O dobroci cd :P


Autor: kumcia
03 września 2010, 18:17

Wracając do tematu z poprzedniej notki. Ja wiem ,że bywają gorsze powody do bycia z kimś niż czyjaś tylko dobroć. Aczkolwiek jak nie ma w minimalnym stopniu magii to jakoś nie trzyma się "kupy", aż tak. Ta para ma dość krótki staż bycia razem. Rzec można,że to dopiero początki. A owa dziewczyna 50 razy oznajmiała nam,że jej facet jest nieprzystojny, że to on musi siedzieć pod pantoflem, oszukiwała go,że jest u koleżanki, choć była na zwykłej posiadówce, lekko zakrapianej alkoholem [nawet pod melanż nie można tego było podciągnąć] . A no moje pytanie typu: a co zrobi jak pojawi się jakiś inny, do którego będziesz miała słabość. Zrobiła wymowną minę i rzekła : " przecież jej chłopak nie musi o niczym wiedzieć ".

Chyba więcej nie musze dodawać. Widziałam już kilka związków opartych na dobroci, którejś ze stron. I żaden nie przetrwał. Ale mam nadzieje,że takie istnieją :)

Ale gdby mój mężczyzna rozpowiadał,że jestem "ugly"..wrrrr..to zapewnie nie byli byśmy razem. Ale naszczęscie nie mam takiego problemu :) Dla pana A. jestem śliczna i mam nadzieje,że to się nie zmieni :)

Oczywiście o reszcie nie wspomnę :P bo nie ma sensu.

A tak po za tym: good :D

10 września 2010
Good, że jest good :D :P A co do tamtej pary, to zgadzam się z poprzedniczkami...
03 września 2010
InnaM na rację. To, co teraz opisałaś, całkowicie zmienia postać rzeczy. Jak dla mnie takie postępowanie jest niedopuszczalne... Widać jednak ludzie są różni i niektórzy nie widzą w tym nic złego. Tylko jak tu mówić o zaufaniu, szacunku i prawdziwym uczuciu? To tylko zabawa czyimś kosztem, żeby tylko nie być samotnym...
03 września 2010
No to widzisz, w tej notce naświetliłaś tę znajomość od zupełnie innej strony. Dobroć dobrocią, kiedy ktoś tę dobroć docenia. Tutaj jak widać nie ma doceniania, nie ma nawet szacunku w moim odczuciu. Więc o czym tu mówić?

Dodaj komentarz