nienazwana..


Autor: kumcia
11 maja 2009, 12:42

 

Wszystko niby w jak najlepszym porządku. Lecz.. wszystko ma nie ten smak i nie cieszy jak powinno. Nie  wiem. Choć...
Pozostawiam to czasowi.

A terminy gonią i jak co roku ze wszystkim w tyle.
Teraz staram w sobie obudzić  zachwyt z picia piwka na trawie i skakania w tłumie, w kurzu podczas koncertów juwenaliowstkich ;)

 

W dłoni dzierże kolejną maść na blizny. Dobrze wiem,że niecierpliwość jest nieporządaną cechą, aczkolwiek mineło juz ponad 2,5 miesiaca. I zadnych większy zmian w jej wyglądzie. Pogodna piękna a ja musze kryć ją przed promieniami słonecznymi, bo jak ją pomuskają to już kaplica będzie. Chociaż,żeby miała już normalny kolor. Proszę.

 

 

20 maja 2009
Ja mam bliznę na przedramieniu, ale w ogóle o niej nie pamiętam, choć jest dosyć widoczna :P Kwestia czasu, potem może już też swojej nie będziesz zauważać ;)
11 maja 2009
może grzywka na lato będzie dobrym rozwiązaniem?
11 maja 2009
grrr, az mnie ciarki przeszly jak czytalam o tych prominiach slonca i kaplicy. to musza byc jakies powazne blizny!?
11 maja 2009
Zblednie, zblednie, ale 2,5 miesiąca to mało czasu :) Moje blizny przestawały być czerwone po paru latach.

Dodaj komentarz