Archiwum marzec 2005, strona 2


dystans=dluga nota!zbyt dluga!
Autor: kumcia
13 marca 2005, 12:45

O wczorajszym dniu..

Do poludnie przeplakalam..Bo ludzie sa okrutni.Wymysla,przekreca..W brutalny sposob obsmaruja..Dokleja latke..ale czemu zawsze pada na mnie??to sie dotyczylo kiedys naszej calej 4..teraz juz tylko mi..To ja bede musiala znosic glupie szemrania..albo glosne komentarze..to mi bedzie przykro i wstyd..Glupia ksywka..aa tak bardzo chcialam zostawic pewne fragmenty przeszlosci w tyle..zapomniec.Chamstwo innych...ale nie da sie uwolic..od tego one caly czas krocza za mna iii nie pozwalaja zyc spokojnie..Jejku czemu to ja sie stalam kozlem ofiarnym z naszej 4??czemu??wiem,ze to egoistycznie brzmi..ale zawsze mi sie obrywa!

Plakalam..nie moglam sie uspokoic..no ktos by pomyslal,ze 'eee tam to nie powod'..ale ja mam dosc obelg na swoj temat..chociaz ich nikit jeszcze na glos przy mnie nie powiedzia[akurat na ten temat]l,bynajmniej teraz..ale wiem,ze tak sie stanie..wiem,ze ludzie blednie mysla..ze falsz zadomowil sie w spoloczenstwie juz na wyzszym szczeblu..Stoja ze mna..smieja sie..gadaja..Ochodze..leci wiazanka na moj temat..Dziekuje..
Nienawidze..czemu osoby dla ktorys bylam kims,dobra kumpela..nie odlacznym towarzyszem wszelakich 'zabaw'..Z ktorym stali nie odstepowali na krok..Aa teraz ?kiedy znajomosc sie skonczyla..Znowu zostalam obrzucona blotem..Juz ktorys raz z kolei..nawet nie licze..bo historia lubi sie powtarzac..no ii zawsze tak bylo i bedzie..

Zaluje,ze mieszkam w tym miescie..zaluje..ii z chcecia sie jak najszybciej wyrwie.Zostawiajac wszystko w tyle..no to co,ze jest to urocze miasteczko..ze wiaze z nim mase pieknych chwil!wiecej od zlych...ale meczy..To ze wiekszosc znam,i wiekszosc z dobrych znajomych-stala sie teraz 'potworami'..i te zaklamanie..Opuscic miasto..i zaczac wszystko z czystym kontem!najlepiej by bylo..
Nawet osoba,ktora byla tak mi bliska..uwazala sie za moja przyjaciolke...na moje lzy pozostaje obojetna..ja krok w przodzie,aa ona w tyle..zadny slow pocieszenia,zadnego przytulenie..Moze i ja powinnam sie do ludzi tak samo odnosic??bo mi za bardzo zalezy na wszystkich...i zaszybko wszystkim wszystko wybaczam..Tak nie moze byc..bo moje serce juz nie ma sily..jteraz tak szlochalam z tego powdu,aa kiedys bym sie zaparla i zniosla to..z bolem ale zniosla..Nie potrafie tak teraz..za duzo ciosow...bylo i jest..Chociaz moge powiedziec,ze moje zycie jest piekne..i kazdy ma jakies rany na sercu..moze w mniejszym lub wiekszym stopniu..Za wszelka cene byc inna...Za wszelka cene deptana przez innych...Ze swoimi pogladami ja nie pasuje do tego swiata..aa moze nawet nie mam racji bytu??aa kiedys bylam taka silna,nie przejmowalam sie..znosilam wszystko..A teraz jakas taka wrazliwa...:/

Po poludniu..
Pojechalam na kulig..nawet wlasna rodzicielka mnie wygonila na niego..Nie bylam pozytywnie nastawiona..lecz okazalo sie,ze bylo suuuper:D Szalenstwo,posmialam sie..zostalam natarta multum razy..Kazdy pomysli..kaleka nie potrafi natrzec chlopaka..no jak go mialam natrzec jak on zawsze przygotowany..aa to trzeba z zaskoczenia..Aaa potem Michal pojechal ze mna na jednych saneczkach:P;)..ii sie usmialam:)
Sylwek zawsze rozmawial ze mna..ale nasz kontakty zawsze mimo wszystko byly dalsze..Aaaa teraz 'Justys to ,Justys tamto' i zaciekle rozmawia z nami:) ze mna..:D
Nie zaluje,ze pojechalam..

