Archiwum luty 2005, strona 3


ja,strzelba,i krew! Panie Luty do cholery...
Autor: kumcia
04 lutego 2005, 12:57

Z P. doszlo do spiecia..ostrego..Wracalysmy cala droge nie odzywajac sie do siebie ..
..bo ostatnio mam dosc..twoich jakis glupich komentarzy..tego ,ze zawsze musi byc po twojemu..cieglego wytykania czegos..Tego wzroku na sobie..tej miny..

Czy ty nie widzisz..nie dostrzegasz tego..Jakie masz szczescie,ze jestem przy tobie..Moze to brzmi egoistycznie..ale coz..Bo nie mowie jej kiedy mnie denerwuje,znosze jej humorki..jestem wyrozumiala do granic mozliwosci..puszczam w nie pamiec jej obietnice i nie mysle o tym jak radykalnie teraz zdanie zmienila..
Wkurza mnie to jak juz powiem co mi sie nie podoba w jej zachowaniu...to mowi:"jestes jakas dziwna..myslalam,ze ty zrozumiesz"..Wiele potrafie..ale nie wszystko..Wymgasz tak duzo..chcesz,zebym byla kiedy ty tego zapragniesz..I ci ciagle przytakiwala..i mowila jakie to szczescie,ze cie mam...Nie do przesady..

Bierzesz a nic nie dajesz...moze troche..tak,zeby nie bylo..Kiedy przestaniesz myslec o sobie i swoich potrzebach..i wspomnisz o innych...
...bo ja nie moge ciagle kazdemu dawac..jak teraz to robie..bo w koncu nic ze mnie nie zostanie..A potem jak znam zycie..cisniecie mi tym co ofiarowalam w twarz..Kawalkiem mojego serduszka..

Prosilas mnie o szczerosc..dzisiaj ja otrzymalas w malej dawce..i nawet tego nie potrafilas przyjac z pokojem..
Ty masz wady i ja mam...

Jak tak zle ci,ze mna to zerwij kontak..

Chyba to jest poczatek rozpadu...........Ja to wiem..sypnie sie to...bo taka prawda..milosc z przyjaznia nigdy nie beda szly w parze..liczac,ze obie dziewczyny beda zakochane po same uszy...

No to focha walnelas...juz na ostatki nie idziesz...Juz nie chodzi,ze zostawiasz mnie i moje problemy..Zostawiasz dziewczyny,ktore nic ci nie uczynily..ktore chciala pojechac na impreze i sie wyszales..swoje kolezanki..ktore teraz nie beda mialy czym dojechac a ni wrocic!No tak..nie wazne...

I pozostalo...
Ja i masa problemow....Kocham cie luty!!!!!!! uwielbiam!

..ale nie mam zle humoru..nawet jest dobry..bo sie uodpornilam..juz nie mam sily sie smucic,czy przejmowac!bo zawsze jakos to bedzie..obojetnosc panuje w mojej duszy!

Luty:)
Autor: kumcia
01 lutego 2005, 15:45

No tak..dzisiaj 1..czyli nowy miesiac:)
A o starym coz moge powiedziec??ze byl dobry..no byl:) chociaz byly jakis smutki mniejsze lub wieksze..Ale one zawsze musza byc:) przeciesz wszystko w przyrodzie sie rownowazy:)
A nowy co przyniesie??chcialambym,zeby jeszcze piekniejsze chwile niz poprzedni..ale chciec to ja moge sobie duzo:)
Nie widze go jakos kolorystycznie...raczej z serii 'dajmy kopa w dupe'..Napawa mnie obawami:
-w ta sobote sa ostatki:) No ciesze,ciesze..imprezka..ale..tak jest ale..czuby z pod blokow chca jehcac z nami.Kazdy by powiedzial czemu nie ??w koncu ich lubicie..Tak lubie ich..ale mam jakies dziwne przeczucie,ze bedzie tam rozroba..No bo to nie jest lokal ogolno dostpny..tzn w ogole to nie jest lokal..tylko kolega wynajmuje sale..i ludzie z okolic sie schodza:) i wiekszosc sie tam zna..A Ci odemnie rzucaja sie w oczy..lubia sie bawic,nie sa spokojni i po wypiciu rozne rzeczy moga odstawiac..Znowu wierze,ze oni jada tam balowac i zaczepki nie beda szukac..ale nie ktorzy z tamtad czuja sie tam za pewnie..mysla,ze jak sa u siebie to im wszystko wolno..Takie bledne kolo..Poprostu czarno to widze..chociaz tak sie zjedza ludzie z mojego miasta i pod..i jakiejs takiej wielkiej bojki nie bylo..Moze teraz tez nie bedzie..moze przesadzam..no nie wiem...Oprocz I. ktora ich jeszcze namawia to wszystkie jestesmy pesymistycznie nastawione.. Powiedzcie,ze to tylko moje urojenia..i wszyscy wybawimy sie zajebiscie..
P. rozwaza wyjazd na taka dzamprezke na maxa..i tam by bylo najlepiej..Ale znowu dobra moglabym pojechac...jak Szanowny Pan A. pojedzie..ale zapewnie nie bedzie mial kasy[a tam potrzeba wiecej]:(..Poprostu chcialabym zobaczyc sie z nim!
-potem walentynki i urodziny jego...I ja nie wiem co mam z tym zrobic..Wiem jedno zapewno sie w tym dniu nie zobaczymy:(
-ferie..praktycznie wszystkie najblizsze mi kumpele wyjedzaja..co ja ma zrobic??P. zostaje..ale ona zakochana..zapewnie z Fogiem bedzie sie widziala w dzien w dzien..

No i nie zapowiada sie ciekawie..ale nie badzmy pesymistami:) Jak kolwiek bedzie...dam rade!!przezyje!!bo przeciez nie bedzie az tak zle??aaaa jak nawte [ale ja nie chce!] to potem bedzie znowu lepiej...

Nie chciala zaczac tak nie za wesolo..ale ta notka nie odzwierciedla dokladnie mojego stanu psychicznego..Bo ja mam humor dobry :) wszystko jest jak nalezy..no gdby nie te 3+ z biologi..no nie moglo byc 4-...bo ja chce miec tak jak na polrocze i na koniec 5!Na tym mi naprawde zalezy:) odziwo!!
Powiem tak nastawienie do swiata i ludzi pozytywne..optymizm jest..moze w niejszym natezeniu ale jest..i kilka obaw!no!!!
Buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuzka!!:)