Archiwum 04 listopada 2004


Znikam..aby powrocic..lepsza,silniejsza..z...
Autor: kumcia
04 listopada 2004, 16:43

Jestem beznadziejnie debilna...

Przeraza mnie to wszystko..Nie wiem co poczac..
Co dalej??
Weekend nie kojarzy mi sie z wolnym,radoscia..Tylko mysla,co gdzie jak,z kim..
To nie jest takie proste jak Wam moze sie wydawac..Juz nie chodzi o niego..


Dzisiaj w szkole wspominalysmy polowinki..haha ile rzeczy sie dowiedzialam.Dla mnie to byl chwila..tak szybko wszystko przelecialo..Chodzi mi o pierwsza czesc..Ta dobra:) Ja co zawsze pamieta wszystko,nawet szczegoly...Teraz wymieklam.Jakos do niczego nie przywiazalam wiekszej wagi..Poprostu bawilam sie..
Mowily,ze swietnie wygladalam kiedy tanczylam z Michalem trzymajac go za krawat.Haha cos kojarze..nawet ten krawat mam jeszcze w domu :p;)
..albo kiedy tanczylam z A.[tak w parze,typu wesle;]..to slicznie wygladalismy razem..Podobnierz tak sie tak sie dobrze zgrywalismy..taa.Haha.ze pasujemy do siebie..[Tylko szkoda,ze...]
..ze po tej 'przekopie'.Mylam mu twarz w lazience..Plakalam,bluchalam..A Ewa,Ania i Madzia..mnie pocieszaly,tulily,'calowaly'..
..albo kiedy siedzialam mu na kolanach,tez po wszystkim...I policja nas wywala z lokalu.. i Beatka chciala wziasc swoja torebke..prosila mnie,zebym zeszla..bo nie miala jak jej wziasc..To ja plakalam i mowilam,ze nie zejde..To nas oboje z krzeslem przesunela..Hahhaha:P;)

Wiecie naprawde mam piekne wspomnienia zwiazane z tymi 3 miechami znajomosci..
Pierwszy nasz pocalunek..chwycenie za reke,dyskusje,'bojki'..wymuszanie buziaka..chwast,zmieszczenie sie w jedne kortce,lezenie w parku na lwace..noszenie na rekach,wyglupy,slowa 'zjadl bym cie,zjem'..'nie puszcze'..i wiele innych:) Rzucanienie liscmi,te nasze dluuuugie pozegnania,jego zapach..wspolne imprezy..ile tego jeszcze jest..

Tylko dlaczego...tak latwo zrezygnowales..Nie dales szansy nam..
Dlaczego??widocznie..ja to nie ta..
Mam nadzieje,ze choc troche jest ci zal..

Ten weekend przezyje..ale bedzie potem gorzej ja to wiem..Poprostu wiem..

Zastanawialysmy sie z P. co dalej...Ona mowi,ze moze do niego napisac..zeby spotykac sie..czysto kumpelsko..jak narazie..zebym nie zostala sama..A ja nie wiem czy to sluszne jest..Jak myslicie tak czy nie ??

P. uwaza,ze jestem silna..ona w takiej sytuacji by nie byla..nie az tak jak ja..ale co mi z tego przychodzi jak to i tak nic nie zmieni...Ta sila w niczym tu nie pomaga

Jakos to bedzie..jakos to musi byc...Dam rade chodz by nie wiem co!!najwyzej bede wiecej na weekendach siedziec w domu..do tego tez da sie przywyknac..Poradze sobie!! chodz by nie wiem co..

Ty pozytywnym akcentem koncze ta notke..Chcialam powiedziec,ze znikam na jakis czas z blogowiska..bo nie chce,zebyscie czytali mojego urzalania sie..Wole ,zebyscie pamietali mnie ta bardziej optymistyczna,radosna:)
Z wiara i nadzieja..
Wroce tu jak sie ulozy..pogodze sie ze wszystkimi zmianami jakie w moim zyciu zachodza..
A Was nadal bede odwiedzala :)
To do kolejnego przeczytania za jakis czas :)
Dziekuje:)