Wrocialam..o 20 mial byc pan A. nie bylo go..i nie ma...Tak mi to zepsulo humor..
Ze jak przyszli chlopaki z dziewczynami..to zawielkiej ochoty nie mialam z nimi stac..Nawet 'Grudi' byl...i tak mnie namawiali,zeby szla z nimi pierw do Grzesia..aa potem do baru...Nie mialam sily..i ochoty..jeszcze liczylam,ze pan A. przyjdzie..Milenka prosila..ale nie zgodzilam sie..Grudi 'specjalnie przyjechalem..a ty teraz nie pojdziesz??'..no przykro mi..Rafal :'moja przyszla-ex zono..idziemy i juz..tydzien temu z nami nie bylas to teraz musisz!'..No przkromi mi..moze bym poszal gby nie straszny moj fryz :P;)...nic poszli..Ci ludzie sa kochani...chociaz onie tez wiedza,ze czegos nienawidze jak mowia..aa mowia! bledne kolo :/

No i pan A. sie pojawil..no po poltora godzinym spoznieniu:/..Tlumaczyl sie,ze przyjechal prosto z...Czemu ja zamiast go zdrowo ochrzanic..to mu tak wierze,i wierze..i wszystko puszczam w niepamiec..Ze mial juz nie przyjedzac bo myslal,ze zapozno juz...i mial to uczynic dzisiaj,ale....Nie wybaczylabym mu tego..takiej wystawki i braku zawiadomienia,ze go jednak nie bedzie..No i wynikala,ze wpadl tylko na 20 min..bo ma autobus...Powrot z Fogiem olal..W sumie to pod moim delikatna namowa...ii autobus tez przeoczylismy..ale wydaje mi sie..ze to specjalnie zrobil...No wiec wnioske: bedzie szedl do domu z buta od co!!..lecz nie doszlo do tego..Gdyz stwierdzilam,ze pojedzie rano..Tym bardziej,ze moj brat mial zaliczyc pozniejszy pozniej..to nic zlego...aaaa rodzicie upsssss..duze UPPSSS!!..Brat wrocil wczesniej:/ i poszedl na telewizje  chociaz mowilam,zeby zostal z nami..matka doznala przebudzenia w nocy..i dostalam mala 'zjebke'..powiedziala,ze pogadamy rano :/..Hmmm UPPSS!!HELP ME!!panu A. zrobilo sie glupio..powiedzialam,zeby wyluzowal..bo mam swietna starszyzne..W pewnych chwilach lezelismy,nic nie mowiac,przytuleni..Nad ranem pan A. przysnal..to dodeszlam od niego..ii polozylam sie kolo brata,zeby nie bylo :D..Jak sie ocknal..nie wiedzial o co chodzi..i tylko 'Justyna,Justyna!'..Po piatej wyszlismy..jak dawno tak rano nie chodzilam po miescie..smielam sie caly czas..Wyciagnal mnie,zebym go odprowadzila..pol miasta..Uh!!na koniec to sie sprzeczalismy bo mowil,ze jestem marudna..aa ja,ze on wymagajacy..ze taa draznie go,bo to wlasnie ja wymaga...W sumie jestem w stanie powiedziec,ze owszem moglam go draznic swoim zachowaniem..ale on mnie tez:P;)Odprowadzil mnie kawalek i pobiegl na autobus..eh no i to bylo tak..Matce cos tam sciemnilam..ale w ogole nie miala ochoty na mnie krzyczec..Ale doszla do wniosku,ze jej sie nie podoba moje towarzystwo..i pan A. zrazil  ja do siebie.............
Slabo....
No coz..nie wiem co mam napisac..bo nic nie kojarze..dzien pelen wrazen..
Wiem,ze musze zlapac wiecej dystatnsu do wszystkiego,wszystkich......moze pan A. dzisiaj przyjdzie na 2 h..ale jakos mi sie nie wydaje...Jejku musze 'Lalke' czytac..zostalo mi 5 dni..aaa jestem dopiero w polowie..iii dzisiaj nauczyc sie na klasowke..o matko!raczej nie dam rady..jestem jakas zmeczona..i mimo wszystko..zniechcecona do wszystkiego!.......

Brawo dla tych ktorzy to przeczytali!

glowa-sciana,glowa-sciana...
Autor: kumcia
11 marca 2005, 18:58

Glupia dziewucha...glupia!pozwolila sobie na to..poscila hamulec..aa tak jej dobrze szlo...
...i sie zakochala....
...i to raczej w nie odpowiednim kandydacie..
...iiiiiiiii teskni ...iiiiiiiii ta tesknota ja zabija!

