnie do zycia jak tlen..z dystansem do nich..ale ja ich potrzebuje.Chyba jak kazdy?!?jak zyc bez znajomych?bez bliskich osob?Nie da sie...Balam sie,ze zostane skazana na siedzenie w domu..A wtedy natlok mysli,rozwazan..nie lubie bo meczy..znajde tysiac jak i nie wiecej rzeczy przeciwko wlasnej osobie,obwinie sie za obrot sprawy..To jest siebie katowanie...Wzielam sie w garsc..i sama postanowilam,ze sie nie dam..znow los sie w tracil i oddal to co zabral...Przewrotnosci...

...Juz nie jestem przerazona,opanowana..bo historia sie powtorzyla prawie ten sam okres..ale ja nie ta sama..juz nie przerazona.Ciekawe czy da rozwiazanie jakies nowe??ja nie mysle o tym..ja pozostawiam to wlasnemu biegowi.Co ma byc to bedzie..

Dzisiaj: spacer,deszcz,bieg,obierznie filmu"Roboty',smiech..rozejscie sie grupy,odprowadzilam Mile..rozmowa:)
Kazdemu ciezko uwierzyc,ze sie rozstalismy..i te pytanie dlaczego...wymuszanie opowiescie,bo my zawsze jak w teneloweli..To prawda...
Mila:"nie smuc sie..masz mnie" :) Dziekuje:)

Troszke dziwne..no,bo zacznie sie pazdziernik..aa oposci mnie czesc znajomyc-studia,druga czesc ma swoja polowke...Ciezka sprawa..........naprawde..ale jakos sie nie boje tego co bedzie!poczekajcie az nadejda czasy,ze pekne bede narzekac i ryczec w poduszke..

Nie jestem silna...stwarzam sie taka!nie,nie chce mi sie plakac!komenatrz typu poplacz nie potrzebny..

 

Marza mi sie jesienne spacery..odglos szurania lisci,goraca herbata,wszystko z usmiechem,z kims..ale z kim to jeszcze nie wiem...

Dzisiaj wspominalysmy nasze akacji..w ktorych rowniez zawarty byl pan A. nie moglam przestac sie smiac...

Dziwne,zaczol sie rok szkolny-cudowne wakacje poszly w zapomnienie,moj zwiazek poszedl w zapomnie,wszyscy znajomi mnie opuszczaja..............Nie wyolbrzymiam,nie przesadzam....

To jest niesprawiedliwe,poprostu nie sprawiedliwe,wszystko na raz......to jest najbrutalniejsze..

I dla Was :)..bo ja nie jestem smutna,moze uradowana tez nie...humor normalny.....

Ja jestem tylko mala dziewczynka..nie wymagaj odemnie wiele...

Moze istnienie tego bloga jest zupelenie nie potrzebne..

ah ten katar..zatkana dziurka moj mozg sie nie dotlenia jak trzeba:P;)

To ja-Wasza Justys:)

Dobra! cz.III
Autor: kumcia
14 września 2005, 16:26

"Kumcia Ty sie tak nie zarzekaj i nie obiecuj bo bedzie Ci trudniej;p A kobieta zmienna jest;p Mam nadzieje ze tymi slowami z notki nie starasz sie przekonac przede wszytskim samej siebie a w drugiej kolejnosci nas ;) ps. 8nastkowa upojna noc? Czy to znaczy ze pierwsza?"
-komentarz Karotki:)

Co wczorajszej notce napisalam to prawda,nie szlocham,nie rozpaczam..Nie mowie,ze nie przyjdzie taka chwila..Bo moze sie pojawic nie zdziwilabym sie.....Tlumaczylam czemu tego jak narazie nie ma...

...ale to nie oznacza,ze...

