Archiwum 25 czerwca 2005


"Lubię te pore o zmierzchu gdy swiat wyglada...
Autor: kumcia
25 czerwca 2005, 12:05

Zakonczenie??jak zakonczenie..co tu duzo pisac..
Po zakonczeniu..to nie tak jak w tamtym roku nie bylo wielkiego melzanu,ktory trwal od 11 do 18..i potem od 19:30 do 2:00..O nie:)
Piwko,chipsy:) rozmowy,smiech:)Spacerek:) odprowadzka na PKS-y..smiech,machanie,buziaki:)lody,dom:)
Chcialysmy wiekszosc klasy zintegrowac..razem,zeby razem...a co potem sie okazala..ze osoby,ktore nam mowili,ze moze przyjda..poszly z inna czesci kalsy...no bo jak one moglyby przebywac w towarzystwie 'tych dziewczyn'..Chlopaki tego po was sie nie spodziewalam...w dupie z tym..w pupie..tylko rok mi z nimi zostal..Jeszcze jak mnie mijali to udawali,ze 'ja to nie ja'..hahah:D ful wypas:)

..ale pan A. przyjechal..mialo byc w deszke:) humore dobry:) i wszystko:)..lecz wystarczylo jedno zdanie,jadno..ktore wszystko przekreslilo caly dzien..
Mowilam mu jak to mnie nozki bola..bo dzien wczesniej mam mnie wziela na dzialeczke i kazala..zerwac trsukawy..zerwalam dwa rzadki..rezultat:) pol ubianeczki truskawek:)
A teraz mnie boli..:P;)
A on na to,ze leniuch ze mnie...ze cos tam z praca..i nagle mowi,ze jego byla to cale wakacje przepracowala raz...'aa pracowitosc to sie chwali'.....Puczlam sie urazona,porownana..i powiedzialam mu o tym..tak powiedzialam:)..chociaz uwazal,ze zle to odebralam...
Potem go zaczelam draznic...docinkami z nia..typu..'ah ona to przeciez...'

Ogolnie: nie moglismy sie dogadac...caly dzien...chcial wczesniej pojechac nawet..lecz zostal i tak pociagnelismy w tym stanie do 24:00..oo dziw..moze ostatnia godzina byla nawet nawet..nawet nawet sie smialam..nawet nawet..gadala glupoty..:)

Aaa dzisiaj rano zgodzilam sie pojechac z K. i jej bratem do ortodonty:)az balam sie w srodku usmiechnac:P;)bo ma troszke krzywe zabki;):P nie az tak brutalnie..ale sa:P;)oj tam jeden zobek troszke sie na przod wysunal..oj tam:P;)sliczne mam zabki hahah:) oczywiscie do innego miasta:)Nie zaluje juz,ze wstalam tak rano:) pogadalysmy,posmialam sie..dzisiaj chciala z Gonia do mnie przyjechac..zeby z chlopakami jakis wypad....lecz jade do pana..i w ogole..chociaz nie wiem czy nie jest to wymuszone na nim..bo w koncu tam impra moze byc..w koncu jak sam powiedzial 'impra tam jest zadko..aa ze mna moze sie zobaczyc nie raz'..bu..ale zmienil zdanie..coz sie stalo..coz!

Wasza malenka Kumcia:)

*jest taki Grzesiu sympatyczny chlopak..w moim wieku...:) lubie go...te buziaki wysylane do autobusu byly tez do niego..powiedzial panu A.,ze jestem fajna,wyluzowana..ze na ognisku byly ze mnie brechty..ze cos tam:) to mile mile:) nawet bardzo:) hahaha:)