Archiwum czerwiec 2005, strona 2


zastanowmy sie...[babskie gadki:D]
Autor: kumcia
17 czerwca 2005, 22:52

Rozkminka...
Ona naga,mu nie sataje...Czyja wina..czyja???????????
Hahaha nie doszlysmy do konkretnych wnioskow..Czyzby ona mu sie nie podobala.??czyzby mial jakies problemy??spenial???nie doszlysmy do jedno znacznej opowiedzi...Moze Wy???
Hahaha...

O dziw..o dziw:)
Pan A. wrocil ze szpitala wczesciej:) co mnie cieszy:)
Biedactwo...
Chwila z dziewczynami...kilka kielonkow:) haha uuuch:P;)
Wytulilam,calowalam:)
Tyle to bedzie musial nosic...straszne..ale przezyje....potem bedzie mial spokoj:)

Ciekawe.....
Hahaha......
Ja nie widze problemu..ty tez nie widz..bo go nie ma....
Glupio wyszlo...nie wyszlo..
Jeszcze gorsze stuacja spotykaja nas w zyciu..Nie mysl..wiem ciezko..ale nie mysl...!chociaz sama bym nie potrafila:P;)
[ta czesc notki nie ma nic wspolnego..z pierwsza czescia notki..ww zyciu..zeby Wam zadne glupoty do glowki nie przyszly;)ooooooooooo!]

uuu uuu aj!!uuu aj!!
Autor: kumcia
13 czerwca 2005, 15:52

Wczoraj..

Zmierzam do pokoju z koszyczkiem truskawek..w celu czytania lektury..chce wlaczyc radio..zawsze musi muzyka u mnie grac..Spojrzalam przez okno zobaczylam pana A.

Zaraz uslyszlama dzownek domofonu..
Szok..wczoraj sie rozstalismy jak rozstalismy...a dzisiaj sie pojawil..i w dodatku dopiero byla 15..tak wczesnie??
Mowil jak niby nic...mi jakos glupio bylo..
Wypytywal sie o powrot z Tomkiem..potem jakies glupie aluzje..gadki,zebym sie  z nim umowila..ze cos...zaczelam sie smiac,ze jest zazdrosny..zeby przestal bo naparwde utwierdzi mnie w tym przekonaniu..:)
Pytal sie czemu nie..czemu nie??powiedzialam..
..bo po co skoro mam ciebie..wole ciebie..wystarczasz mi haha:P:)
.bo wiecie ja mu nie mowie nic o swoich glebszych uczuciach..o tym kiedy boli..i o tym kiedy cieszy..moze czasami..
Ciezko mi mowic o tym co czuje...on tez nie mowi..moze czasem...
Moze tak lepiej..moze..nie wiem...
Poszlismy na piwko...
Hmm...:P;)..doszlo do ostrzejszej wymiany zdan..takie male wyjasnienie..
Tak..tak mam mowic wszystko..o tym nawet kiedy bedzie bolalo przez niego...dobrze..chce tego..oki toki!! bedziemy sie przelamywac...
Rowniez powiedzialam..ze ma sluchac,strac sie zrozumiec i wyciagac wnioski...bo innaczej to nie bedzie sesnu:)
Po za tym to bylo....mmmm :) milo:):P
Poszlismy na spacer...
Eh..stwierdzialam,ze za niego musze sie wziasc..jakos 'wychowac'..bo ani na barana mnie nie chcial wziasc..ani za reke ciagnac:P;)..haha zartuje..rozumiem..zmeczony byl..mnie rowniez nogi bolaly:P;)
Potem na chipsy...
Chlodno juz sie zrobilo..
Do mnie do domciu..
Smiech..gadki..glupoty..'no dobra a teraz porozmawiajmy o ksiazkach' znowu wkredly sie glupoty 'noo mieslismy mowic o ksiazkach' 'juz juz..dobrze to mowmy' 'yyy dobra dajmy sobie spokoj nastepnym razem' :)

Rozmawialismy......sama,sama wyciagam przeszlosc na swiatlo dzienne...
Wiedzialam,teraz tym bardziej wiem..ze ma co wspominac..tyle pieknych chwil..szalenstw..wszystkiego...z nia...
No coz...mowil z usmiechem..slucham z usmiechem..bo slodkie..lecz...troszke dziwnie mi bylo:P;)
Ja wole o swojej przeszlosci nie mowic..ogolnie tak..ale nie..nie bylo milosci nie ma co mowic!ot co!!

Wysciskalam,wytulilam..wycalowala...w koncu bedzie tydzien w szpitalu!!..moje biedactwo!

