mezczyzni mojego domu...
09 lutego 2007, 22:36
mezczyzni mojego domu...
..zrobili mi kolacje..
mezczyzni mojego domu..
..kupili mi piwo i przyniesli schlodzone z lodoweczki,choc nie prosilam nie blagalam..
mezczyzni mojego domu..
..kupili mi plyn do naczyn,abym miala czym zmyc "gary" po owej kolacji...
Czyzby jakis dzien dobroci??nie mam urodzin ani imienin...podejrzane :> hmmm..
*mowiac mezczyni mojego domu nie mam na mysli 3ki tzn kolegi opisanego w ostaniej notce+jego zioma..
Ostatnio oblewalismy urodziny mojego wspolokatora..caly kolejny dzien zylam na torcie ktory pozostal z tej biby:) prezent od A. wykonany przez nia..
Ostatnio rozkoszuje sie malinowa herbta:)
nie wiedzialam czy zjezdzac do domu(bo sie szykuje nie zla impreza),ale dopiero bym mogla sie pojawic tam pozniej dopiero za miesiac..ale jak uslyszalam mamy steskniony glosik,mowiacy zebym przyjezdzala:) Jade:) przynajmniej ciut odpoczne:) yhy do pozna bede zapewnie gadala z moja rodzicielka;)
Kolezanka mnie sie spytala jak ja daje rade: pracowac,studiowac i balowac:) daje rade tak samo jak polowa mlodych ludzi w Polsce:) wiecznie zmeczona:)
Dodaj komentarz