Archiwum 02 maja 2004


pieknie...cz.II
Autor: kumcia
02 maja 2004, 15:50

 1.Rodzice P. zmienili zdanie..jakim cudem to nie wiem.Pozwolili jej jechac :)

2. Opowiadala ze lzami w oczach co sie u niej dzialo w domu..a ja nie wiedzialam co mam powiedziec,jak ja pocieszyc.Przytulilam ja...

O ognisku : bylo fajnie :)

Ps.Dawida oskarze o molestowanie seksulane :) O to moje zeznania :

Rozplalili takie duuuuuuuuze ognisko :P ;)..I Dawid mowi :"ale goraco sie zrobilo..no to dziewczynki zrzucac kurteczki,bluzeczki,staniczki'.Na co ja :" w Uni  sie  nie nosi biustonoszy..On  :"taaaa musze sprawdzic czy nie klamiesz"...Rzucil sie na mnie..krzyczalam-wiadomo nikt mi z pomoca nie przyszedl..Chamstwo..Pozostawmy to :)..Po pewnym czasie : podlecial,zlapal mnie..przerzucil przez ramie...zaniosl z boku ogniska..i krzyczal "Strzalka dawaj".Krzyczalam,rzucalam sie- rowniez nikt mi nie pomogl.Znieczulica!! :) Dostalam kilka "klapsow" w tylek..Pupcia mnie potem bolala...Pozaluje jeszcze tego...A jak..a jak P. wziela mnie na barana ,nawet nie zdzyla zrobic ze mna kroku..bo on bez skrupolow podszedl i zlapal mnie perfidnie za tyleczke...odrazu z krzykiem zeskoczylam.Nie wspomne juz o jego rekach wedrujacych na moj tylek podczas drogi do domu Roberta,ani pod barem.Zadne przekazy slowne,a uzycie sily fiz. nie przemawialo mu do rozsadku!!A pod barem jak mu pokazalam nunu to zaczalo sie smiac :P ;)

Prawda,ze jest winny??? ale Wysoki Sadzie to ze go gladzilam raczkami po buzi,bo mial fajny zarost ;P;) to nic nie znaczy..tego nie mozna uznac za molestowanie prawda???!!