Archiwum maj 2005


"Co zrobisz gdy ktos ci przystawi noz do...
Autor: kumcia
30 maja 2005, 16:24

Poprosze duzo lodow,wody i wiatraczek.....za goraco!!!![mentalnosc Polakow jak nie za zimno to za goraco;]

Do wakacji tak malo..aa ludzia sie przypomnialo,ze istniejemy i zacznie sie katowa!! osz nieeeeeeeeee!!

Po przeczytaniu notki "Moje" [tu pozdrawiam]..uswiadomilam sobie,ze mi jest dobrze z tym lekkim dystansem do ludzi,lekka obojetnoscia..lepiej niz z mysla,ze bez nich nie przezyje..ze oni i tylko oni..nie bo musi zalezec porowno..bo tak to mi na sercu zawsze pozostana blizny od sztylecikow w niego wbitych...

..ale chyba za bardzo jestem....nie wiem jaka jestem..ale wiem,ze ja nie potrafie sie odwrocic na piecie i zniknac...Nie potrafie...za to chyba sie nauczylam trwac..cholera skad sie to u mnie wzielo :P:)..bo czasem tak powinno byc...bo czasem tak trzeba dla wlasnego dobra...moze nie doroslam do tego??:P;)haha:P;)

A wczoraj pan A. przyjechal..o prosze,prosze:P;) choc sie nie umowilismy:P;)
Aaaa..poszlismy na lody,na piwko i chipsy:P;)...i zamiast pojsc  w jakies piekne miejsce to siedzielismy blisko ulicy..przed zamknietym supermarketem:P:) haha..ale trwka byla..byla..ptaszki lataly..lataly..i byl z nami moj piesek-byl!!
uuuUUuuuuuuUUuuu:P:)
'mozesz przestac bede smierdzial chispami..jeszcze okruszki mi zostawisz na twarzy' 'oooj no daj,jeszcze jednego,ostaniego buziaczka':P:)
'no byle do piatku,do piatku..bo przyjedziesz do mnie'-no nie wiem,nie wiem...Jestem splokana:P;)

...czy ta jego przeszlosc stanie sie juz zupelnie przeszloscia i pozwoli zyc na w spokoju..przynajmniej mi...boo  znow..'byla' sie pojawia i wpierdala sie...
..mam rowniez nadzieje,ze go nic nie boli...nic a nic!

Aaa wiecie co sobie sciagnelam????Kaczuszki!!!!!!!!!!!:D
I znowu zrobilam ta zajebista tapete...Dostalam zdjecie to od Julci-naszej kochanej blogowiczki...jest na niej kotek..zajebisty kotek,lezacy na zajbiscie zielonej trawie,ktory ma zajbicie duze i zajebicie zielnone oczy!!!..zajawkowy..hahaha zajebiscie no nie...hahahaha-przepraszam juz nie bede!

[moj brat i tak go zmieni;( bede o niego walczyc bo jest zajebisty!!!]

'wiesz co..jestes zajebista pianka..zajebiscie...
Autor: kumcia
29 maja 2005, 11:28

Jak wyglada zaparcie w wydaniu Kumci..pierw mowi: "nie" za jakis czas "nie wiem" po rozmowie z osobami z poza "tak"!i nie zmienia sie nic..za bardzo ulegliwa jestem!Pojechalam na to ognisko,ktore organizowal pan A.
W zyciu ,wiecej nie jade autobusem w taki gorac...I caly czas spedzilam z jego siostra..polubilam ja:)..Gadalysmy o wszystkim,smialysmy sie...ale chyba czasami bylam za szczera..Chyba nawet czasem za duzo powiedzialam:)Zeby nie pomyslala,ze jakas dziwna jestem:)..Jechalam tam pelna zalu i smutku..ale taki mi sie dory humor  wlaczyl:)aaaaaaah:) i kazdy myslal,ze to po jednym piwie:P;)Nie prawda..Oni poprostu nie znajamnie z tej strony:)

