Archiwum 27 stycznia 2004


telefon...
Autor: kumcia
27 stycznia 2004, 15:08

Hahahhaha...

O 'boze' hahahaa...

Siedze sobie przed komputerkiem..Jak niby nic...bo co innego do roboty mam??caly dzien spedzam w chacie...Staram sobie jakos czas zabic.Tak kraze..od telewizora do kompa..od kompa do ksiazki..A moja przerwa jest popludniowa drzemka..No i telefon [ale ile on moze czasu zajac?? najdluzej godzine ].Wczoraj naszczescie Marcin wpadl mnie odwiedzic...Ah ja to jak zwykle gubie watek..Za to powinnam byc spalona na stosie??dobra..No wiec tak sobie siedze..Do moich uszu dobiege dzwiek : dryn..dryn..dryn..Podrywam sie..Pelna nadziei biegne ,ze to do mnie...[jak by bylo innaczej to bym tel. rozwalila...w chwili zlosci nie bylo by mi zal...dopiero pozniej by przyszedl  na to czas]..Podnioslam sluchwke..i slysze glos P...Auuu radosc ... przyjda do mnie dzisiaj..fajnie..bardzo fajnie!! Nie bede sie nudzila :P ...Po rozlaczeniu wpadam do kuchni..skacze i sie wydzieram,ze o 17 dziewczyny wpadna do mnie..A moja mama i babcia patrz na mnie jak kompletna warjatke!!!:P

Moj nos bawi sie w kameleona...wczoraj byl taki u gory filetowaty??No taki jakis..A dzisiaj jest caly 'piekny' zolty!az na odleglosc bije ten kolor...Ha!no to mam zwale..teraz bede musial moj stroj rowniez dopasowac do nosa! 

Zastanawiam sie co z sobota??? A co jest w sobote??impreza..Zastanawiam sie czy isc.Zawsze jest lek ,ze wydarzy sie nieszczescie i dostane w mojego kochanego,cudownego noska...A wtedy juz po nim i po mich feryjnych szalenstwach..Rozsadek mowi zostan..a serce,az rwie sie aby powywijac na prakiecie..tylko nie piszcie zrezygnuj i ,ze bedzie jeszcze nie raz jakas impreza...bo taka szybko sie nie powtorzy!!hmmmm..!!A wogule zobaczymy co lekarz powie..prosze Panie Boze,aby powiedzial,ze wszystko jest ok i juz napewno mi nie beda go nastwiac!!