19 września 2004, 10:41
Wczorajszy dzien to byla porazka na calej lini..Oprocz zakonczenia..Dla zakonczenia bylo warto przetrwac ten caly dzien..:)Nie bede sie zaglebiala w szczegoly..ale dlaczego jak jednej zaczyna sie ukladac..to drugiej sie pierdoli..Nie wiem..ale wiem jedno..Nie powinno byc lez P...Najgorsza chwila..kiedy stoje z A. patrzymy w jedna strone a tam Fog idzie..patrzymy w przeciwna..a tam P...Chwila..Pada z moich usta:Co robimy?..dobrze wiedzialam co!! Ja biegiem za P...a on za tamtymi..aa potem to co bylo na lawce..Straszne..widziec jak najblizszej ci osoby serce rozrywa bol .I wzielam sprawy w swoje rece..Tak..no bo tak!Chcialam..tez bylam im to obojgu winna..Zlapalam P...poszlysmy do tego baru..Poszlysmy..i happy end!!Warto bylo :)..Racja..po klotni najpiekniejsze jest godzenie sie :P;)..Tak na marginesie..kiedy oni sie godzili..to ja czas spedzalam z A. :):D..W sumie gdyby sie nie poklocili to caly czas bym byla z nim..ale to malo wazne :);P no!!!
Siedze w obciech A. mu na kolanach..no i mi dal buziaczka:) Szczurek sie tak patrzy,patrzy i mnie nagle zawolal..Pochylilam sie i..
On: co bys powiedziala gbym znowu zaczol cie kochac..kochal bym cie...kochal..na zawsze!!??
Ja: coo????:>
On: [tu powtorzyl cos wstylu powyzszego]
Ja: Nie zadawaj mi takich pytan[nie wiedzialam co mu powiedziec,tez zeby go nie urazic]..
A. sie pytal o co chodzi..Nie powiedzialam...To chyba przez ten alkohol.Zapomnijmy o tym:)
Najlepiej bylo jak nas poszli odprowadzic :)