Archiwum 13 czerwca 2005


uuu uuu aj!!uuu aj!!
Autor: kumcia
13 czerwca 2005, 15:52

Wczoraj..

Zmierzam do pokoju z koszyczkiem truskawek..w celu czytania lektury..chce wlaczyc radio..zawsze musi muzyka u mnie grac..Spojrzalam przez okno zobaczylam pana A.

Zaraz uslyszlama dzownek domofonu..
Szok..wczoraj sie rozstalismy jak rozstalismy...a dzisiaj sie pojawil..i w dodatku dopiero byla 15..tak wczesnie??
Mowil jak niby nic...mi jakos glupio bylo..
Wypytywal sie o powrot z Tomkiem..potem jakies glupie aluzje..gadki,zebym sie  z nim umowila..ze cos...zaczelam sie smiac,ze jest zazdrosny..zeby przestal bo naparwde utwierdzi mnie w tym przekonaniu..:)
Pytal sie czemu nie..czemu nie??powiedzialam..
..bo po co skoro mam ciebie..wole ciebie..wystarczasz mi haha:P:)
.bo wiecie ja mu nie mowie nic o swoich glebszych uczuciach..o tym kiedy boli..i o tym kiedy cieszy..moze czasami..
Ciezko mi mowic o tym co czuje...on tez nie mowi..moze czasem...
Moze tak lepiej..moze..nie wiem...
Poszlismy na piwko...
Hmm...:P;)..doszlo do ostrzejszej wymiany zdan..takie male wyjasnienie..
Tak..tak mam mowic wszystko..o tym nawet kiedy bedzie bolalo przez niego...dobrze..chce tego..oki toki!! bedziemy sie przelamywac...
Rowniez powiedzialam..ze ma sluchac,strac sie zrozumiec i wyciagac wnioski...bo innaczej to nie bedzie sesnu:)
Po za tym to bylo....mmmm :) milo:):P
Poszlismy na spacer...
Eh..stwierdzialam,ze za niego musze sie wziasc..jakos 'wychowac'..bo ani na barana mnie nie chcial wziasc..ani za reke ciagnac:P;)..haha zartuje..rozumiem..zmeczony byl..mnie rowniez nogi bolaly:P;)
Potem na chipsy...
Chlodno juz sie zrobilo..
Do mnie do domciu..
Smiech..gadki..glupoty..'no dobra a teraz porozmawiajmy o ksiazkach' znowu wkredly sie glupoty 'noo mieslismy mowic o ksiazkach' 'juz juz..dobrze to mowmy' 'yyy dobra dajmy sobie spokoj nastepnym razem' :)

Rozmawialismy......sama,sama wyciagam przeszlosc na swiatlo dzienne...
Wiedzialam,teraz tym bardziej wiem..ze ma co wspominac..tyle pieknych chwil..szalenstw..wszystkiego...z nia...
No coz...mowil z usmiechem..slucham z usmiechem..bo slodkie..lecz...troszke dziwnie mi bylo:P;)
Ja wole o swojej przeszlosci nie mowic..ogolnie tak..ale nie..nie bylo milosci nie ma co mowic!ot co!!

Wysciskalam,wytulilam..wycalowala...w koncu bedzie tydzien w szpitalu!!..moje biedactwo!

/no bo wiesz...ja jestem taka oddana..jak kogos tak lubie..dopuki sie nie ockne..nie przejze../,/no wlasnie wiem...widzialem..denerwowalo mnie to..bo musi byc to obustronne..a nie bylo/,/nie mowmy o tym/
Teraz juz tak nie jest..od samego poczatku staram sie miec oczy szeroko otwarte:)

Ide na telewzije..rodzinki nie ma..wolnosc:)