Archiwum grudzień 2003, strona 1


iskierka nadzieji..psyyyy i juz jej nie ma!...
Autor: kumcia
16 grudnia 2003, 20:49

Dzisiejszym celem polonistki bylo zamulenie mnie...Zamach na moje zycie..Wlaczyla film z 'anigelskim humorem',ktory jak sama powiedziala lubi..Na poczatku euforia lekcje mina  szybko na ogladaniu filmu,nie spyta.No powiedzcie jak tu sie nie cieszyc??A tu bach..film byl okropny.Wiedzialam,ze w tym filmie bedzie specyficzny humor..Za ktorym nie przepadam..No ale zawsze  jest iskierka nadzieji,ktora szybko zgasla.Byl okropny...czas tak wolno plyna.Czasami myslalam,ze stanal...sekundy przerodzily sie w godziny..Spac mi sie chcialo..to byla katorga.Zywcem tortury....to bylo targniecie na moje zycie.Naprawde respect dla tych co lubia"Monty Pythona". Musialam potem odreagowac.Oczywiscie na kims...Czychalam aby ktos jakis wystepek zrobil,aby mu cos wytknac..Oczywiscie w domu..Kto bedzie moja ofiara??padlo na moja mame.Grtulujemy!Mialam sie pouczyc..no jutro klasowka z bioli..trzeba cokolwiek umiec!Na ale gdzie bede mogla w spokoju usiasc i poczytac??No gdzie??Wpadal do kuchni z wsciekla mina sie pytam o to moja mame.Spojrzala sie..wytrzeszczyla oczy.Wiedziala o co mi chodzi.Powtorzylam pytanie!I zaczelo sie rozwa.1.pokuj moich braci...-odpada! jeden z nich gra w tzw."strzelanke".Nie skupie sie! 2.duzy pokuj(salon)-telewizor gra i nadodatek wujke na akwe wpadl!!nie..nie tym bardziej odpada!3. kuchnia?-cigale sie komus chce zryc,a wogule tu tu sprzatasz a po kilku min czytania przytym swietle bym byla calkiem slepa.4.a twoj pokuj? no tak mam swoj pokoj tylko ,ze...babcia u mnie przez zime mieszka i go zajmuje-odrazu go skreslila,babcia musi odpoczac.Rozumie..nawet dobrze!ale dziwne to uczucie czuc sie jak obcy we wlasnych czterech scianach..W sojej ostoi spokoju,gdzie moglam plakac w samotnosci jak i skakac..moim kaciku..heh chlip chlip.Ale co sie nie robi dla babci?;)No wiec gdzie mam sie uczyc??tym bardziej z wlasnej woli.No nie ma gdzie czyli nauke moglam sobie darowac...Jeszcze zrobilam fajna z irytowana mine.No wiec moja mama nie wiedziala co ma powiedziec.Jak dostane zla ocene zwale cala winne na"to".A tak to uczylam sie u braci...po pewnym czasie nie przeszkadzaly mi te odklosy pif pfa bum "aaaaaaaaaa"..Sama krecilam sie na krzesle i uderzalam no tymi raczkami o biurko!.Wredne ze mnie dziecko! owinnam sie wstydzic??

18.12.2003.Dopisek:Ania z okazji swoich urodzin zabarala nas do baru:) Usmialam sie!!Jakies chlopaki na nas sie dziwnie patrzyli.A jak wychodzilismy i bylam na przeciwko nich to na 3 4 sie odwrocili i zaczeli sie gapic.O dziwo speszylam sie..Poszlysmy na basanik posiedziec i odsiusiac sie.Spotkalysmy Marlene Olke i Mage...Gadak szmatka.!Weszli chlopaki (Ci z ogniska co nas spod basenu zwineli kiedys,kto czyta juz dluszy czas notki to wie o co chodzi) Byl tam 'sex'.Ma na imie Krzysiek..Smieszni byli..wydali duzo sie fajniesi,chcieli sie umowic i zaproscic nas na sylwka.Tak to zrozumialam..Ale Marlena byla chamsaka dla nich..nie wiem czemu..Zachowala sie zalosnie .Wyrzyla mnie centralnie...Chcialam sobie z nimi pogadac..:) Krzysiek zartowal o ognisku.Tak wporzo bylo..ale M ich razila i poszli.Jeden nawet sie wkurzyl.Glupio wyszlo..Zaraz za nimi my..Juz mi sie nie chcialo siedziec z tamtymi panienkami.Bo jak tak mozna ,nie zna kolesi...nic jej nie zrobili a sie czepia.UH!! ale nic mam nadzieje,ze ich kiedys spotkamy :P

