Archiwum 26 listopada 2007


"Wolność polega na tym, aby śmiało...
Autor: kumcia
26 listopada 2007, 22:45
 
 
Nie oceniam nikogo ze wzgledu na wiek,ze mlodszy to nie jest oznaka braku 'jakiej kolwiek dojrzalosci'.Na wszystko przyjdzie czas i pora. Ale piatkowe posiedzenie w barze z dziewczymi stylizujacymi sie na Joanne z bb 4.1. i jej znane heelllooo.. Rozlozylo mnie na lopatki. To jest dla mnie dziecinne.
My z nimi przypadek..Nie lubie ludzi,ktorzy uwazaja sie za lepszych od innych. Kto dal im takie  prawo?pieniadze?nie brzydka twarz?a moze miniowka? Wszytko widoczne w gestach, spojrzeniach, slowach. Nie moi znajomi czyli nie interesuje mnie to. Z dystansem, z zartem.
 
Glownie chodzilo o spotkanie z Km.
Stwierdzila,ze jestesmy "glosne". My-takie jak kiedys-prawie niezmienne-ona wyciszona,spokojna.
Przebywanie tylko z facetem robi swoje.
wesolo.
Jej chlopak ja kontrolujacy-porazka-chyba zaczyna ciazyc jej to na duszy-jego zaborczosc.
Twoje zycie robisz z nim co chcesz.
 
Niedziela:
Tak profilaktycznie poszlam z M. do Ka.Na chwilke. Chwila zmienila sie dluzsza chwilke, Okazalo sie,ze przed praca spalam tylko 2h. To dopiero bylo dziecinne..Choc przetrwalam,nie narzekam. Mp3 w uszach ratowala mi zycie.

Ja nadal twierdze,ze samokontrola jakas powinna byc. Ze pewne rzeczy nie powinny sie wydarzyc,ani nawet zaczac dziac. Pewnych granic sie nie lamnie.
Ale Ka. 'znieczulona' wyzbywa sie tego wszystkiego.
Nie krytykuje.bo nie ja jestem od tego. Waznie,zeby dobrze sie czuli z soba i umieli do tego przejsc do porzadku dziennego..
Obiecalam..slowa dotrzymam..ciii.. 
 
z alko trzeba naprawde uwazac.
 
Ale..
 W mrozna noc my na placu zabaw,cos wspanialego. Hustawka,samochodzik..Zycie.poglady.wyznania. Choc tyle slow jeszcze niewypowiedzianych..Tyle sciezek serc,umyslow nieodkrytych.;):P
 
 
Poszlam z nimi,bo w pewnycm sensie to ja bylam odpowiedzialna za M. tak? to ja go wyciagnelam,a roznie z nim bywa.
 
Noc z Mlodym.Tym razem bez glupot.Walka o koldre,smiech.gili gili./moge sie do ciebie przytulic?/mozesz./ee nie chce bo ty nie umiesz/umiem/niee..chyba tak jak ostatnio haha/ Jego helikopoter. Szok zastana sytuacja w drugim pokoju. Slabo. Moje zmartwienie jego stanem.Co robic?poklepac po pleckach.poglaskac./ty nie masz gatek na sobie/ dlaczegoooo ty niieeeee maszzzz gateeek na sobie?????????/bo nie lubie/
Jak A. stwierdzila: to byla prowokacja.
Tak troche dziwnie bylo,ale grzecznie poszlam spac. I tak za 2h mnie tam nie bylo:)
I tak jest dobrze. po co potem zalowac,zastanawiac jak przyjesc z tym do porzadku dziennego,przyczyniac sie do zdrady,choc on nia lekko zachwycony.
Ja trzymam roczki przy sobie..heheheh:P;)
 
To ja Wasz-Glupol. 
 
 
"Zwieść cię może ciągnący ulicami tłum, wódka w parku wypita albo zachód słońca"