Ręce opadają...Opadające ręce..


Autor: kumcia
Tagi: ręce opadają  
28 marca 2011, 11:36

Miało być bezstresowo i o pierdołach. Jak przeważnie bywa. Może od tego zaczne.
Spotkanie u A. Standarowo udane. Jakby mogłobyć inaczej. W końcu wyszczy z własnej woli i chęci się spotykamy.
Odkryłam,że M.[ współlokator A.] po prostu mnie lubi. Lepiej to brzmi niz to ,że chce wywołac jakąś relacje u innej osoby przy wykorzystaniu mnie, raczej stosunku do mnie. Czy jakoś takoś.
Odkryłam,że w A. jednak jest ciut zazdrosna o niego. Są tylko przyjaciółmi, a jest A. już od wielu lat związane z pewnym mężczyzną. No,ale...:P I,że w jej oczych jestem też inna niż myślałam..Nawet nie winna rozmowa o tym świadczy.

Rozmawiamy o pewnej sytuacji i nagle..
A.: ale przecież Ty też do niego potem poszłaś
Ja: No co Ty..niee
A.: jak to nie..?
Ja: on sam do mnie przyszedł pogadać
A.: jak to..??
Ja: no normalnie
A.: kiedy?? jak ??
Ja: [ i tu padło moje wyjaśnienie i tyle]
I zdziwiona A.

Jak nastolatki, jak nastolaki :P

Były też odwiedziny V.  Weekendowe szaleństwo.


A teraz...

Mam dość. Tak, dość. Rodziny pana A. Niby wszystko w porządku. Relacje dobre. Ale nie mogę patrzeć jak pasożytują na nim, a bynajmniej chca. A on za ślepiony. I ciągle słysze "bo rodzina, bo rodzina". Jak po wielu trudach i wysiłakach  zamkneliśmy pewien etap. Dostrzeg cos, i zmienil sosunek do tych osób. To teraz jego bart i  przyszła bratowa P.  W sumie już o tym napominała, przez kilka lat taki minimalny kontakt..a teraz wielcy przyjacielscy i rodzinni. Oczywiście,bo coś chcą. I nagle się dowiaduje,że P. zapisała się na prawko i uczy się jeździć na A. samochodzie choć mają swój, ale wiecie lepszy i droższy. W dodatku bez pytania. Chyba jakaś kultura obowiązuje. Gdbysmy my tak zrobili to na pewno jakieś pretensje by mieli. Pokłociliśmy się o to. Tak ja z A.  Bo on nie widzi tego. Napisał do nich. W odpowiedzi dostał doskonały tekst, który znowu go omamił coś w stylu " nie wiedzieliśmy,że to wywoła u ciebie taką reakcje, mysleliśmy,że podejdziesz do tego na luzie. Chcieliśmy Ci tylko samochod przepalić, a P. jechała może z 5min, aby zobaczyć jaka jest różnica między dislem,a benzyniakim".  Po pierwsze po co go przepalać, mamy już wiosne, a w ogóle 2 tygodnie temu był A. w Plosce..po za tym gdby to było 5 minut to by o tym moje wspólokatorki nawet nie widziały. Może przesadzam,ale ja tego nie kupuje. Ale za to pan A. tak...i dla niego cała sytuacja jest zabawna. A dla mnie tragiczna. Jeszcze dostaje aluzje, ze niby zazdrosze P. i mam jakiś skrywany zal do niej..

Ręce mi opadają.


 

19 kwietnia 2011
Szkoda, że często inni nie dostrzegają lub nie chcą dostrzegać tego, co postronny obserwator. W wielu przypadkach wyszłoby to na dobre. Może A. w końcu przejrzy na oczy i się zbuntuje.
cici
03 kwietnia 2011
ehhh szkoda slow
BanShee
29 marca 2011
Niezazdroszcze takiej przyszłej bratowej :/
29 marca 2011
Mi też by opadły...

Dodaj komentarz