1..2..3
Autor: kumcia
14 grudnia 2003, 18:15

1...2...3

Wlasnie wyszlam z wody.Swieza i zeska....jej jak pomysle ,ze za jakis czas bede musiala ulozyc jakos wlosy.To juz mi sie nie chce...rece opadaj..nie lubie tego robic,a raczej mi sie nie chce.No niestety musze jak chce jutro  przypominac czlowieka.

Boli mnie udo jak chodze..lewe udo..Ba!!nie wazne ktore bo boli jak cholera.Rezultat sprzeczki z "bratem".A w sumie nie moge byc do konca pewna czy to jest moj brat...No wiadomo on zaczol.Tak siostry zawsze sa niewine!! Zaczynal..a wiadomo,starszy...silnieszy..moja sila w stosunku do jego wychodzi zero..No wiec aby sie mu odwdzieczyc,rzucilam w niego butelka z napojem..Dziwnym trafem mialam cela (nie wiem,czy akurat wtedy chcialam go miec) i trafilam go w twarz.Skutki:rozcielam mu dwie wargi.Ha!dobra jestem za jednym rzute dwie!Przeciez nie chcialam...to bylo nie umyslne spowodowanie obrazen drugiej osoby.Nie planowalam tego..No wiadomo oddal mi! w udo..Sniak gwarantowany..Myslalam,ze sie porycze,ale i tak go chcialam bic.Oj glupia ja..oj glupia..preciez to bylo targniecie na swoje zycie.Moglam nie wyjsc z tego calo..A  rodzice sie patrzyli i nic nie powiedzieli.Powinni stac w mojej obronie ..totalna znieczulica.Fakt stara krowa a zachowuje sie jak dziecko..Fakt:jeszcze starszy ..a co sie dziwnic.. nie wykryto u niego zadnych oznak myslenia!Tak to jest w kochajacym sie rodzenstwie[?].

Dzisiaj rano moj pies obsral sobie dupe...I co najciekawsze wytarl o moje lozko...Bez komentarza.Oznajmiam:nie sprzatnelam tego...Zrobila to moja mama...Koniec dobroci.Ty wstrety obsrancu nie spisz u mnie!!od co!

bierz,bierz chlopcze!!
Autor: kumcia
10 grudnia 2003, 22:07

Ho Ho

Humor mi dopisuje....:)

Chociaz zwykly dzien ale za to bardzo mile spedzony...

W szkole P.caly czas sie do mnie przytulala,dala mi buziaka..Prawie nie odstapywala mnie na krok..Nawet ostatni kawalek swojej kanapki mi dala! No nic dziwnego..normalne..prawie zawsze mnie obejmuje albo sciska..ale dzisiaj bylo jakos innaczej.Z zyla sie bardzo ze mna...chociaz czasami sie  sprzeczamy o blachostki...Kiedys sie tego bardzo balam..Balam sie tej zmiany.Balam sie ,ze z A sie od siebie oddalimy,ale spoxik.Pamietajcie:nie bojcie sie zmiany na lepesze[?].Tak na lepsze,bo innaczje bcy nie moze!(dobrze jest t w to wierzyc )!

