Archiwum 21 stycznia 2011


"I mów mi dobrze. Nie mów mi źle.."...
Autor: kumcia
21 stycznia 2011, 17:16

Przez tydzień milczeliśmy. Forma przeczekania. Pan A. myślał,że mi samo z siebie przejdzie,że przemyśle sobie wszystko i dojdę do wniosku,że to jednak nie możliwe. Ale ja jednak wątpliwości mam. Niby skrycie wierze w to,że nie zdradził mnie. Gdyż bezsensu było by to,że przez rok czasu starał się,abyśmy ponownie byli ze sobą..Aczkolwiek pewności nie mam. Jeszcze należy zwrócić uwage na to,że jego brat to nie złe ziółko [rodzinne???] i jego dziewczyna uważała,że ma cudowny związek i itp zaś wszyscy w koło wiedzieli,że to pozorne..była 1, 2..a może i wiecej. W sumie prawda wyszła na jaw. Zaś u mnie nie mam niczego czarno na białym. Ale tak sobie myślę,że przecież  jak to Rrr. mówie " w zoomie" to sie sama do niczego nie przyznała. Także kiedyś mogę być w podobnej sytuacji..heheehe wiem dobra jestem;)

Rozmowy-neutralne. Co u nas, o czymś tam, miłe nawet. Główny probelem też poruszony, ale żadnych wniosków. Oczywiście,że pan A. twierdzi,że nigdy mnie niee zdradził. Potem znowu milczeliśmy, przez kilka dni. Dzisiaj zadzwonił...

?

Spodkanie wczorajsze u Rrr. sympatyczne, nie tak zwariowanie jak bywało, ale to nie znaczy,że gorsze. Zakrecone dziecie. Energia to mu się uszami wylewa. Chyba dlatego nasze rozmowy na gg wyglądają jak odmóżdżonych człweków;) Ale zastanawia mnie jedno, czemu to dziecie tak nas namawiało do noclegu u siebie...Wiem,że to było standardem do tej pory. Ale była młoda godzina,spotkanie bez alkoholowe także powrót do domu wydawał się bardzo łatwy do wykonania. Zapewniam,że noclegi mają forme neutralną, bez żadnych podtekstów. Także hmmm...ale Go nikt nie zrozumie.  W końcu ten natłok myśli :P

?

O ciekawym przypadku.
Czasami napominam o pewnej dziewczynie, z mojej przeszłości. No i niby z teraźniejszości-ale bardziej ma to formę przydkową i musową. Tak mówie o P. Tak mówie o dziewczynie barat pana A. Ostatnio dość często o niej słyszę...aż za. Może o powodach, We wrześniu byłam u pana A. za granicą. I tylko gdy "mój mężczyzna" zjawił się w kraju, jego brat go przyatakował kiedy oni mogą przylecieć. Szkowaliśmy się, gdyż przez tyle lat ani słowem o tym nie napominali. Pan A. pokusił się o wniosek " że pozazdrościła" niby dla żartu, ale jednak wydaje mi się,że po części się z tym zgadzał. Z odwiedzinami nawet nie poczekali do wiosny. Nie ma to jak zwiedzanie w zime ;) Ale już nie będę złośliwa :P  I nagle przed planowanymi odwiedzinami: doszło do raptowego ocieplenia relacji P. z panem A. Iniciatywa wyszła z jej strony.. Kiedyś z dystansem i wyższością, a teraz milasia i chętna do rozmowy. P. ma tendencję do czusia się lepszą. Dla mojej A. to od razu wydało się oczywiste połączenie tych dwóch faktów nagła zmiana zachowania+ wyjazd. Nawet zaczęła się zwierzać, bardziej jęczeć..nudzi się,ale do pracy nie pójdzie,nudzi się- ale nauką się nie zajmnie, nudzi się,ale z koleżankami się nie spotka,bo im tylko piwo w głowie (hehe ;) Oczywiście Pan A. ją kupił i wiele ludzi daję się tak nabrać. Ale nad tym się nie będę rozwodzić. Od pana A.wracałam w swoje urodziny,ona też będzie. I pan A. w rozmowie przytoczył mi jedną wypowiedzieć, która mnie "nie ziemsko" czyli kosmicznie rozbawiła. Że musi ją zabrać w pewne miejsce koniecznie! "bo ona chce mieć takie samo zdjęcie jak ja" hehehe:) Można?można :P;)