Archiwum 11 stycznia 2008


"To tysiąc absurdów, to setki powodów,...
Autor: kumcia
11 stycznia 2008, 13:17

 

 Jak to moje Mama powiedziala,ze nowy rok wcale nie zaczol sie dobrze.Ale nie ma co przesadzac 12 miesiecy z powodu kilku PROBLEMOW. I w sumie nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo .. Jezeli nic sie nie zmieni do jutra do 17.. I pojdzie wszystko pomyslnie,to..sama radosc.

 

Przez ponad rok mieszkania razem,dzielenia jednego pokoju sie nie poklocilysmy,nawet nie bylo jakies sprzeczki. Bylysmy jak ogien i woda,i na odwrot, w porywach do dwoch ogni. Uzupelnialysmy sie idealnie. W dodatku tolerowalasymy najdziwniejsze swoje zachowania.Nawet nauczylam sie znosic,ze A. znienacka rzuca sie na ciebie z okrzykiem "przytul mnie". Pieknie nie?? dopoki..tak dopoki.. nie doszlo do tego,ze nasze drogi maja sie rozejsc..To nie o to chodzi. Wiedziala w jakiej ja jestem sytuacji, najgorszej...tak najgorszej ze wszystkich. Jak nie wiesz o co chodzi - to chodzi o pieniadze. To ona zamiast cos przemilczec dla dobra ogolu. Nawet mojego.. "jakbym zostawala to ze wzgledu tylko na ciebie"-jej slow. Mimo.. swiadomie ,nieswiadomie rzucila mi klode pod nogi. Skoro tak sie dzieje....to moze trzeba przestac byc dobra panna J. i pokazac rozki. Aby ktos zobaczyl jak to jest..poczul to samo co ty..Zachowanie typu: Jak dziecko cos zbroi to musisz mu pokazac,ze jestes zla,ze zle zrobilo i tak nie wolno.Aby zaczol odroczniac.co wolno a co nie..dobro od zla.. jakie zachowania sa nieporzadane. Tak,tak..Czyli nie mozna mowic slodkim glosem,z nunius byl nie grzeczny.. To moze z ludzmi doroslymi trzeba postepowac identycznie. Oznajmilam,ze jestem wsciekla,jak mogla..przestalam sie odzywac( dzieci nie wolno karac milczeniem,nigdy), po czym zrobilam podobne swinstwo. Przez co mialam koszmary i na drugi dzien wyrzuty sumienia...alee moze msciwosc to moja ukryta cecha.. Mowcie mi od dzis Mscielu. Tzn juz rozmawiamy. Milczenie zostalo przelamane podczas jej wymiotowana do porcelany. Zaniepokoilam sie.tyle

 

Wiem,wiem mialam sie nie widywac z panem A. Byc stanowcza i w ogole... Ale kiedy juz tak trul tylek to juz wolalam sie umowic,niz byc zaskoczona. I o tej porze roku wyladowalam na ognisku. Tak,tak... mniam mniam kielbaska;)  Spotkanie z ludzmi dawno nie widzianymi.Rozmowy,smiech. Miodzio. Choc stopy mi zmarzly. Ja gdzie indziej,on gdzie indziej.Na drugi dzien zaprosil do kina. Aby razem spedzic dzien, sam na sam. Milo bylo..Ale wiem,ze on sie nie zmieni. Da sie pewne zachowania wyplewic,ale nie da sie zmienic  osobowosci,ja ktore jest i bedzie. Poprostu. Jak nie sluchal tak nie slucha. Zamiast wyciagnac wnioski,odbiera to jako atka na swoja osobe. A to nie tak. I nie umie sie przyznac do wlasnych porazek-nadal . I wiem,ze jak wrocimy do siebie to po pewnym czasie bylo by tak jak dawniej. Musialam sie o tym przekonac. I teraz nie wiem co dalej. Tyle.





"To tysiąc absrudów, to setki powodów, to dramat milionów więc uderz w puchara. Nie poczuwaj się, uderz w puchara. "