Archiwum 17 stycznia 2004


Jak ja moglam,jej pozwolic...
Autor: kumcia
17 stycznia 2004, 10:18

Wczoraj:

W szkole bylo wesolo..No ostani dzien i weekend,wiec humory dopisywaly.Z histori poprawialam sie na 4 :).Tak to zawsze moge sie poprawiac!!! A. siedziala za moimi plecami,dalam jej ksiazke...i mi wszystko dyktowala.Sor byl sprawami organizacyjnymi zajety.I jak tu mozna bylo nie wykorzystac tej szansy!!Podziwiam tych co pisali uczciwie.. W sumie to umialam...no ale zawsze lepiej pojsc na latwizne i byc pewnym swego.Uwazam, ze przez szkole trzeba przejsc nie przemeczajac sie...Gadalysmy z Tomkiem!Umowilismy sie,ze jak bedzie mial zamiar przyjechac.To zadzwoni..no i przyjechal z kolega.Chcialysmy pojsc do baru na piwo...ale oni nie chcieli.Wyszlo tak,ze kupilismy 2 flaszki..I poszlismy na przystanek...Hmmmm oni chcieli...no wiec ok..No i tam pilismy,gadalismy...Wesolo byl..Nagle podjedza..jakis samochod staje..My tacy o_0..A tu nasz kolega..'Misiek'..Hahaa pogadalismy,posmielismy sie...No ale jego koledzy sie niecierpliwili no i pojechal.Pierw musial pchnac ten samochod,zeby ruszyl..Zabawny widok..No i chlopaki zaczeli buchac..Nic nie mowilysmy..Ich wybor!!Potem podzielilismy sie: 3 zostala,a druga 3 poszla do sklepu po zarcie..Byl zamkniety ale poprosilam kolesia,zeby nam sprzedal :P Wrocilismy i dopiero sie zaczela faza..obalilismy wszystko do konca.. No i K. sie naprula...ja nie wiem..Kompletnie nie wiem jak po takiej ilosci mozna byc pijanym..No pomyslcie 2 na 6 osob :P..Co to jest..Zygala,spala..nawet usiedziec prosto nie mogla...Jak P. chciala sie z nia przejsc..Myslala,ze to jej pomoze..kilka krokow..K.sie wylozyla..nie mogla wstac..O boze..My wrzask..chlopaki ja podniesli..i na przystanek...No wiec siedzimy tam nadal..bo co??nigdzie nie pojdziemy..chyba zebysmy ja za nogi ciagneli..Jak teraz o tym mysle-haha.Ja nie moge ;)..Wtedy czulam,ze jak ja mogla do tego doposcic..Jak ja moglam,jej pozwolic...Tak , nie wiedzialam,ze tak bedzie..ale moglam pomyslec..Logicznie..Moglam no!!wiedzialam jak na sylwka bylo..ale wtedy wypila ona..duzo..Dobra nie wazne..Stanelismy w wszyscy w koncie..gadamy smiejemy sie..Byl moment,ze im wzielam ta fifke..hehe uwazaja,ze ja bakalam..Ja nie...My nie..oni mysleli,ze bedziemy z nimi..hahaa myslal Tomek ,ze my naprawde buchamy..haha no bo my sie czesto smiejemy z niczego..I ten smiech jest taki zeschizowany..No nic..teraz pojdzie plota,ze buchamy..ok.Najbardziej sie tym przejmuje ;):P..Potem Tomek sie oparl ja o niego,o mnie Krzysiek,A sie dolaczyla.Bylo zimno juz 23..zamarzalam..Bylam w adidaskach,cienko ubrana.P.stala przy K..Pozniej zmienilismy uklad..Ja wymienilam sie z A.  Bylo cieplusio..a P.nie chciala byc z przodu...No wiec ustapilam jej swojego miejsca..A Krzysio tak grzal :P.. No obiol nas obie..ale i tak bylam sprzodu i wogule..uwalali sie na mnie...No to pomyslalam..I wepchalam sie we srodek..Po miedzy A. a Krzysiem...no ale..hmmm jakos bylo mi nie wygodnie..wiec przekrecilam sie twarza do A..Wtulilam sie w nia...rece zarzucilam na Tomka.....I bylo git..Smielismy sie..tzn ja z byle czego..P. mnie za tylek lapala..Ale z niej maly zboczeniec!!Tak stalismy,stalismy..Az w koncu dziewczyny zadzwonily w chate..ze wroca jeszcze pozniej..Starzy sie przyjebali...A. musiala isc..K. wstala i mowi ze idzie z nia..Zalana,obrzygana..Dralysmy sie zeby siedziala,zeby trzezwa wrocila,bo co jej rodzice pomysla...Zaraz bedzie na nas.I wogule...Nie nic do niej nie docieralo..Anka ja wziela pod reke i poszly.My zostalysmy..ale jakas atmosfera sie zepsula!!To bylo nawieksze lamerstwo jakie widzialam..P. chciala juz isc..poszlysmy..nie wiem o ktorej bylam w chacie.Wiem jedno,musze isc sprztac.Dzisaj 18-rodzinna Mojego Brata!!Wysztkiego najlepszego'Glupolu' :*