Juz nic wiecej dla nikogo..nie mieszam sie,nic mnie nie obchodzi:)..Bo poprosily mnie pojdz po J..zrobilam to... sila ja przyciagnelam, tak jej naslodzilam,i w ogole,jak ja uwielbiam..wszystko...lecz ona 'ja naprawde jestem zmeczona chce jechac' poscilam...Mowie do jej przyjaciolek 'ej jak nie bedzie tego autobusu to co?? bedzie tak tam siedziala??' one:'w dupie a co mnie...posiedzi,posiedzi az sie jej znudzi'
Ja dziekuje za tak przyjazn...juz wiem dlaczego nabralam dystnasu do ludzi...
Potem zobaczylam J. na ognisko..'Justyna nawet sie do mnie nie odzywaj'-nie ma sprawy..

Co do pana A.-byl on organizatorem...
...wiec ciagle chodzil i cos robil...ze mna przez ten czas do ogniska kilka chwil spedzil..ale jak go zobaczylam wtedy jak wyszedl z wanny.te mokre wloski..i w ogole:)Uroczy widok:)
Ja myslalam o kontynuacji rozmowy.eh no wiecie..ale dla niego ona stala sie zupelna przeszloscia..tak jak by jej  nie bylo:)smieje sie,lapie,sciska...i drazni glupimi gadkami:P;)

Na ogniska za P.zawedrowalysmy ostatnie..eee tam jeszcze sie nie rozkrecilo..Tak sie krecialm od ludzi do ludzi..Dwa razy panu A. wpakowalam sie na kolana...zeby nie bylo:) Pokazywal mi duzy woz..ale tak to siedzialam caly czas z Piotrusiem,Grzesiem,Ewa,Paulinka i H.:)
G. stwierdzil,ze jestem nie zle zakrecona...bo caly czas chodzily mi po glowie 'kaczuszki'..to przez Paule..bo puscila mi je w domu:) Nabijali sie ze mnie...
Widok bylej z panem A.-glowa-drzewo...ona moze byc,nie drazni mnie jak sie do niego nie zbliza..i tak jego wypowiedziane slowa glosniej 'ja juz taki glupi nie jestem,nie jestem'..tzn swoje srece zamknal w skorupie..aa ja tak kuje..ale nie bardzo mi to idzie;):P..
O 2 moj sklad okrzyknal,ze idziemy:)...
G.'haahaa zostaniesz ,znostanie z......'
Poszlam do pana A. kulturanie oznajmilam..ze my to znikamy..nie poscil mnie...tzn nie musia zbytnio napierac:P;)..na krzyczal na siostre....Chyba powinnien jej podziekowac,ze spedzila ze mna tyle czas...a on
"nie podoba mi sie,ze z nia zaczelas sie kumplowa,rozmawiac...wrecz mnie to denerwuje"[.. bo nie lubi swojej siostry-autentycznie]'a co mialam jak cien twoj chodzic kiedy wszystko robiles...aa potem bys mial pretensje' ,'trzeba bylo tak zrobic!!!'

Wiecie co z tego ogniska bylo najfajniesze...to,ze byl taki chlopak,ktory obojetnie podchodzi do nieznanych mu ludzi..ja nalezalam do tego grona...kiedys wydal mi sie wrecz nie towarzyski...alee o toz to bardzo mily,super inteligentny chlopak...ma poglady,broni ich,ale nie krytykuje innych...spedzilam z nim duzo czas na dyskusji...uwielbiam takie rozmowy..wlasnie pan A. tez mnie tym urzekl....i jest zwiazany z dziewczyna juz 3 lata:) iii w ogole...poprostu swietny jest:) oj Miczi,Miczi:) Gbyby pan A. czasami pomyslal tak jak ty..ii o kobietach i,zeby sluchal,i powiedzial,ze podziwia..

aaaaa H. mnie tez polubil:)[tak mi sie wydalo]nawet nucil mi kaczuszki:P a na koniec tak juz mu marudzilam,ze szok:P;)

Kiedzy siedzialam z Miczim..to 'byla' sie zeganal z kazdym-podajac reke..pan A. jej nie przyjal..pytala sie czy moze jednak zmieni zdanie powiedzial,ze nie..

