Archiwum 06 listopada 2007


"..ze ja na imie mam: nie okrzesany...
Autor: kumcia
06 listopada 2007, 14:02
 ('zajebiaszczo' dluga notka)
 
Wieczorny spacer po cmentarzu w pewien sposob mial byc magiczny(tak jak to przewaznie bywalo).
Spokoj.cisza.refleksja.tesknota.
W tym roku?
Na biegu,z pospiechem,bo oni na bro..
Zostalam sama z Kr.choc duzo dluzej tam nie bylismy,ale..choc czastka poczuc.. Sami wiecie..
 
Potem my nad jeziorem,na jednej z naszych lawek.
Rozmowa,wypominanie sobie naszych najgorszych 'wpadek',smiech.
Troszke nie na mniejsc,gdyz Mlody przyszedl ze "swoja od niedawna druga polowka"
..ale kto by sie przejmowal..

Cos co mialo byc tajemnica/sekretem 2 osob stalo sie czyms powszechnie wszystkim wiadomym
[cholera! jak mi sie ciezko dobiera slowa.Prostu z mostu: proby gwatltu-haha;]
Ka.: co ja na to poradze,ze lubie sie przytulac..
Mlody: nie tylko ty.. :>
Naszczecie w potoku slow te zginely.Nie zostaly wychwycone.Nie przykoly uwagi.
I po co to?czysta glupota,zostala by przypomniana nasza mala hiostoria. Nie,nie historia-sklonosci ku sobie.(mozna im przykleic latke 'imprezowych'). Tak posmiac sie mozemy nie  raz z tego,ale nie musimy odrazu zrazac do mnie..yh eh. tej mlodej Kobiety;):P
Bo wszystko jest jak dawnej,normalnie-nic juz nie wisi w powietrzu.
Bosko.
 
....
(Temat: hmmm..przewaznie tak bywa,ze jakas dziewczyna/kobieta zaczyna miec faceta/mezczyzne zapomina o bozym swiecie i o ludziach,ktorzy byli przyniej od dawna,czasami kontak zostaje zerwany nawet calkowicie.Oczywiscie bywa i na odwrot. Bynajmniej w zwiazku z panem A. jedna z pozywtynych rzeczy bylo to,ze my nie odcielismy sie od nikogo,nawet w minimalnym stopniu.Mielismy czas dla siebie i tez dla innych.W tym potrafilismy znalesc w miare zloty srodek,bo czasem nawet za bardzo chcielismy byc z innymi;)
 
Moja mama=przyjaciolka. Zawsze byla,ale z wiekiem nabralo to innego wymiaru
Rodzicielka: ja nie wiem jak Ty tak mozesz.. ja bym nie umiala..
Ja: Mamo..gdbym musiala zrobic selekcje wsrod kolezanek to by chyba zadna nie zostala..
(wiadomo,ze jak ktos sie znowu pojawi,to znowu znikna,ale ja juz nie ta,z innym podejscie,wiec mi to bez roznicy,bez bolesnie teraz by to bylo.choc zapewnie z lekka nutka smutku)
 ...
Juz to kiedys tutaj napisalam "czuje jakby caly swiat sobie o mnie przypmnial"
Ciagle esy,tel.,zaproszenia. Rowniez nowi ludzi.milo.Dzieki.
 Doprzodu.
 
Zmeczona po pracy.Marzaca o lozku.Ale Ka. nie odpuszaczala.Chciala pogadac.
Ona.butelka wina-zreszta ktora prawie wypila sama:)
Ja bym brala.Motyw mlodszych cos sie ostatnio u nas ciagle przewija..Jezeli jest wascynujaco,pociagajaco to dlaczego by nie przezyc przygody.
Tylko zachowujac chociaz odrobine moralnosci.No.(hehe odrobine,co dalam to dalam.)


Porzyczanie korkociagu od sasiadow to juz chyba standard. Tylko ten sie popsiul.Cholera.
Eeee troche kleju i dziala jak nowy:) To my go naparwilysmy:)

Ka: wiesz... barkowalo mi tych naszych rozmow.

:D
 
 
A. przyprowadzila jakas dobra kumpele z gim. I sie okazalo,ze to byla moja rodzina,z ktora kontaktow nie utrzymujemy.. a moze dlatego,ze to siodma woda po kisielu:P az z ciekawosci zapytam.
Ale zaluje,ze dopiero teraz ja blizej poznalam.
Co tam sie dzialo.
Jednym slowem pokladalysmy sie ze smiechu:)
Cudnie:)
Trzeba bylo A. przyprawic troche rogow,grzeczna nie jest. A chciala nam sie tu wybielic. nunu:P

Kuchnia to najlepsze miejsce do babskich spotkan:)
 
..ale uwazam,ze pewne rzeczy naprawde nie powinny wyplywac na swiatlo dzienne przy dopiero poznanej osobie. Ja wiem,ze jestes kontaktowa,otwarta osoba i nie wstydzisz sie mowic o w pewnym stopniu swoim wyzwoleniu.No wiesz,ale trosze intymnosci/prywatnosci nikomu nie zaszkodzi...tak ja uwazam. 
 
....
 
Pan A. mnie dopadl. Mowil,ze gdzie kolowiek bede to i tak mnie znajdzie.
Ja...ja...ja nie wiedzialam,ze potrafie.Bez ogrodek,prosto w oczy. Bolesna prawda.
Jego lzy...

Cholera!wtedy juz nie moglam wysiasc,odwrocic sie i zniknac.Choc chcialam
Balam sie o niego.
Nigdy nie widzialam faceta placzace.
I za kazdym slowem..raniacym.
Bo mnie teraz sobie wyidealizowal. Jestem glupia i brzydka.Przejzyj na oczy.
Zawsze tak bylo: wszedzie bylo mu dobrze tam gdzie go nie bylo...
 
Nic nie obiecalam.Nie jestesmy razem.
..ale nie zgasilam w nim plomyczka nadzieji.Nawet dalam powod nie znikajac do tego,zeby stal sie wiekszy..

Bo gdby wszystko powrocilo,bylo cudownie to byla bym najszczesliwsza kobieta na ziemi tak??
A jak nie,to moge sie nigdy od Niego nie uwolnic.
Boje sie.Boje sie tego z czym za poltora miecha bede musiala stawic czolo i podjac decyzje.(cos z tym zdaniem nie tak)
 
...
 
 
" Jesteś tym co czujesz,

Jesteś tym co wiesz,

Jesteś tym co potrafisz,

I tym kim,kim być chcesz! "