/no bo wiesz...ja jestem taka oddana..jak kogos tak lubie..dopuki sie nie ockne..nie przejze../,/no wlasnie wiem...widzialem..denerwowalo mnie to..bo musi byc to obustronne..a nie bylo/,/nie mowmy o tym/
Teraz juz tak nie jest..od samego poczatku staram sie miec oczy szeroko otwarte:)

Ide na telewzije..rodzinki nie ma..wolnosc:)

"Gdzie jest Bóg, czego chce.. Czy on słyszy...
Autor: kumcia
12 czerwca 2005, 09:49

Co sie wkradlo do mojego zycia po wczorajszym dniu??....beznadzieja..i jeszcze raz beznadzieja z domieszka bezsensu...
Lekkie zmeczenie..troche wieksze zniechcecenie..do czego kolwiek do kogo kolwiek!

Bo... wiecie..bo wiecie jak to jest budzic sie z mysla,ze dzien bedzie udany..bo jak moze byc innaczej..w koncu jedziesz na zakupya na wieczor zobaczysz sie z nim..Chociaz to jego 'ostatnia osobota',bo idzie do szpitala..nie,nie na dlugo...lecz pozniej przez jakis miesiac bedzie ograniczony..nie bedzie mogl sobie pozwolic na szalenstwo...Mimo to..chce spedzic dzien z toba..mimo imprezy..Cieszy ten fakt no nie??

Zakupy-w miare,miare.

Potem krotka chwila na sen...i czekasz czytajac lekture..mija jedna godzina,druga,trzecia...Nie ma go..o co chodzi...zaczyna cos sie burzyc w tobie..gdzie on jest ??przeciec....

Po prawie 4 h..buntujesz sie...kolezanki upominaja sie o ciebie...Tak dobra.....jedziemy na ta impreze!!!gowno,nie ma jej..o co chodzi..od tygodnia ludzie o niej trobili..inforowali..co jest??

Humor podupadl zupelnie..

Potorny ciezar zawisl na duszy...nic sie nie chce..

Dziewczyny chca przemierzac miasto..
Wykrecasz sie..idziesz do domu....nawet towarzystwo przestalo odpowiadac...

Siedzisz sobie...on.....pojawil sie.godzina 23..
O nic sie nie pytam...sam tak jakby mowiac o tym co bylo..sie tlumaczy...bo polozyl sie po pracy i usnal..bo pozniej jak spotkal Foga chcial zadzwonic..nie,nie zgodzil sie..

Wpada jednym uchem..wypada drugim..

Uslyszalam do rodzicielki: on cie nie szanuje...myslalam,ze jestes madrzejsza...aa ty jeszcze do niego wychodzisz..

Zabilo....

Ze wyszlam to nie znaczy,ze........
Nie odzywalam sie...
Poszlismy do moich znajomych..on z chlopakami...ja z dziewczynami..

Przykwaszenie na maxa...
Potem we 3 nalwce....klotnia.......bo jak.....
/myslalem,ze to bedzie wieczor w milej atmosferze spedzony/ phyyyyy
Wszyscy rozeszli sie do domu....
Zostalismy we 2 dwoje..rzucone czasem jakies slowko..
Wzial rower....
Zegna sie...podaje mi reke...phiiiii....spojarzalam sie z ironicznym usmiechem....
Nie,nie...nie podalam mu swojej..stalam z zalozonymi rekami.....
Sam zlapal moja reke....Powiedzial,ze jedzie...i padlo cos typu 'idz sie przespij..to moze minie'
Nic nie odpowiedzialam..chwile szedl..potem wskoczyl na rowerek i odjechal..
A ja poszlam do domu...

Codziennosc...rzygac mi sie chce juz od niej..

..bo co miesiac zawsze jest cos nie tak..nie tak...

ii nic..nawet nie chce mi sie myslec!przepraszam tych co skomentowali wczorajsza notke-a ja usunelam.....

"Gdzie jest Bóg, czego chce
Czy on słyszy mnie?
Gdzie jest Bóg, czego chce
Czy mnie kocha? - Nie!"
-Dezerter

"...wazne,ze potrafisz widziec dobro..wazne,ze...
Autor: kumcia
10 czerwca 2005, 23:42

Po wielkiech trudach..i w ogole..i z humorem takim  jaki nie powinien byc..pojechalam do pana A...

Kiedy bieglam na autobus..to spotkalam kolezanki..szly akurat do mnie..w biegu pogadalysmy:)

Siedzialam ponad godziene i gadalam z jego siostra..Smieszne..ona chyba zapomina o tym co mi mowila..czasem opowiada 2 razy to samo:) ale to nic...nic:)haha:)

Wypilismy z panem A. po piwku..glupio mi jest..glupio mi jest..kiedy on cokowilek kupuje.stawia czy cos..aa ja akurat nie mam nic pieniazkow przy sobie...wiem,ze to glupie:) bo i ja to samo robie:)..ale mimo wszystko jest  mi cholernie glupio..mimo 10 miesiecy..mimo wszystko..bo to jego zarobione pieniazki..niech on je wyda na siebie..nie na mnie..niech tak bedzie..chociaz wiem,ze piwo to nie majatek..ale ogolnie!

