Archiwum 26 listopada 2004


tak zalosnie..
Autor: kumcia
26 listopada 2004, 22:23

Ja musze,musze po prostu wyrzucic z siebie ten zal,smutek..

A to jest jedyne miejsce gdzie moge..Narazie swoj optymizm schowam gleboko do kieszeni..

Po prostu...jestem juz zmeczona.Tak...zmeczona.Czemu nie moze byc dobrze...czemu ja nie moge miec dobrze??no czemu??ja nie pamietam nawet kiedy ostatnio byl caly udany weekend..Moze we wrzesni??zeby..W kazdy weekend jeden dzien jest na + ,drugi -....Jeden przynosi radosc,drugi rozczarowanie..I tak w kolko..

Z czasem,az sie odechciewa..Chyba mi sie zaczyna odechciewac..

Chcialam,chcialam sie z nim zobaczyc.Nawet tam pojechac...lecz on widocznie mial juz inne plany..moze nawet lepsze.
Fog powtorzyl jego slowa:To nie ma sensu..i,ze na 18 obiecalam,ze przyjade z flaszka..czy cos takiego..Nawet niech mnie nie drazni!!Po pierwsze: co nie ma sensu??dzisiejszy moj przyjazd czy odnosi sie to do ogolu??Po drugie: nie bylam trzezwa,ale nie bylam tak pijana aby nie pamietac swoich slow..i nic takiego nie powiedzialam! To raczej nie ja zapominam co mowilam..tylko on...

...ja to czuje,ja to wiem..ze to koniec..Wiem ile razy to powtarzalam...ale teraz jest innaczej.Wtedy byla to jakos zlosc na siebie,niego czy pustka..dziwna uczucie..A teraz..a teraz bylo innaczej..a teraz byly lzy..Lzy plynace za wszystko..rowniez z tego powodu..

Chcialabym,zeby te slowa,ktore mowiles..ktore mi sprawialy taka radosc..nie 'rzucane' kiedy popadnie..od tak..ale mowione w pewnych chwilach..nie czesto.Byly prawda..nie klamstwem.Prawda!!bo na te slowa warto bylo czekac..pokazywaly to,ze jednak ci zalezy...ze jednak cos znacze..A ostatnie jak mnie namawiales,zeby jechala z toba..albo kiedy przyjade..a to,ze gdbys zdania nie zmienil to bo cie tam ze mna nie bylo...ze ona nas nie moze poroznic..Chcialabym,ze wtedy wypowiadane byly szczerze...Hahaha a pamietasz jak mnie nazwales ksiezniczka??pamietasz??ja pamietam..pamietam jak sie wtedy zaczelam smiac :)

Wiecie,ze siedzie teraz i sie umsmiecham!?! to dobry znak..

Heh..jako pamiatka zostana mi 2 i pol zdjecia.Jedno takie nie wyrazne,wszystko takie jasne..bo sie naswietlilo..ale wiadac,wiadac..nawet dobrze..tylko kolorow takich nie ma..A co widac??hahaha jak sie calujemy;):P
A drugie??to uwiebiam!!Na srodku pokoju..my..trzyma mnie na rekach..tzn na jednej rece..a jedna ma w gorze..ja chcialam sie zaslonic..ale mi sie nie udalo..ja usmiechnieta,on tez..z boku kolejna para tez sie smiejaca..i jeszcze jedna rowniez..ale juz taka rozmazana troszke..bo to bylo w ruchu..i kilka jeszcze innych osob..ale my najwazniejsi:)..ahh bym powiedziala takie zyciowe to zdjecie..hahaha:)
a ta polowka??to z polowinek..on slicznie wyszedl..a ja jak by mnie walcem rozjechali..Haha:p;)

..moze sie myle poraz kolejny..ale jakos mi sie nie wydaje...

Jutro ostatki..ide do tego samego miejsca gdzie rok temu...ale nie wydaje mi sie,zebym sie wyszalala..Bo wtedy bylo nas 4..a teraz bede sama..Tak,tak bedzie P. ale ona zajmnie sie Fogiem...Bedzie I. ale ona zajmnie sie Grubym...M. nie bedzie...bo ma kare..tak,tak bedzie pelno znanych osob..ale ja potrzebuje..jednej mi bliskiej,ktora by byla caly czas przy mnie..Wtedy moge sie z nia tylko bawic i moze byc zajebiscie...ale nikgo takiego tam nie bedzie...Go tez zapewnie nie bedzie....a jak bedzie to raczej napewno nie zemna..
Wniosek: nie zapowiada sie imprezka w deche..raczej..heh..

Nie chcialam komus spieprzyc dnia...Moze to nie zupelnie moja wina..ale ja wiem,ze sie do tego przyczynilam..Sama obecnosc mojej osoby..Moglam zostac w domu i sie poluczyc..najelpiej by bylo..

Juz jest lepiej...ulzylo...