Z obserwacji


Autor: kumcia
12 kwietnia 2011, 12:29

Moja nowa praca jednak nie jest tak w porządku jak myślałam. Aczkolwiek nie ma co narzekać, zobaczymy jak wszystko dalej się potoczy. Przecież pracowałam w gorszych. Głównie odnoszę się tu do zasobu ludzkiego.
Jeżeli poruszam już temat pracowy. To ostanio spotkałam się z dziewczynami z mojej starej pracy. Po miesiącu. I po tym miesiącu dało się zauważyć,że kobitki bardziej się z żyły z sobą i ominęło mnie parę rzeczy. Ale tak to bywała.  Miło by się spotkać, zaszyć się w maciupenkim klimatycznym barze, pogadać, a potem przenieść się w plener. Czyli sezon plenerowy został już rozpoczęty.

 Jestem po części rozdarta. Bo niby relację na "wynajmnie" są dobre. Dogadujemy się, mimo licznej grupy. Ale mam lekko mieszane uczucia co do moich nowych wspólokatorek.
Jedna jest hipokrytką, chociaż mnie wzdryga to słowo. Ale jak inaczej mam określić osobę, która mówi coś na kogoś, a potem tak samo robi, albo mówi,że coś robi, a tego nie robi. Co rusz zmienia zdanie, opinie odnośnie sytuacji, ludzi. Jak listek na wietrze. I zero tajemniczości, za to sporo ciekawości " a z kim piszesz, a z kim gadasz, a dlaczego sie rozłączyłaś". I jeszcze zdarzają się sytuacji, w których odczuwam,że troszcze by chciała się mną rządzić.To są błahostki....Ale ja mam szeroko oczy otwarte.
Zaś druga- trzeba prawdzie w oczy spojrzeć. Nie zbyt bystra. Tu jeszcze bardziej się waham przed tym stwierdzeniem, bo dziewczyna mojego brata...boo  do tej pory miała ciężką sytuacje: ogólną i materialną. Hmm takie zaniedbanie środowiskowe też mi się nasuwa na myśl. Ale chyba trzeba spojrzeć na to racjonalnie. Bo my jej tlumaczymy pewne sprawy, radzimy i to dobrze. Ale doniej to nie dociera. Ani o odrobiny. I uważam,że mój bart powinien się z nią rozstać. Mi się wydaje,że on o tym wiee..alee coś go powstrzymuje i mi się wydaję,że nie chodzi o miłość. W dodatku ona mieszka z nami. Ewidentnie trzeba jej się pozbyć. Rodzicielka jak i ja, wiemy o tym, ale jak?? Bo ten związek nie jest dobry. I tu nie chodzi już o inteligencje. Tylko o wieczne kłótnie, niedopasowanie.

No to klops.

19 kwietnia 2011
Koszmarna taka współlokatorka. Najgorzej, kiedy ktoś wtyka nos w nie swoje sprawy i za bardzo się wszystkim interesuje. Mnie by to bardzo przeszkadzało. Szkoda, że masz takie zdanie o dziewczynie brata. To zawsze bardzo delikatna sprawa... Sama z niepokojem obserwuję, jak brat mojego K. traci czas na dziewczynę, która absolutnie do niego nie pasuje i nie postępuje względem niego uczciwie. On nawet dostrzega pewne rzeczy, ale... i tak nie chce z niej zrezygnować. Trzeba więc po prostu czekać. Każdy sam musi podejmować tak ważne decyzje i nie warto próbować siłą na kogoś wpływać.
Kumcia
13 kwietnia 2011
Madź ja doskonale sobie z tego zdaje sprawę..:/
13 kwietnia 2011
Ale wiesz, chcieć się jej pozbyć to sobie możecie... To niestety brat ma tu decydujący głos. Jak on nie zechce się rozstać, to klops. Wbrew pozorom różne rzeczy trzymają ludzi razem, czasem ciężko to pojąć...

Dodaj komentarz