Archiwum 07 listopada 2003


Uwielbiam...
Autor: kumcia
07 listopada 2003, 22:15

Chcialam postarac  sie nie pisac tak czesto.Nie zagladac tu..odizolowac sie troche ale jak widac nie udalo sie! Nie moglam zniknac ,pozostawiac niezbyt wesola notke! a wiec zbieram sie do pisania wypracowania...bojcie sie :P

Ostatnio coraz trudniej mi sie zwlec z lozka...Jest gorzej niz wczesniej...Moze dlatego,ze chce snic..stan ulgi,oderwania..Czasem cos pieknego sie przysni..Wyszlam optymistycznie nastawiona  do swiata..I okazalo sie ,ze Ilona. przyniosla zdjecia z rajdu...o matko szkoda gadac.I najciekawsze ,ze na jednym zdjeciu..zobaczylam "noge"(wiem ,ze to dziwnie brzmi)..nie Anki...nie Beaty...nie Michała.. nie Ilony...i napewno to nie byla moja noga,chyba swoja noge bym rozposnala..I mi wrednie wciskaly ,ze to moja..przeciez 3 noga z pupy by mi nie wyrosla!!no!!..a nikt za nami nie stal!! UFU(nie pomylilam sie przez"u" na koncu)..ale jaja..no niezle!Ogolnie fajne zdjecia...Wielu lekcjach nauczyciele gdzies sobie wychodzili..No to luzik...Z dziewczynami w kolku siadlysmy..i zrobilysmy "rozmowy kontrolowane"...duzo ciekawych rzeczy sie dowiedzialam..Czas w szkole wesolo mijal..a przerwy wyjechane.Czym by byla szkola bez przerw??:P..Ostania lekcjia historia..Klasowki oddawal...no myslalam ,ze 3 dostane..Duzo nawet napisala,oczywscie na temat...i nadodatek mnie (nas) lubi...Owszystko nas sie prosi, do wszystkiego nas bierze..nawet mu idziemy na reke.Na rajdzie jak szedl niedaleko nas to z nim gadalismy.Choc nie jestem zbytnio za obcowaniem z nauczycielem na takich typu wypadach...ale go jakos nadwyraz polubilam...(dobra bo trace watek) ..a tu jeb 2+!!!!! wiekszosc osob dostala takie oceny ale i tak mnie kurwica strzelila! tym bardziej ,ze jak wziol do odpowiedzi tych co nie pisali..I jedna pinda powiedzial 3 slowa i dostala 5! a ja tyle pisala,wkladu tyle wyczerpalam!! co to ma byc??no co?!! Zaczynalo mna juz rzucac.. i wyskakuje  cos tam bo zrobie wam klasowke..Chwila nie myslenia ,gwaltowana rekacja i padlo z moich ust "a to qrwa rob".Dziewczyny w brecht..slyszal, nie slyszal...Malo wazne..Bylam taka zla..Zreszta wszyscy... Potem spr prace domowe..P czekala chcial to jakos pokryc ,zeby starsza sie nie plula,ze lata a sie nie uczy...Do A mowi to zdanie nie ma sensu i na humanie jestes.O nie..Na co ja " najwidoczniej kierunkie pomylilysmy,zawsze mozemy sie przepisac".Nic nie powiedzial...Zaczela mie gapic w dzienik i zobaczylam ,ze mam z histry jeszcze 5..A za co to nie wiem.. Patrze dziewczyny nie maja...a ja mam...I to chyba za aktywnosc..Ja i aktywna..pfff..No chyba 2 razy kazal mi kawalek tematu przeczytanego opowiedziec...ale to za malo aby dostac 5.No coz..odrazu humor wrocil.Co wcale nie swiadczy,ze nie mam do niego juz zali...Wyszlysmy z sali.Powiedzialam o tym dziewczyna.Takiego wrzasku narobilysmy ,ze szok..Brechtalam sie... a reszta zastanawiala sie  o co chodzi..jakim cudem !?! I B stal (ten co o nim juz pisalam). I sie spytal " co dostalas?" a ja nic..drzemy sie tam dalej...Powtorzyl glosniej "co dostalas" Dopiero stanlelam i mowie " 5 z histry" [ a teraz pomyslcie czy to nie zabrzmialo lamersko?] O bok niego stal Marcin ..moj kolega..I  smiejac sie wylgalam:"Frajer postawil mi piec za nic "(chamskie no to co..gdbyscie byli na tej lekcji to innaczej tez byscie go nie okreslili) Pobieglysmy do szatni...P w polowie  drogi mowi"widzialyscie kto sie do nas odezwal" Dopiero do mnie dostarlo,ze B..tak ten co ma to "cos" w sobie,ze zwraca na siebie moja uwage!Tym bardziej bylam rozszczebiotana.A my nie wykozystalysmy sznasy......Nawet ostanio mi glupia mysl przyszla do glowy,zeby...heh czasami nienawidze sie ,za te swoje mysli..Kiedy zapominam o zasadach.Nie wszystkie  nalezy lamac! A jak wrocilam do domu..to byli wszyscy na mnie wsciekli.. bo mielismy jechac do R. na zakupy...Szybko zjadlam cos i w droge..Jasne ,ze na poprawe humoru dobre sa zakupy...Uwielbiam je.. Po tych wszystkich sklepach lazic..grzebac w ciucha..az w koncu cos znalesc..Tym razem stwierdzilam ,ze kupie  pierwsza bluze jaka mi sie spodoba i bedzie dobra..Wypadlo na to ,ze kupilam w meskim skate sopie bluze..zasuwana..pomarczowa z siwymi psakami(bo wszystko w szafie mam szare,i te swie paski pasuja,chociaz to glupio brzmi!)  z cyferka!Cos czuje ,ze sie w niej nigdzie nie pozkaze :P Uwielbiam chodzic po deptaku i zamiatac go moimi spodniami..jak sie jest niski to wszystkie sa kilometrowe..a skracac raczej nie daje..bo po co! Uwielbiam  kiedy widze panienki,ktore zaczynaja sie mizdzyc do moich braci..robic maslane oczka..Wtedy podbiega z szyderczym usmiechem mowie"no wiec gdzie idziemy?" czy cos w tym stylu.A w sercu mam nadzieje,zeby mi nie wrzucili :P..Jak wszystko idzie po mojej mysli to im  pieknie minki zedna,widac rezygnacie..i juz padaja slowa o mnie..ah przyjemne uczucie :P.Wrocilam...zadowlona glodna ..na biegu zjadlam cos i polecialam pod supermarket ta miala na mnie reszta czekac.uff byli..Polazilo sie..pogralo w zoche..tak dobrze czytacie  w zoche..Nawet mi juz dobrze idzie..I O to jestem...

Kto dotrwal do konca to Gratuluje...jakis ten dzien byl inny...ciekawe co mi jutro przniesie ?:P