Archiwum 09 maja 2004


Wszystko jasne...
Autor: kumcia
09 maja 2004, 12:54

Wczoraj bylam na ognisku.U Karoliny.Tak,tak...ale juz wczesniej sie widzialysmy..przypadkowo spotkalysmy sie na zakupach,potem do niej dzwonilam.Jako tako kontakt zostal odnowiony..No i wydzwanila do mnie w piatek  kilka razy..no nie mogla mnie zasac.Dopiero w sobote z rana :D .Glupio bylo nie pojechac :)  Rowniez mialam ochote zobaczyc wszystkich z tamtad :) Pojechalam tam z bratem[tez zostal zaproszny].Jak szlismy na miejsce to jakos dziwnie sie czulam..Jak dotralismy to juz praktycznie wszyscy byli..Madzia tez :/ .Nie to,zebym jej nie lubilam..Chodzi wlasnie o to ,ze jej wogole nie znam..i jakos ona  nie skora jest,zeby mnie poznac.Ona ma taki charakter...hmmmm nie potrafie opisac. A ten incyden co byl.. Czekamy na reszte.. i tak nijak bylo..To z nudow moj brat kopnal kamyk.No..i krzyknal uwazajcie..Bo polecial w strone K. i M....M. sie nie ruszyla,wiec nim dostala..I udezyl ja w okulary..jej skarb.To bylo nie chcacy..przeprosil ja..Pierwszy wybuch gniewu byl zrozumialy..ale potem on mowi,ze jak cos to jej zaplaci za  naprawe..A on  do niego jakies wrzuty..Dajcie spokoj .No to ja sie udzielilam :) wiadomo stanelam w obranie brata..Nie rozumialam M. o co jej chodzi..I wtedy zrobilam sie glupia atmosfera..Karolina nie wiedziala co zrobic.Kiedzy Madzia ochlonela i zrozumiala jak sie glupio zachowala..To przeprosila J. i troche pogadali. Pozniej do mnie dotarlo o co tak naprawde chodzi. M. wcale sie nie cieszyla,ze przyjedziemy..Wiedziala,ze K. bedzie leciala J. Przeciez  byli z soba ponad rok [no z przerwa] i nadal cos do siebie czuja. I ciagnie ich do siebie..Gdby nie pewne czyniki to byli by razem.A co do tego ma Madzia?? ona jest les.."Najbardziej odczujesz brak jakiejś osoby, kiedy będziesz siedział obok niej i będziesz wiedział, że ona nigdy nie będzie twoja  " Wszystko jasne...

A tak to bylo nawet,nawet.Jak juz sie wszyscy zjechali to siedlismy przy ognisku i zaczela sie gadka,brechty.Hahaha milo bylo.Pozniej podzielilismy sie na grupki..K. i J. poszli lovelasic na gore :P.. M. poszla siadla na urwisku [ognisko bylo w dolku]..Sylwek z nia ..Ja z Karolem na dole.. A reszta krazyla miedzy nami a nimi..Nie mowiac juz o tym nie trzezwych,ktorzy zagineli w akcji..[zdazalo sie,na jakis czas:P] A Michal..ummm [brat K,2 lata mlodszy odemnie,alee..uhh :P..]Nie rozumialam o co mu chodzi...czy to byly fochy?? nie wiem.Jak opowiadal o jakis panienkach i sie czasem tak spojrzal na mnie...E tam tu dziala moja chora wyobraznia.Teraz wiem, ze to w tamte wakacje sie nie powinno wydarzyc [Nieee..nie wyobrazajcie sobie zawiele.Nic strasznego]. A teraz to tkwi pomiedzy nami.Jak go dlugo nie widze..a potem sie zobaczymy.To sie dziwnie czuje.Rob co chcesz.. niczego nie zaluj.A wlasnie czy ja czegos zaluje??czy cos zrobilam do tej pory czego powinnam zalowac??pare rzeczy nie powinno sie wydarzyc..ale czy je zaluje??moze jak sie stalo to zalowalam..ale teraz to nie bardzo.Nie wazne :) Hahaha ale glupoty pisze!!

AAaa powiedzieli,ze ciut wiekszy tyleczek :/ Wcale sie nie ucieszylam,bo...Czy to oznaczalo ,ze przytylam??