Archiwum 30 grudnia 2004


niemozliwe....:P
Autor: kumcia
30 grudnia 2004, 23:20

Szanowny Pan A. sie odezwal....
Nie wierze...
Chcial sie spotkac..
Ulatwilam mu to zadanie...
Chcial sam na sam..ale przykro mi nie dalo sie tak..
Dziewczynki byly..
Przez caly wieczor zamienilismy tylko kilka slow..
Chyba nie tak sobie to wyobrazales...ale przeciez to nie ja cie bede brala na bok i zaczynala rozmowe-wybacz!
Na koniec..powiedzialam..choc to pogadamy..Hahaa a wszyscy juz upchani w samochodzie byli :P
Jakis dziwny obrot zrobil..usmiechnal sie..
Co za typ....ta duza liczba osob w kolo na niego tak dziala..[ja to musze miec nerwy]
Takie rozmowy to chyba jego pienta achilesowa!

Ja: no chyba to ty chciales,zebym przyjechala..
On:[usmiech]
Ja: to juz chcesz mnie znac :>??
On: noo [usmiech]
Ja: juz sie nie gniewasz:>??
On: taaak [usmiech]
Ja: to fajnie..
Ja:  kiedys sie jeszcze zobaczymy..
Zlapalam go..
Ja: chodz zapoznam cie z moimi kolegami..

To sie wygadalam no nie????
...ale jutro podobnierz sie na sylwku zobaczymy...

Nie wiem co mam myslec...jak sie jutro zachowywac..
Chyba tak ja do tej pory myslalam...Szalec z nim czy bez niego..Poprostu szalec!
To wszystko zalezy od niego..Od jego inicjatywy..Odemnie nic nie wyjdzie!Mozecie byc tego pewni!

Teraz to sie boje tego sylwestra..Przeciez ja zgnie w tylumie tych dup znajdujacych sie tam...:/ lee!Qrcze!