Archiwum 08 sierpnia 2004


"Bo wypadek to dziwna rzecz... Nigdy go nie...
Autor: kumcia
08 sierpnia 2004, 12:42

Wczoraj byl naprawde dziwny dzien... Hahaha :P;)

Nie bylo imprezy..Z braku pomyslu na spedzenie tej nocy..P. napisalam Ewce,ze tam do niej mimo wszystko wpadniemy pogadac. Bylam przeciwko..w koncu rownie dobrze mogly bysmy siedziec tu u siebie z Grzeskiem i Januszem. No ale pojechalysmy..J. nas zawiozl.Miala czekac pod kosciolem.Nie bylo jej..No to co ze 20 min sie spoznilysmy..Wiedziala ,ze tak moze byc...No to stanelismy pod sklepem i P. zaczela pisac esa do Foga..ze jestesmy i ma sie nami zajac!!Haha..Patrzymy a ktos na motorze jedzie..Łooo..Leon i... Artur.Wrocil... Podjechali do nas.Powiedzialysmy co i jak...Myslalam,ze nas tak zostawia i sobie pojada..W sumie to im tylko stekalysmy.Pojawila sie Dominika,Dagmara i jeszcze jakas.Chcialy nas zgarnac....ale my.Jak by to powiedziec..chcialysmy zostac z chlopakami.No bo..z nimi wieksze jazdy :P;) Wyszlo tak,ze poszlismy do sklepu po wodeczke..I mielismy ja gdzies wypic..No na lawki,bo to dobra miejscowa. I tamte dziewczyny poszly do domu..Chlopaki sie ucieszyli, bo za nimi nie przepadaja..Powiem,ze tak to fajnie bylo..Gadka,brechty..Pozale sie..Artur mnie bil..Bil mnie.Hahaha..Przepraszam czy to Cie podnieca :>??odrazu mi sie przypomniala K. z J. Ona go uwielbia bic..a on jej oddaje..Wiadomo to zarty..hahha ale bicie to bicie.Sama nawet go kilka razy z lawki zrzucila.Co bede gorsza..Aaa Leon okazal sie nawet fajnym kolesiem :p;)..Jej jak Artur sie spytal o A. i K.. to mnie z P. rzucila..troche pobluchalysmy..Musialysmy wyrzucic to z siebie :D.. Jej a jak  dotykali moich nieogolonych nozek.Hahhaa jak to brzmi..Nie chcialam im pozwolic..sila sprawdzili!!buuu..A jak sprawdzalismy miesnie brzucha P. W ogole miala bluzke taka podciagana,ze jej brzuch bylo widac..Ja od zawsze wiedzialam,ze ona sie swojego brzusia nie wstydzi..chociaz mowi,ze tu jej sie wylewa blal bla..ale wie,ze jest no powiedzmy 'calkiem calkiem'..Ja swojego nie pokazalam..Wstyd by byl :) Bobik spytal sie czemu nie mam tych spodni moro??przepraszam ale przeciez nie bede chodzila w jednej parze spodni..i powiedzial..powiedzl,ze moje dzwony- ukochane spodnie..sa lamerski!!Tak powiedzial..nie wybaczemu mu tego!!Hahah;):p I powiedzial..ze P. jest chuda..a ja zgrabna..ale nie chuda hahahaha :P..No napewno..Przymierzalam dzisiaj spodnie..suuuuper..lezaly idealni...Matka powiedziala,ze mi ich nie kupi..bo wygladam obrzydliwie.. nogi jak patyki..i w dodatku nie zgrabnie..Powiedziala "jestes nie zgrabna" Chollleraa...Hahaha...Fajnie do puki...A. nie wyciagnol noza..boo P. chciala zobaczyc..Bo nas mieli na ognicho zabrac..Zarty zartami...i wyszlo,ze A. zlapal za noz..a Leon pociagnal..I...polala sie krew..az do kosci mu przeciol..Miecho wyszlo..a mowila mam nie bawic sie nozem..Przeplokalismy to woda..Mialam cale rece we krwi..Ruszylismy do niego do domu..Takie darcie bylo...Poryczalam sie..poryczalam sie. Tak jakos wyszlo..Trzy razy wybuchalam placzem..Jak dziecko..wstyd mi..P. darla sie na mnie co sie ze  mna dzieje..Przeciez takie cos mnie nie razi..Nie jestem delikatna..ale jakos tak wyszlo..no nic..On wszedl do domu..My czekalismy..Poszlysmy sie do lasku odsiusiac..I P. do mnie " Ci na nim zalezy nawet o tym nie wiesz" Ja " nieeee..poprostu..nie wiem czepmu ryczalam" P. "zalezy Ci..mowi Ci to przyslzy psycholog" I sie okazalo,ze A. stal przy tej drawnianej barierce..Prawdopodobnie wszystko slyszal..Uuuuuuuuu P. glosno mowila..Nie powinien tego slyszec..Potem poszlismy na wierze..do lasu..Łooo musielismy przez 2 ogrodzenia przejsc..I sie wspinac wysoko..wysoko...ale warto bylo dlatego widoku..Srodek nocy..a my na wierzy..Wyrzej niz korony drzew..Najlepiej bylo by tam wejsc pod wieczor..zeby bylo wiecej widac..ale mimo wszystko..zajebiscie..Zeszlismy....Artur polegl..czyli alkohol zrobil swoje..Leon odprowadzil go do domu.. A my czekalismy na nasz transport do domciu..Przyjechal J. z Grzeskiem i Rafalem :) Jak milo :P.. Pozegnalysmy sie..i brum brum i juz nas nie ma..A dzisiaj..spodnie sachlapne krwia...Kilka siniakow..i rece podrapane..To przez to ogrodzenie przy wierzy..eh!! jak sie na nim zawiesilam..nogawka mi zachaczyla o drut..Zeszlo sie im zanim mnie doczepili..Fajnie bylo..ale tej akcji z nozem wogole nie powinno byc!!

P. ale M. nie koniecznie pojechal do Kazimerza z panienka..moze to kolezanka..siostra..Skad wiesz kto to byl...Nie lam sie..A jak to prawda..to go zabije..zrobie to haha ;):P Bo dla niego powinnas sie liczyc tylko TY!! Powinnas byc jego marzeniem..calym swiatem!!Boo jestes wyjatkowa..niepowtarzalna!a jak z ta panienka cos..to znaczy,ze nie wie co traci.I nie jest Ciebie wart!!!

Łooo jaka dluga notka!!!!!!