Tak.Brakuje mi go...
Tak.tesknie..
Tak.Chcialabym wiedziec,ze jest..ze sie zobaczymy w piatek..
Ze przytuli,pocaluje,rosmieszy..
Ze bedzie lezec u niego i razem falszowac do piosenek..
Ze dostae kawiatka z ogrodka..
Ze bedzie nadal uwazal,ze moglby mnie zjesc..
Sprzeczal sie..
Patrzyl tym wzrokiem..
Mowil,ze jestem jego klusia..
Pozwalal sie gniesc i wbijac pazurki w rzeberka..
Laskotal...
Przepraszal i wazelinowal jak zawiedzie..
Mowil,ze pyszne kanapki robie..
Martwil sie..
Ze bedziemy razem ogladac wieczorynki..
Spacerowac po lesie..
Stekac,ze wolno ide..ze specjalnie to robie..a ja juz bez sil..
Wyganiac siostry z pokoju..
Opalac sie..
Pic piwo..
Jesc chipsy..
W jesien jak rok temu ganiac sie i rzucac lisciamy po parku..
Lezec na lawce,patrzec w gwiazdy...
Byc czasami lekko zazdrosnym..
Czasami wspolne imprezy..
Byc razem na grillach i myslec jak tu zwiac bo zmula..
W zime tulic.rzucac sie sniegiem..
Jak bedzie rano odjerzdal nie zalozy mi juz z troski kapturka...
Nie obejmnie..
Nie bedzie podrzucal,sciskal,gryzl..aa ja nie bede sie darla,zeby zostawil..
Nie bede mu dawala rad,a on i tak nie bedzie mnie sluchal..
Nie bedzie juz nigdy przejazdzki motorem..
Nie zmiescimy sie juz razem w jednej kurtce..
Nie bedzie sadzal mnie na poreczy mostu i udawal,ze zrzuci..a ja nie bede darala sie w nieboglosy..
Nie bedzie my sie zegnac nie wiadomo ile..
Jak gdzies wyjedzie,nie bedzie dzwonil,ze chce wracac,ze teskni..
Nie bedzie mowil,ze jestem nie normalna..
Nie bedzie nosil na barana..
Ani nie powie,ze za rok razem wyjedziemy..
Nie przespaceruejmy w miasta w obiecja..
Nie bedzie niuniu,ksiezniczki,ropuchy,glupola,glupiutkiego kubusia..
i itp
i itd.

Tak.barkuje mi go..
Tak.tesknie...

Z mysla,ze on jest bylo latwiej..lepiej..
..ale nie placze..

 

Coz ja zrobie???
..go juz nie ma...
..nie ma nas..

*juz nie bede widziala jak czysci te glany...
* i wiele innych rzeczy..

Dziwicie mi sie,ze mi go barkuje??
..ale nie placze..

Wspomnienia sa...
Rok czasu to duzo...

-moze lekko cos sobie wciskam,ale jak juz bo tak latwiej..
-co do nocy..hehe..:)

- jeszcze ludzie mi oni przypominaja..rozne nasze historie..jego nie normalne zachowania..
To tym bardziej sprawia,ze odczuwac..

..ale coz ja zrobie??
musz zyc jakos dalej!no nie??

------------------------------------

Dopis: spacer z A.-jej jedynie barkuje tych naszych babskich spacerow,rozmow..no i mi oczywiscie.Coz kazda ma druga polowke..oprocz mnie oczywiscie,moj zw musial sie rozpasc pierwszy....Szkola,obowiazki tylko czas dla niego..milo byl si etak przejsc i pogadac...przeciez kiedys bylysmy blizsze sobie..

Potem moje kochane Studentki przyjechaly...rozmowy o wszystkim,facetach,studiach,imprezach,typach ludzi,zdazeniach....Przypomnialy chwile z nim..........

...ja chce do niego mimo wszystko-troszke sie podlamalam..
Bo ani  go,ani ich
Sama!

Pozdrowienia o Madzi dla mnie:) mam kopa,podobniez tylko pol bo jestem za mala i za krucha..tesknie do niej!
A teraz zostane sama!
az lezka w oku sie zakrecila..

To tak jak miec wszystko i na raz wszystko stracic...
Czeeeeeeemu????????

Naprawde to byl super spedzony dzien..nasze ostatnie chwile:(bo potem zadko bedziemy sie widziec..