obawy..czyli notka z seri 'lamerstwo do poteki...
18 listopada 2004, 21:48
W sobote impreza..Podobniez bankowo :>..Czyz z tego powodu nie powinnam skakac z radosci pod sam sufit??Jeszcze na dodatek w miejscu gdzie imprezowalam powiedzmy przed wakacjami..I z kazdej dyskoteki wychodzilam zadowolona :) i zawsze mowilam,ze bylo 'zajebiscie'..Nie,nie wyobrazajcie sobie zawiele...Byly to zwykle dyskoteki..ale sek w tym,ze zwykle najczesciej bywa niezwykle ;):P Rozumiecie??..ja nie mam za duzych wymagac...Muzyka,przestrzen i co najwazniejsze ludzie...w dodatku,ktorych lubie!!a tam wiekszosc taka byla:)..
No to o co chodzi??
Nie,nie chodzi juz o te dziewczyny,ktore mnie i P. nie daza sympatia..Za to,ze nasze powiedzmy 'wyluzowanie' odbieraja za cwaniactwo..Przepraszam..no tak ...Ja w chodzac tam..powinnam isc przy samej scianie,zeby mnie nikt nie dostrzegl,usiasc na krzeselku w najciemnieszym kacie,aby byc nie zauwazonona..Ujawnic sie dopiero kiedy wszyscy juz sie rozkreca..ale nie wychodzic na srodek tylko tak z ubocza..a jak juz mi ktos powie 'czesc'...to mu odpowiedziec cicho,ale tak,zeby uslyszal..i jedynie tanczyc z facetami jak mnie poprosza do tanca..Uuuuuuu jak mi przykro,ale taka nie jestem ani ja..ani P...Ja lubie wejsc witac sie z kazdym i nie zawsze cicho...z radosci na czyjs widok wydrzec sie,usciskac ludzi[oczywiscie nie wszystkich]...Smiac sie w glos [moim jakze debilnym smiechem],gadac z ludzmi,zartowac,drzec..tanczyc na srodku nawet 4...bo szkoda czasu tracic..bo noc nie trwa wiecznie..Skakac,rozbijac sie :P;)..ooooo wlasnie tak lubie :)
Jezeli o nie nie chodzi to o kogo??
O 'byla'...bo ona tam bedzie...Czuc jej wredny wzrok,wdziec szyderczy smiech..Nawet nie wiecie jakie jest to denerwujace..Olac to bym potrafila..bo ja wcale milej sie nie patrze..Tylko...czy ona przypadkiem sie nie zblizy do A.??czy nie bedzie z nim rozmawiac??ani tylkiem krecic do niego??na zlosc mi i tak dla zabawy..co wtedy zrobic??
Przeciez kiedys to oni bywali razem na tych imprach,razem sie bawili...Podobniez 'stara milosc nie rdzewieje'
Widziec jak nawet bedzie gadal z kolezankia,ktore w kazdej chwili moga mnie zmieszac z blotem..
Widziec jak gdzies znika ..bo go kumple beda gdzies ciagneli...
Taka cholerna niepewnosc..bo albo ta dyskoteka umoscni ta 'nasza przyjazn'..albo ja zrowna z ziemia..Tym razem na zawsze...
A ja bym chciala..Chciala bym,zeby bylo tak jak na tej 18...ze moglam bez skrepowania go tulic i widzialam,ze mu to sie podoba..Ze zawsze byl blisko..jak wchodzilam do srodka kolka..to byl za mna..Podchodzil i obejmowal od tylu..Bral na rece..podrzucal,tulil,calowal..Tak fajnie 'przerzucal' z nogi na noge..ja sie smialam,a on mowil,ze nie umie tanczyc 'rokendrola' [niech bedzie tak napisane;]..Odchylal do tylu..krecil..On siadal-ja siadalam,ja siadalam-on siadal..
Wtedy wiedzialam,ze tego chce..ze inni to widzia..to co..mu to nie przeszkadzalo..A tam??a tam jak bedzie??
Pojade to sie dowiem :)
Powiedzcie,ze bedzie swietnie....powiedzcie:)
Dodaj komentarz