Archiwum maj 2004, strona 2


pieknie...
Autor: kumcia
01 maja 2004, 19:39

Wczoraj spotkalysmy sie z Kasia.K i Patrycja..Jej jak dawno sie nie widzialysmy..Pogadalysmy sobie troszeczke,posmialysmy...ale rowniez z P. zgadalysmy K. Wiem to bylo chamskie z naszej strony.Opowiedzialysmy wszystkie jej "wpadki"..ale nie moglam sie powstrzymac od glupich docinek na jej temat.Tak nas ostatnio  denrwuje jej zachowanie..Chce pokazac,ze jest lepsza??moze i jest...ale nie musi nam to w taki sposb chciec udowodnic.Chce pokazac ,ze ma czego my nie mamy??[czyli Łukaszka] Nie zazdroszcze jej..Chce pokazac ,ze bez nas teraz da sobie rade??ze juz jej jestesmy obojetne??Moze zle ja odbieram..Moze zabrzmi to egoistycznie,ale niech pomysli ile nam zawdziecza..troche tego jest! Mimo wszystko jak wrocilam do domu bylo mi glupio i wstyd.Powinnam zamknac buzie i przemilcze to wszystko.W koncu nadal jest moja koleznaka i ja lubie...

Dzisiaj..humor z rana dopisywal..w koncu na sama mysl o ognisku usmiech wyskakiwal na mojej buzce.Zadzwonila do mnie P. i powiedziala,ze nie jedzie,wogule nie moze wychodzic.Jej rodzice lapia dziwne schizy..i sie poklocili .P. z reszta tez za duzo powiedziala..ale tak bywa w gniewie..

Potem zaczelam rozmyslac..doszlam do wniosku,ze jestem uzaleznio od najblizszych mi osob.Wiem,ze to dziwnie brzmi..ale jak P. powiedziala,ze nie jedzie..to ja tez powiedzialam,ze nie jade..Chociaz na tym ognisku bedzie Patrycja i Milena[tylko o nich wiem,ze beda;] ,ktore lubie . I z nimi mogla bym sie swietenie bawic..ale nie..wolala bym przesiedziec caly dzien w domu niz samej pojechac...Pozniej poczulam sie taka malutka i zalosna..

Telefon..to P. Powiedziala,ze nawet bez zgody rodzicow jedzie.Przeciez ona sobie nie zle przesra..Czy warto z powodu jednego ogniska poniesc potem tak duze konsekfencje??? Przeciez w przysly weekend jest impreza..

Janusz powiedzial,ze sie dobralysmy-obie jestesmy "pierdolniete" :) ale pozytywnie.Tak P. -jest szalona!

Bogu dziekuje,ze mam tak wyrozumiala mame!!Buzka dla niej :*

Najlepiej bylo by jej to wybic z glowy..Tylko niech chec  bycia na tym ognisku nie przysloni mi rozumu!!

...ale juz zadzwonilam do Dominika,zeby nie szalal dzisiaj bo bedzie nas musial przywiesc! I widzicie..wiem co jest dobre a wybieram to drugie..

Co bedzie to bedzie..Wszystko sie okaze za poltorej godziny..Badzmy dobrej mysli,ze P. sie pogodzila z rodzicami i jej pozwoliji jechac :)