Gadalismy o ludziach.. o klamstwie..nienawidze  tego w ludziach..tego falszu..aa jest go pelno..pelno..nawet w necie...

Justys (9-06-2005 22:28)
ze kazde slowo czy opowiesc to nie prawda,ze ty czytajac..chloniac litereke po literce -chloniesz klamstwo..czyjs wymysl
Justys (9-06-2005 22:29)
mozesz klamac
Justys (9-06-2005 22:29)
nie wiem
rura (9-06-2005 22:29)
może nie jestem naprawdę taki
rura (9-06-2005 22:29)
boisz się co
Justys (9-06-2005 22:29)
nie nie boje sie
Justys (9-06-2005 22:30)
nie boje sie..
rura (9-06-2005 22:30)
może jestem właśnie prawdziwy przy ekranie
rura (9-06-2005 22:30)
skąd wiesz
Justys (9-06-2005 22:30)
aa wiesz,ze
Justys (9-06-2005 22:30)
kiedys jak bylam mlodsza to tak myslalam
Justys (9-06-2005 22:30)
tak uwazalam'
Justys (9-06-2005 22:30)
zze w necie ludzie sa naturani
rura (9-06-2005 22:30)
obrażasz mnie
rura (9-06-2005 22:31)
wiesz dlaczego jestem inny
Justys (9-06-2005 22:31)
.. bo po co maja co ukrywac,udawac..i tak ich nikt nie widzi..gadaja z obca osoba..przeciez i tak sie nie znaja..zapewnie i nie spotkaja
Justys (9-06-2005 22:32)
to po co klamac..skoro mozna byc soba do granic mozliwosci..mowic o tym co boli,cieszy..o pogladach..i w ogole..
ale ludzie i tak klamia..metalnosc..
Justys (9-06-2005 22:32)
bo wiesz co net stwarza
rura (9-06-2005 22:32)
nie zgadzam sie
Justys (9-06-2005 22:32)
MOZLIWOSC BYCIA KIMS INNYM ,KIM BY SIE CHCIALO BYC
Justys (9-06-2005 22:32)
mozesz sie nie zgadzac
Justys (9-06-2005 22:33)
ja zawsze bylam szczera i jestem...ale ludzie nie wszyscy
Justys (9-06-2005 22:33)
aa co do tej mozliwosci to ludzie z niej korzystaja..wyolbrzmiaja i klamia..
Justys (9-06-2005 22:33)
debiliz chcac robic wrazanie,udawac..przed osoba zupelnie obca.
Justys (9-06-2005 22:34)
Ale oczywiscie nie wszyscy sa tacy
Justys (9-06-2005 22:34)
to zapewnie pol na pol

Powyrzej rozmowa wczorajsza z kumplem

Wracajac do tematu :gadalismy o duchach:) uuu uuu:)o wszystkim
Dochodzimy czasami do podbnych wnioskow :)..ten sam punkt widzenia..czasami krzyczy w nas dusza...co do niesprawiedliwosci..co do postepowania innych...
Potem szybki bieg na busa...ciagnal mnie za raczke..byl przekonany,ze pozniej jest...
przebiegalismy przez ulice..aa P. z Fogiem go nie zatrzymali..nie widzieli nas..ale wiedzieli,wiedzieli,ze jade..nic..odjechal..moj jedyny powrot do domu...
Jak mogli jak mogli.....i potem es...ze mnie pogielo i zakonczenie 'trzymaj sie'..psssyyy...
Gdby nie Tomek..Tomus kochany..ktory akurat przejezdzal..i mnie zabral..chyba bym tam stala i ryczala.....hyhy juz mi sie zaczal nawet glos lamac...
Posmiechalam sie,przytulilam,poprosilam...odwiozl pod sam domek..samiutki..
Kochany..kochany..chcialam dac ta kase co mialam na busa..nie wzial,nie chcial..dalam kumpeleskie 2 buziaki w policzek..naslodzilam..podziekowalam...i kiedys razem napijemy sie coli..ja stawiam..oczywiscie:)

Jutro pan A. nie jedzie na dyskoteke-tylko woli sie ze mna zobaczyc..ww sumie chyba to dlatego,ze rano jedzie na gielde....aaa moze i nie..bo chcial,zebym to ja do niego na cala noc przyjechala..buhaha..no jase:P;) nie nie..przyjedza do mnie:)..i zapewnie jak bedzie wracal to tam zajedzie..zajedzie..skusi sie...zapewnie..aaa moze i nie..sie okaze:)

Strasznie nad urzywam wulgarzyzmow...strasznie..:/ aa feee:P;)

Buzi.buzi.buzi..

Jutro jade na zakupy!jjuuuuuuuuuuuuuuhuuuuuuuuuu!

"optymizm jest ważny..bez niego świat był by straszny "

"by jeszcze raz uwierzyć w słowo „człowiek”
uwierzyć tak aby to weszło w krwiobieg. "