Ognisko moze by trwalo do samego mometu az swit by zupelnie zawital..lecz ja juz nie moglam..poszlam powiedzialam panu A.,ze ja chce juz isc...posluchal..zakonczyl impreze..:)
Poszlismy do niego..mowilam,ze za godzine mam atobus..powiedzial,ze napewno nim nie pojade..nie ma mowy..ze mnie nie pusci..Ohoho..napewno:P;)
On wraz z Dzikim okrzykneli,ze idziemy spac..we 3 na lozku...zobaczylam,ze czlowiek,ktory wydawal mi sie spokojny i w ogole taki..zaszokowal mnie swoja wypowiedzia o..yh kobiecych piersiach:):P
Pan A. wszystko zrobil,zebym ja wyladowala od sciany..zebym nie byla posrodu:P;)..uh..
Kiedy Fog przyszedl po nas...tamci obaj spali juz jak zabici..wzielam wyszlam po ciuchu..ucalowalam pana A. w czulko i poszlam..uchyba go to lekko przebudzilo...na przystnaku myslalam,ze padne trupe...komplenty brak sil.

A mi tam sie podobalo:P;)

"gleboko w srodku tam... otwiera ci swoj...
Autor: kumcia
25 maja 2005, 23:30

"Uszanowalam twoje 'spojrzenie' na to co nas laczy..nie wymagam prezentow na urodziny,walentynki-bo na nich mi nie zalezy..nie musisz ze mna za raczke chodzic,nie musisz mnie na imprezie na  krok nie odespowac..Nawet uszanowalam to,ze powiedziales mi,ze 'serce masz tylko dla mamy i siebie'-nawet nie staralam sie tam wepchac"-moje slowa do pana A.

Moze od poczatku w srode na wieczor dostalam esa..ze jak moge to,zebym przyjechala do niego..Hmmm a czemu on nie do mnie??bo on pracuje nawet nie mial by jak....

Stalam z P. przed ich domem i gadalysmy z Piotrkiem..myslalysmy,ze jeszcze ich nie ma...A tu bach pan A. sie pokazuje przed domem..Moje biedactwo jak on wygladal taki zmasakrowany...Poszlysmy..

Ja i on...i jego piesek poszlismy na spacer na staw...Bylo slodko...rozmowy,smiech..
..lecz Kumcia pamietala 'masz byc stanowacza..powiedziec o tym co boli'

-Kumcia to miekkie kluchy..nie potrafi..no nie potrafi..zebrala sily..kiedy ja tak podrzucil,zeby moc bez przeszkod ja tulic w ramionach...przez smiech zaczela mowic..niby pol zartem pol serio..To byla zapowiedz tego co Kumcia mogla sie spodziewac...

na chwile zapomnieli...lecz jak Kumcia przelamie pierwsze lody to mowi...
Ostro zjechala byla....za jej zachowanie za wszystko...
Przyznal jej racje...
Powiedziala 'w dupie je mam ,gowno mnie one obchodza'..'to dlaczego mi ciagle wypominasz.??a widzisz obchodza!'
Otrzymal doslowe wyjasnienie..
'ale ciebie to boli...no przeciez slysze w glosie' 'nie prawda....(...) tak bo to moja 1 milosc ona nigdy nie mija,gdy tym dluzsza rozlona to coraz bardziej ja kocham..tak yhy' 'calkiem mozliwe'

Znowu zapomnielismy na chwile...lecz znowu..tak jak pisalam..pieknie zostalo wyjasnione,powiedziane co boli..lecz nie Kumcia..na kazdym kroku musi dopiec...i dopiekla..znowu...

