"oddychamy szarym tlenem.."
07 stycznia 2012, 18:59
O sylwestrze: aferowo-aferzasty.
Żeby nie był nijaki lub porażką. To swierdziłyśmy, że trzeba się upić. To nasze babskie nad ranne postanowienie. Bowiem panowie chyba mieli to w planach od samego początku. I tak o to we trzy o 5 nad ranem wyszłyśmy z clubu lekkim tropem węża. Skutek był taki,że :
K.- poślizneła się schodach zaliczyła tzw glebe, zwymiotowała w pod clubem ;)
A. - 4krotnie usiłowała sobie kupić bilet w automacie bezskutecznie, a 5 to był cud :P
Ja - wyszłam na chodzie, dobrze się czując, ale metro mnie przeżuło i wypluło. Br. mnie do domu ciągnął za ręke, zaś w domu kulturalnie się rozebrałam, poszłam do łazienki zwymiotować i położyłam się spać. hehe. tak, tak na podłodze w toalecie..Gdby nie pan A. to bym tam spędziła swoją noc.
I co najzabawniejsze z tego wszystkiego to,że jak kładł mnie spać to zdjął ze mnie tylko spódniczke,bo to był prezent od niego i bał się nieprzewidzianych zwrotów akcji ;)
Tadam
Jakże dziecinnie i niedojrzale.
...
Po za tym:
Czuje się nieszczęśliwa.
Wszystko nie tak jak być powinno, wszystko nie tak. Na opak. Praktycznie w każdej sferze życia.
PS: Niedźwiadek trzyma kciuki za Twoje prawko. Opowiadałam mu o Tobie i bardzo często pytał mnie, jak się trzymasz psychicznie, bardzo Ci kibicuje i mówi, że tym razem Ci się uda, dlatego, że jemu się udało :)) Ściskamy!!
i glowa do gory dziewucho, ulozy sie. Bo musi, no nie?
sciskam
Ojej, przykro mi z powodu tego ostatniego zdania. Niech teraz wszystko zacznie się układać jak należy. Trzymam kciuki!
Dodaj komentarz