Archiwum 01 lutego 2007


Osiolek
Autor: kumcia
01 lutego 2007, 20:53

..bo bywa tak...ze potrzebuje,aby w moim zyciu sie cos wydarzylo..jakis powiew sweiezosci..tzn cos..cos..nie wiem...
Narazie usmiecham sie swoich mysli:wspomnien smiesznych sytuacji,wyobrazen..
.moj mezyczyzna..a moze juz nie moj..no chyba nie mow..nie odzywa sie do swojej pani i wladczyni.buhhehehe..a prawie go wychowalam na pozadnego mlodego czlowieka-mezczyzne..(zartuje,zartuje..ale mam glupie poczucie humory....ten okres wykrzywia mi psyche)....no nie odzywa sie za to,ze odpisalam na kolezenskiego esa pewnemu panu,i nie chcacy wyslalam go do niego (Justys ty baranie!!!)..bylo w nim o zimie,o sepsie,i o jego wierze..nawet jednego milutkiego slowa nie bylo..co by moglo sugerowac cos,dac powod do zlosci..nawet buziaczka na koniec nie bylo...Obrazil sie na amen...tydzien milczy juz...juz po ptokach...zaparl sie Osiolek..a jak sie zaparl to...to wlasnie nie peknie..za takie gowno niszczy wspolne prawie 2,5 roku...aaa jak byly wieksze powody..bo aniolkiem nie jestem,nie zamykam i sie w domu i z nikim sie nie widuje bo on sobie tak zyczy,jak to inne robia...nie..nie zmieniam sie bo on tak chce...strasznie ma trudny charakter.........milczy....ja zmieklam..podchodzilam go kazdym sposobem,nic..przez ten okres!.

..w pracy mnie szef wkurza...ostatnio ciezko pracuje..aa on mi daje do zrozumienia,ze to nic kiedy jestem zmeczona...czy cos...wszystko przez to,ze mu sie kilka razy postawilam i udawadznialam..ze nie mam racji..i sie cieszy kiedy...aaah szkoda slow..zmieniac prace,nie zmieniac..inni szukali dluzej i maja gorsze...skladac na dzienne od przyszlego roku,nie skladac..

...wiem jedno....w sobote trzeba sie rozerwac...imprzeza obowiazkowa!!AHOJ!!!