Urazila doglebnie..
on-'to moze tego lepiej zakonczyc' ja-'aa chcesz tego..chcesz?' 'niee' 'no to o co chodzi..' 'ale jak....' 'pytam sie jeszcze raz..chcesz tego chcesz??' 'a ty ? 'spytalam sie pierwsza' ...cisza...pan A. zamknal oczy...cisza...cisza..cisza....
'jezli nie podoba mi sie jak jest..i tobie tzn,ze to do niczego nie prowadzi,nalezy to zakonczyc' 'a dlaczego nie powiesz mi co czujesz..tylko co rozum mowi ' 'bo uczucia nie maja znaczenia' 'wiecej znacza..sa prawdziwe..bo aaa rozum stara sie oszukac 'czujesz co innego,mowisz co innego..wciskasz sobie kit..(...) bo jezli jest cos nie tak to nalezy zrobic,zeby bylo lepiej' 'poprostu my sie nie rozumiemy..ja juz ci powiedzialem jak ja to widze' 'i ja to uszanowalam..czy cos ci ponadto narzucilam..cos bardziej wymagalam..nigdy' ' aa jezeli.....' 'czy ty nie zaduzo wymagaasz...na to pozwolic bym nie mogla..pomysl gdbym ja..jak bys sie czul..pasowaloby ci??' 'nie..' 'sam widzisz' 'bo ty nie widzisz jak jest naprawde' 'jak jest? ' 'tego nie powiem ' 'no skad mam wiedziec..jak ty mi nic mowisz..' ..(...)czy byla jakas inna odkad my..' 'hmm nie' 'no widzisz'

'..bo ja od samego poczatku bylam swiadoma na czym stoje i nigdy nic nie wymagalam [to co,ze teraz mnie wszystko bolesnie dotyka no to co-o tym nie wspomnialam]..i wymagan jak na ta chwile nie zwiekszylam..bo ja wiedzialam'

...bo gby nie te jego 'oczy szklane'-takie jakby w nich zamieszkal zal,takie do ktorych jakby naplynely lzy..to moze bym odwazyla sie zniknac...tak chcialam,tak chcialam...zeby on podjal ta decyzje..wwystarczylo powiedziec 'masz racje' zdjac lancuszek i oddac..z czasem bol serca by minal...

Lecz Kumcia nie miala serca..bo zalezy..
..bo uznala,ze on tego nie chce..
..bo no tak wiedziala w co sie pakuje..zal moze miec tylko do siebie..
..zobaczyla znow 'brutalnie zarnionego chlopaka'
..bo stwierdzila,ze go postara sie 'leczyc dalej' przynajmniej innym po nim bedzie latwiej..
..bo wytrwa rok..
..odejdzie wtedy kiedy ktoras ze stron bedzie pragnela tego szczerze...lecz poprostu serce posiekane na drobniutki maczek...

 

Bo ona wytrwa wszystko....nawet swoim kosztem..bo uwaza,ze to sluszne..bo jej zalezy!

Ona ma sile

czasami by,rzekla,ze naprawde posiada dobre serce....lecz tak nie jest!

Wybacza..bo wie jak zostal zraniony,jak cierpial!

i nie uwaza,ze robi blad!!

Stop...
Autor: kumcia
22 maja 2005, 18:14

...zle policzylam;):P co sie dziwic ja taka cienka jestem z matmy!

Chcialam powiedziec,ze my juz 'z soba' 9 miesiecy..[a myslalam,ze 8]..za ponad tydzien..juz bedzie 10..

Wy mozecie sobie wyobrazic,ze my z soba tyle wytrzymalismy,ze ja z nim....

Chcialabym,zebym wczorajszy dzien zle odebrala...ze to przez to 'bylej mizdzenie sie'...ze tak to on naprawde ma ja w dupie...
..ale nie oszukujmy sie..zabolalo...

Trzeba o tym glosno powiedziec...tak porozmawiam o tym z nim...ta rozmowa decydujaca....

Niech on sie opamieta....

...i chcialabym,zeby to slowa,ze tak tesknil caly tydzien,meczyl sie..byly prawdzie...chcialabym..

Czas przyniesie rozwiazanie...