...ii nie wie co zrobic..Pojechac jutro  na kulig??czy zostac i miec nadzieje,ze sie zjawi???[nie wybaczylaby sobie gdby jej nie bylo,a on byl...nie wybaczyla by sobie gdby zostala,a go nie bylo!] iii co biedna ma robic??Gby pojawil sie dzisija to by bylo wszystko jasne....lecz jak go do tej pory nie ma to juz nie bedzie :( Czasami jak sie nie umawiamy to sie zjawia..nawet na te 2h..Czemu i tak dzisiaj nie moze byc??no czemu??

Jestem glupia!! i calkowicie tego swiadoma!

*nie ktorzy ludzie naprawde borykaja sie z ciezkimi problemy..Bol sciska im serce,aa lzy naplywaja do oczu..Nie wiedza co poczac..A moim najwiekszym problemem [jezli w ogole mozna to nazwac problemem]..jest tesknota do pana A. i kierunek w ktorym zmierza 'to cos' co stworzylismy....powinnam sie wtydzic! i zaprzestac pisania takich notek!
Bo swiat sie nie zawali jezli go dzisiaj nie zobacze..I jak nie jutro to za tydzien..aaa jak za tydzien tez nie..to..hmm moze juz nigdy?!..No swiat sie nie zwali..ale serce mi peknie..Aa co tam jedno pekniete serce..Jakos sie je z czasem pozszywa lub poskleja..aa moze tylko agrafki wystarcza?!?O matko! pisze takie glupoty,ze az slabo..

Teraz to sie dopiero wstydze!!!

Dopisek:
Nienawidze jak jakies osobniki zdobeda moj nr tel...i potem sobie jakies glupie zarty robia tym bardziej,ze sa one nie smieszne..tzn po czesci..napoczatku aa potem sie robi to nurzace..Tak jak wlasnie teraz!eeh to ja juz lepsze zarty bym wymyslila..Ale tempa lycha z tego osobnika..i tak sie dowiem kim jest naprawde:D!

W dzien kobiet dostalam esa..od nieznanego numeru kim jestem..:> oo co chodzi?? pierw bylam przekonana,ze to jest zart...Potem on sie tlumaczyl,ze odemnie dostal esa..z zaproszeniem na melanz..co bylo nie prawda..Dziwne..potem oboje zaczelismy wnikac kim jest ta druga osoba...Co bylo zabawne:P;) i wciagajace...aa potem co sie okazlo...ze to kolega mojego brata..Jak sie zorientowalismy..To skonczylo sie esemesowani :P;)..No bo ja mimo wszystko zawsze..zawsze bede mlodsza siostra D...i nie zmieni sie nic:) A ten chlopak to brat mojej kumpeli :)..Wszystko by bylo dobrze..gby nie to..ze on...jest..a.aa nie wazne:) Teraz tylko glupio sie bedzie zobaczyc na ulicy!!:P;)

dobre towarzystwo moze ukoic rozdraniona,roczarowana...
Autor: kumcia
05 marca 2005, 23:52

No bylam na tym kuligu...Bylam i nic specjalnego..Nie chce wspominac:/
Chociaz jedynie co mnie cieszy z tego wypadku to fakt,ze dowiedzialam sie,ze Madzia mnie lubi:) Aaa zeby ta osoba kogos lubila to trzeba czasu..iiii no tego tamtegos:P;)!!

Magda: jestes durnowata ;) [haha coz za slowo;]
Ja: :D
Magda: ale cie lubie..za to cie lubie :)

Chciala mnie potrzymac na rekach nad ogniskiem:P;) Nie odwazylam sie:P;)

Wrocilam troszke rozczarowana...
Zachcialo mi sie usiasc i plakac..Dlatego,ze pan A. byl..aa mnie nie bylo..Aallee ja przeciez napisalam do foga..ze tak o 19...i jezeli sie zgadza to sygnal..i zadnego odzewu nie bylo..Moze sie w ogole nie widzieli...cholera wie..
Iii tak mi sie smutno zrobilo..Tak za tesknilam..iiii pomyslalam,ze gdbym nie pojechala na ten..kulig..raz to bym nie musiala widziec tego co widzialam..Tego strachu,ze na moich oczach mogl rozegrac sie dramat..Bo kiedy ten kolo chwycil za siekiere...Widzialam..K. Slyszalam jak wypowiada lamiacym glosem slowa:'idioto odluz ta siekiere'..ja sama krecilam sie ..i ze lzami w oczach powtarzalam "Magda"...aa Magda "tylko spokojnie"..Naszczescie do niczego nie doszlo...
Aaa potem to kretynskie zachowanie chlopakow:/
Pomyslalam,ze tak to bym sie wtulila w mojego 'przyjaciela od nie robienia nic'..Boo z nim cie cudownie 'nie robi nic':):P
Poprostu chyba wpadlam jak 'sliwka w kompot'....chociaz raz moge powiedziec,ze nieeeee...ale raczej jednak tak!! I nie oddam tak latwo tego co ma:) tyle osiagnelam i tego nie strace!! i juz!!Przetrwalam kiedy byla gorsza sytuacja..aaa taki obrut sprawy powinien mnie radowac..nie od razu Rzym zbudowano:P;)

