'to te miejsce..to ten czas...


Autor: kumcia
26 czerwca 2005, 12:25

Wczorajszy dzien..wieczor i noc z panem A. mialo to wygladac zupelnie innaczej..Zupelnie!nie tak..nie tak!
Drugi dzien w ktory nie moglismy sie porozumiec...drugi..kolejnych nie wytrzymam takich..Wiadomo meczy..
Wina lezy posrodku...
Az sie dziwie,ze................eeeeeee dobra!
Sama siebie nie rozumiem..
..bo jak mozna..mozna bylo....ee dobra!

"Wiesz...jak tak Cię czytam, to nie wiem na czym i kim Ci zależy.-komentarz Moje"

-bez komenatrza..bo coz moglabym napisac..no coz???

 

*Najfajniesza byla ostatnia godzina..o tak...Dal mi plakat..przeciw rasizmowi..pisze na nim 'wszystkie dzieci usmiechaja sie tak samo':D sliczny plakacik..zaraz go pojde przykleje...i jeszcze dal mi..taka branzoletek na reke z kolcami..wiadomo,ze chodzic w tym nie bede..Ale sam fakt posiadania czegos takiego mnie cieszy:D

*ostatnio poczulam sie jakby swiat sobie u mnie przypomnial..naprawde:) kazdy mowi o spotkaniach,o tym o tamtym...ale dzisiaj jakos mnie nie cieszy..bo niedziela-nie lubie niedziel..a w ogole spalam tylko 4 h

**ev_la**
26 czerwca 2005
kryzys minie, bo miłość przezwycięży wszystko :)))
:*
26 czerwca 2005
ja nie lubię niedziel w rok szkolny, w wakacje to tam wsio ryba :P :D a co do bransoletki to fajna sprawa, ja bym nosiła.. plakat też pewnie sympatyczny... jednym słowem: cudne rozpoczęcie wakacji:*
26 czerwca 2005
Nie chciałam Cię w żaden sposób urazić. Rozwijając tę myśl, pamiętam ten czas, kiedy z A. nie byłaś razem i jak Ci na tym zależało. Teraz o tych nieporozumieniach...po prostu wg mnie są dosyć błahe, ale jest ich dużo,. I nie znajduję też rzeczy, które wskazują, że obu stronom zależy. Może to różnica stylu pisanego i rzeczywistych obrazów? Czy jesteś szczęśliwa z A.? O ile mam prawo się pytać...
26 czerwca 2005
Wooow, taka bransoletka musi być super!!:)
*linka*
26 czerwca 2005
Nie przejmuj się Kumciu... Takie nieporozumienia i kryzysy zdarzają się w każdym związku. Chociaż nie wiem, co się stało i o co poszło, to co wydaje się absurdalne wydaje mi się, że doskonale Cię rozumiem... Takie rozczarowania nie są miłe. Po niektórych spotkaniach z Sebą też oczekiwałam czegoś innego... Ile razy się zdarzało, że miało być miło, wyjątkowo, a tymczasem... wszystko się waliło w jednej chwili. Jednak ja mam sobie więcej do zarzucenia... Bo zwykle to była moja wina... Moje zachowanie, myśli, słowa... Nie mówię, że jemu nie zdarza się czegoś popsuć. Ale ja mam do tego wyjątkowy talent :/. Czasami nie panuję nad sobą i swoimi emocjami, odczuciami... Nastrój potrafi mi się zmienić w trakcie oglądania filmu... Tak było ostatnimi czasy... Dwa razy... On nic z tego nie rozumiał, a ja nie potrafiłam wytłumaczyć. Stwierdzał, że film mi się nie podoba i nie mam ochoty oglądać go dalej. Ale to nie była prawda. Ja po prostu... No właśnie, co? Wiesz
26 czerwca 2005
porozumiecie się,każdy ma dni,kiedy jest gorzej!
26 czerwca 2005
Ja ostatnio sypiam tylko tyle i powiem ci, że można się przyzwyczaić tylko kiedyś cię to po prostu zabije;). Czekam na dzień kiedy w końcu umrę...
A z panem A... No cóż dodawać, wiemy jak kruche są te sprawy, że w zasadzie można o nich mówić jedynie bardzo ogólnikowo...
No bo trzeba byłoby się wgłębić w całą sytuacje do cna i poznać szczere ODCZUCIA obustron... Czy w ogóle nawet jeśli nie chodzi o pana A. Ale to przecież niemożliwe...
maaarti
26 czerwca 2005
Tez nie lubie niedziel :P
26 czerwca 2005
A jednak cos Cie cieszy... ;)
26 czerwca 2005
a ja mysle ze jednak zalezy :)))

Dodaj komentarz