Archiwum 04 grudnia 2003


podba mi sie kim jestem i jaka jestem...
Autor: kumcia
04 grudnia 2003, 17:21
Wczoraj stoie sobie i rozmawiam z dziewczynami z kl! Nagle podszedm Mateusz(nie przepadam z tym typem ludzi..zakladamni,szcztuczny... udaja tych co nie sa,gra wielkie go cwaniaka a jak co do czego przychodzi to sie chowa w swoja skorupke!!wszystko robi na pokaz!blee) No i podszedl.I do mnie jakies wrzuty...chamskie ,beszczelne.Chcialam zaznaczyc,ze mu nic nie zrobilam..Nawet z nim tego dnia nie gadalam. Doszlo do starcia...Po ktorym bez skrupulow nazawal mnie "qrwa'.Tak...Nigdy nie pozwole,zeby ktos mnie obrazal.Tym bardziej bez powodu...NIGDY!.Bylam zla..juz nie moglas sie opanowac.Kiedy wrocil pod sale bo uciekl...Zaczelam sie wydzierac,najdrzac na niego bez pochamowania. Gdby moj przekaz wycenzurowac,zostaly by slowa:"Nauczysz sie odzywac" no i jeszcze jakies sporadyczne .Jak sie wkurzam to moj uklad myslenia sie wylacza...Staje sie agresywna i wulgarna...bez opamietania.Nie umie panowac nad swoimi emocjami..ani cos przemilczec..Odrazu wybucham jak bomba atomowa! W sumie dobrze mi z tym..Wszyscy wokol patrzyli...sluchali..A on sie nie odezwal ani slowem..Gdy skonczylam..wszystko wemnie wrzalo..Na nastepnej przerwie..Poszlysmy do Janusz..Garal w zoche..wparowalysmy w kolko..odsunelsymy go na bok i mowi my jaka jest sprawa.Nie ,zeby go bil..bo wtedy  z M. by bylo krucho..Tylko ,zeby go nastraszyl..bo on sobie mysli ,ze my tylko tak gadamy.Ja nie rzucam slow na wiatr..a teraz orzegil.Nic mu sie zrobila,kompletnie nie mial podstaw aby sie przypierdolic.No i mowie J. o co chodzi.I mu poazuje jak go ma popchnac i co powiedziec.Plan mialysmy!:P On sie smial i mowi:"wes mnie nie strasz".Jego koledzy opserwowali to z boku..wygladalo to tak jak ja bym sie go czepiala..Ewa zaraz siedziala smiala sie...Wysztko zalatwilysmy i z usmiechem na buzce poszlysmy na lekcje...Pod koniec niej M. mnie przepraszal...jak spytal czy mu podam reke na zgode..Glupio mi bylo odmowic.Podalam..nie trzeba byc zawistnym.Kupil mi cukierki...nie chcialam wziac..co to ma byc??lapowa!bez takich...bal sie? tak! Wrzucilm mi je do plecaka i poszedl...Otworzylam je i czestowala wszystkich znajomych napotkanych...J. znalazlam!Wyjasnilam wszystko..smial sie! Dalam mu  cukiera za dobre chceci :).Potem myslalam,ze moze przesadzilam na tym korytarzy !Nawet nie zdajecie sobie sprawy co tam sie dzialo...ale P mowila ,z eto bylo piekne i dobrze zaragowalam i jeszcze bardziej powinam mu dac szkole.heh

Na mikolajk Ani D. kupilam maskotke-Swinke...z pewnym zrodel wiedzialam ,ze chce maskotke lub cos do postwienia w pokoju.Ale jak zobaczyl ta swinke odrau mi sie skojarzylo z nia..Nie chodzi ,ze swina tylko z eta maskotka jest taka slodka i tak milasnie wyglada..Jak Ania.. naprawde to taka dobra dziewczyny..W pewnym stopniu ja podziwiam..spokoja,sympatyczna:D..ale mi sie pdoba to KIM JESTEM I JAKA JESTEM!!! dziekuje za uwage....Jej  jak ja lubie dawac prezenty!!!!!!!!!!!!!! no i tez dostawac...ale samo dawnie sprawia mi duuuuza radosc!