noo aa nie dawno poszli...moi znajomi:) Chcieli mnie wyciagnac do baru..ale naprawde jestem tak zmeczona...Ale dzieki nim nie siedzialam iiiii myslalam ooo..eh!!

Musze sie znowu zaczac hamowac..musze...od co!!

'obejmnij mnie i powiedz,ze jestem kims waznym...
Autor: kumcia
04 marca 2005, 22:48

Ja jestem jego Kubusiem Puchatkiem,aaa on moim Krzysiem :P;)
Jestem jego 'przyjacielem do nic nie robienia' :)

On: oj ty glupiutki Kubusiu!!
...
On: Kubusiu ty masz piersi!!!!!!!!
Ja: to ty nie wiedziales!!
On: no to i siurka tez nie masz!
Ja: mam!!
On: niee!
Ja: tak!!
On: nie!!!!!
Ja: no dobra nie!
On: no to nie jestes Kubusiem Puchatkiem!!
Ja: jestem....
On: nieeee !! jestes ta od 7 krasnoludkow..
Ja: wes daj spokoj!! jestem Kubusiem...aa  moze Kubusia Puchatka!!moze byc i tak:)
[ten dialog moze i nie jest smieszny..ale przedstawia nasze zrycie w malym stopniu]
...
On: oj ty glupiutki Kubusiu!!

Zachowujemy sie jak warjaci:P;)..sa przeblyski normalnosci:)

I tak jezdze z Fogiem..Kazdy moglby pomyslec,ze nie dziwne,ze jedze z nim za darmo..skoro to moj kolega i w dodatku ze mna czy bezemnie by i tak robil te kursy!robie to od czasu do czasu...kiedys czesciej..I pan A. uswiadamial mnie,ze czasem moglabym dac mu 2 zl[to nie wiele;]..zeby nie bylo..Napoczatku tego nie rozumialam..no bo czemu??.ale doszlam do wniosku,ze racja!

Ja: Masz:D!!
On: daj spokoj..schowaj to..
Ja no wes!!
On: niee chce..
wysiadalam..polozylam kase na polce..wytrzeszczyl oczy
On: masz w ryj![ooooo matko! hahaha]

P.: jak nie chcial to nie trzeba bylo mu dawac..
Ja: glupio by mi bylo...skoro mi A. jeszcze to mowil..

Podczas drogi oni sie smieli aaa mi sie przykro robilo...
Bo te slowa..te slowa...mowisz szczerze..Rozumiem..I tak wiele osiagnelam..Tak duzo!i powinnam walczyc o wiecej..O to,zebys byl moj i koniec!! bez zadnego ale....

Lecz te slowa...mnie rozlozyly na lopatki...Potworzyly rany na sercu..male ale sa..
Odebraly chcec walki..gdzie ona jest??nie chce tego stracic co osiagenalam..ale nie chce stac sie z jedna z wielu..Mialam ci pokazac,ze nie wszystkie sa takie same..aa sam mnie chcesz taka uczynic...

...ale to tylko slowa..rozne rzeczy sie mowi..Inne robi! ale one tkwia we mnie i juz...

Te moje watpliwosci udzielaja sie mu...

Nie wiem przypadkiem..czy to wszystko nie runie!!!
Nic nie spytalam sie kiedy..jak i co...Aaaa on jak zwykle nic nie powiedzial..Czekalam az sam..sam powie kiedy sie widzimy..Aaa on nic:) Wyszlam..i nic nie wiem:)

Chociaz bardzo bym sie chciala zobaczyc jutro z moim 'Krzysiem'..lecz ja nie wyjde z propozycja..Tym bardziej,ze pol dnia spedze na kuligu:)..Kiedys bym skakala pod sufit..z radosci aaa teraz jakos..Tak..eh...no bo mysle o moim 'Krzysiu i nie robieniu nic':) Kochany czubek!!

Aaaa nie zgadniecie:):P...Z godzine siedzielismy w lazience rozmawiajac:P;)..Hahah..dobre miejsce..Aaa tak jakos wyszlo:P;)