Szkola- szkola..ale jakos wesolo bylo :)

A po szkole: .Kiedy czeklama na P.Szedl Marcin(z poprzedniej notki) chcialm mi opchnac znowu jakies slodycze...nie chcialam wziasc. P. wyszla..no i tez nie chcialysmy..ale no jednak sie skusilysmy .Dalam mu za to buziaka!(przyajcielskiego)..bo tak glupio wziasc i nic! I sie z nim rozstalismy! Poszlysmy po reszte ...a potem przerochotalysmy sie caly czas.Kiedy wrocilam do domciu..zmaznieta,ale usmiechnieta.Dzwoni P. zebym wyszla..Wychodze na klatke a tam Rafal i Marcin.Szok...Wyszlam na dowr.Poszlysmy na klatke do K. Oni chyba uwarzaja ,ze przez zoladke do serca..Znowu jakie lizaczki..Ich styl wejscia w laski..Nie nie nie znami takie numer. Znowu dystatns musimy zlapac..bo znowu bedzie tak jak kiedy,ze bede miala ich dosc.Potrzebuje wiecej czasu...nadal zywie uraze.To nie tak latwo jej sie pozbyc..i tak juz nigdy nie bedzie tak jak kiedys.Niech nie niszcza tego co odbudowalismy,czyli,ze bez zlosci moge na nich popatrzyc i sie szczerze usmeichnac!! Musze to jeszcze obgadac z reszta..jaki plan przyjmujemy ;)..

No i moze sie moje 'marzenie'spelnic..Uh nie powiem jakie,aby nie zapeszac ...ciiii!

Spiewam sobie: "Bierz,bierz chlopcze...Mozesz teraz miec mnie...ja moge miec kazdego wiec lepiej sie spiesz"..Kto sie chce dowartosciowac to niech sobie pospiewa ;P

a musi byc powod??
Autor: kumcia
08 grudnia 2003, 17:43

Trzy razy do mnie Mikolaj przychodzil..no no..Widac ,ze jestem grzeczna dziewczynka!! Tylko dziwne jest to,ze 2 razy za wczesnie i raz za pozno.!

Wczoraj siedze sobie w domu..produkuje sie nad praca od polskiego..(godz prawie 23)...Dzwonia chlopaki,zebym wyszla..powiedzialam,ze nie moge..ale  i tak wyszlam na chwile na klatke! Mieli dla mnie prezent..Uparcie twierdzili,ze od sw.Mikolaja...prezen czyli slodycze i piwko..Chyba chca ,zebym sie roztyla..Glupio mi bylo..Nie wiedzialam jak sie zachowac..przeciez  powiedzmy "nie gadamy z soba".W pewnym stopniu kontakty zerwalismy...Glupia sprawa i przykra..Zwiazana z Piotrkiem.Nie napisze o co poszlo(Za cholere nie chce tego pamietac..bo mnie to zabolalo )..to bylo ponad miesiac temu ..I  przez ten czas drugi raz rozmawilismy z soba! Teraz nad tym sie zastanowilam,bo bylo to tak:  Ja stalam po jednej stronie przepasci ,a oni po drugiej..laczyl nas most..Stalam z zapalka w reku..decyzja nalezala do mnie.Slona lza w oku sie krecila..bol serca..A  glowie tkwily jak ostrze..moze i nie chciane,ale wypowiedziane slowa,ktore mnie zabolaly bardzo...Rzucilam zapalke i odeszlam..Nie chcialam podsycac ognia,ani  na to patrzec...I do tej pory nie wiedzialam czy most nadal jest czy runol...No i tak stalismy na tej klatce tak patrzylam na nich..Nawet raz sie zasmialam.Czyli cokolwiek jeszcze nas laczy.oprocz przeszlosci..Pytalam dlaczego mi to daja..Marcin : bo chca!w dowod przyjazni.A ja: ze ja nie chce tego..niech sobie wezma..Marcin:ale to dla Ciebie,nie damy Ci spokoju do poki nie przyjmniesz 'tego'.JA: no ale czemu?? to jakas lapuwa?? Oni: ooo i sie usmiechneli...Na co ja: no wiec jaki jest powod ? Rafal: a musi byc powod?? nie mozemy dac Ci od tak??.Ja:no mozecie..Nie mialam juz wiecej pytac..naprawde  glupio mi bylo na maxa..Wzielam,podziekowalam i poszlam...Uh Nie wiem co o tym mam myslec!

Oj z humorkiem cos nie tak...chyba chandra 'jesienno-zimowa' mnie chwyta..To przez ta szkole..Ja sie jej nie dam! A sio paskudo ;)