Archiwum 14 maja 2010


I żeby było normalnie :P
Autor: kumcia
14 maja 2010, 13:35

"Nie chodzi o to żeby łapać się za ręce,
tańczyć w kółku śpiewając piosenkę.
prawić pochwałę za komplementem,
uśmiechać sztucznie jak mendy nadęte,
nie chodzi o to żeby wozić się tu,
i być mądrzejszym od internetu,
ze wszystkich szydzić i z każdym cisnąć,
tylko po to żeby na ich tle tu zabłysnąć,
żyje i żyć daję w tym bałaganie,
i jakoś nie jest wcale fatalnie,
pierdolić marność tylko dbać centralnie,
o jakość i żeby było normalnie
.

Chciałbym tu normalnie żyć
spokojnie żyć nie banalnie
nie za szybko wszystko naturalnie
i żeby było normalnie
"

:D

Jestem.
Myśle.
Czekam.
I tak po prostu nic nie wiem.

Coraz bardziej zaniepokojona i zniecierpliwiona. Aczkolwiek mam nadzieje, że będzie wszystko dobrze. Nadal. Choć miało już być. { nie tyczy się dnia powszeniego, mego bycia]

Wpizduniu.....Może pójdę łazienkę posprzątam. Relax, relax hehe :P

Bo...
Hmm..
Pisałam kiedyś, że należy podjąć 'nieodwracalne decyzje". I wiem co powinnam zrobić ze swoim życiem. Co jest słuszne. Którą drogą pójść. Zamiast jeszcze dwa lata wylegiwać się i liczyć na rodziców pora zacząć się usamodzielniać. Wzbraniam się. Bo jestem 'dudek'. :P ;) Aczkolwiek to ja młoda i zdrowa. Nie mogę liczyć na to, że jakoś to będzie. I dostarczać stresu moim rodzicą. Należy im się tak jakby 'emerytura od dzieci 'tzn od dbanie o moją pupę!

Wiem,że to nie tak hop siup. Ale małymi kroczkami dam radę :P a jak :P

Chyba. O ile mi się nie odmieni, nie odwidzi :P

...

Młody ma już żonę. W zyciu bym nie pomyślała. A jakby ktoś mi zasugerował, że tak może być to bym wyśmiała ;). Sam zadecydował bez przymusu, żadna powinność nad nim nie ciążyła. I już nie ma ' naszej przyjaźni' i tych 'skomplikowanych relacji' . Ale w sumie tego to nie ma już prawie od roku. Gdyż ona nie lubi żadnych jego koleżanek. W motywy nie wnikam. Gupia Bzdziągwa :P
Ha! ale to  ze mną przerzył swój pierwszy pocałunek, byłam pierwszą dziewczyną w jego życiu, której wyznawał swą miłość i w której kilka lat się podkochiwał. Nie wiem czy Młody to nawet jeszcze pamięta.  Aczkolwiek to tak dla mnie , na moje pocieszenie :P. Bo właśnie zakończyła się moja długoletnia znajomość.. aż 10letnia. Heh.
Ale życzę mu szczęścia. Bo szczęścia nikomu nie można żałować :)