03 grudnia 2002, 17:15
Od samego poczatku ten dzien byl zamulasty..w budzie myslalam ze z nudow umre.Wiec jak wrocilam to sie do wyrka walnelam i usnelam!!bla bla bla pozniej wstalam na obiad.Taka zaspana przy stole siadalam ..a tu slysze dochodzace z drugiego pokoju wrzaski.Moi starsi sie klucili o jakas glupia rzecz.Z tego co wywnioskowalam to moja mam mila racje ,a moj tata bo mial od samego rana zly humor,to sie wszystkiego czepial..O procz mnie i mojch barci zapewnie caly blok to slyszal.Trudno sie mowi,zadko sie kluca nawet do tego wagi nie przywiazuje...ale teraz mialam tego dosc .Wparowlalm wkurzona do pokoju i powiedzilam co o tym sadze ,ze nie mam zamiaru znosic foch mojego taty !!!wytrzeszczyli tylko galy .I sie skonczylo .Starsza spoko luzik a tatus przeztal sie odzywacc do mnie i do mamy.Do jutra mu przejdzie :)