20 maja 2005, 22:54
Trzeba byc wybitnie uzdolnionym...zeby pojsc na w-f a zreszty zajec zwiac:P;)..Poszedl czlowiek sie pomeczyc:P;)
...ale przyznac musze,ze ten akurat mi sie podobal..normalnie cud..bo tak to mi sie nie chce chodzic i cwiczyc:)
Aaaa wiecie co robilysmy??
rzucalysmy oszczepem...Nooo powaga!!hahah:)Fajne:)
I w dodatku zostalam pochwalona,ze bardzo dobrze robie..ale to tylko wyrzut z miejsca...bo z rozbiegu to ani rusz:P;)
Pierwszy raz cos dobrze wykonalam na w-f:) bo z reszta mi sie nigdy nic nie chce:P;)
Potem reszte h lekcyjnych spedzilismy nad jeziorkiem:)Milo bylo powspominac:) posmiac sie:)
Potem pojechalam do pana A. Hmmmm czekalam na niego z jego siostra:)..ostatnio czesto do mnie pisze!!Polubila mnie:)[powiedziala mi to]..w sumie ja ja tez:) i dostatalam milego od niej esemesika!!:) Napoczatku zastanawialam sie o czym ja z nia bede gadac..w koncu nigdy tak nie milysmy czasu pogadac na dluzsza mete:) ale przeprowadzilysmy bardzo mila rozmowe:)
3h z panem A. to zdecydowanie za malo..nie sposob sie nacieszyc:(...tak szybko minely...Az sama jestem zaskoczona...
Bylo slodko!!!
pan A.: caly tydzien tesknilem...(...) meczylem sie..
Chcialabym w to wierzyc...
pan A.: co ty taka ze stresowana..
Ja: ..bo czuje sie tu dziwnie...[w jego barta pokoju]..
Powaznie..czemu?dlugo trzeba tlumaczyc!
Potem juz na przystanku.......Pan A. pukajacy w szybke...busa....:)
Jak jutro nie pojad ena ta impreze-to nie wiem kiedy sie nie zobaczymy..zapewnie nie pojade;(
Biedny Fog..oblal ustny wos.......Co za palanty mogly go obac...ha! w tym moj wychowaca...przeciez to stara matura w dodatku w wieczorowce!! (*#*&*^&%^&%-uuh!