Archiwum 02 kwietnia 2005


Na ziemi wielka rozpacz-w niebie wielka radosc!...
Autor: kumcia
02 kwietnia 2005, 22:40

...

Wiecie...rozumiecie..czujecie to co ja...

Nadal nie wierze...nadeszlo nieuniknione..lecz myslalam,ze to nie bedzie teraz...wierzylam,ze zdazy sie cud..

Byl,jest,bedzie-zawsze w naszych sercach....

[*]

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

[brak mi slow..tego sie nie da sie opisac..zalu,smutku,lez naplywajacych do oczu..]


..............

[na marginesie zostalo usuniete..bo naparwde to nie mialo znaczenia..w ogole glupi zart brata..to nie bylo nawet smieszne]

Pierwsza czesc notki powina miec dlugosc nie skonczana..Bo zeby opisac takiego czlowieka..zabraklo by nawet slow..[ta czesc na marginesie,zeby odciagnac mysli..by..rozumiecie?]
Jestem zlym czlowiekiem........

Bez tytułu
Autor: kumcia
02 kwietnia 2005, 00:16

Klasowa wycieczka rowerowa..15km w jedna strone..prawie pol trasy trzeba bylo zasowac pod gorke!iii jeszcze droga straszna...Nigdy w zyciu..Ledwie przezylam..wszystko po zimie sie zastalo..Jazdy na rowerze wystarczy mi na caly rok..:P;) Oczekuje jutro strasznych zakwasow..bo teraz to tylko tylek pobolewa!

Spotkanie z A. Czasami sama sie zaskakuje..doskonale wiedzialam jakimi slowami mnie przewita!..Wyciagnal na spacerek..Mysl 'o nie..dobije mnie'...Zaprowadzil w pewne miejsce...Sliczne..W lesie..wyciety kwadrat drzew..Pieknie oswietlony przez sloneczko znajdujace sie toz nad koronami drzew..Ciepelko..Siedlismy..W obieciach,promienie ogrzewaly mi twarz..A do uszu dobiegal spiew ptakow...Na glowami przepiekny blekit...Cuuudowne miejsce...az by sie chcialo krzyknac,ze kocha sie zycie!!

..naniosla by mu smieci z lasu..Kiedy powiedzialam,zeby wytrzepal mi nogawiczki..myslalam,ze kazde mi sie postukac w glowke..A o toz nie ...zrobil to bez protestu..Uroczy widok:P;)

Potem zabral na przejazdzke na motorze..uuuuuuuh:D

Stwierdzil,ze dla mnie 'p.a' powinien trwac caly rok:P;)Bo za kazdym razem kiedy bym powiedziala cos glupiego..zawsze moglabym sie wykrecic,ze to bylo specjanie:P;)

:)

Lzy roszace policzki..na wiadomosc o pogorszeniu sie zdrowia Papieza...

Zakonczenie nie zrozumiale dla mnie...nie wiem o co chodzilo...No nie wiem...'chce' przerodzilo sie w 'nie chce'..bywa i tak..JCo ja biedna na to poradze...nic a nic..Nie ma co sobie glowe zasmiecac...

***
Nie wazne sa uroki tego dnia..nie wazne..nic nie znacza...
Smutek zapanowal nad swiatem...Nie potrafie obrac mysli slowa...Gbym napisala,ze Papiez jest to cudowny czlowiek..dobro stapajace po ziemi..aniol...To by bylo za malo..'za slabe'...Jest to WIELKI CZLOWIEK...
Modle sie,wierze,mam nadzieje...
Nie wyobrazam sobie swiata bez Niego...nie wyobrazam...