"Jeśli chcesz rozśmieszyć Boga, opowiedz...


Autor: kumcia
21 stycznia 2008, 17:56

 

 

Wszystkie przekonane bylysmy,ze szybko takie spotkanie sie nie powtorzy. Kazdy powraca do swoich zajec i zycia..Dalej.Doprzadu. Ale nie minely dwa dni..A Ka. otrzymala esa,ze sie zbieraja..No i moze mnie wziasc ze soba;) O jaki laskawy,jaka dobroc przez niego przemowila..hehehe. Ja oczywiscie wiezielam swoj fanklub w postaci 2 panien A. Oczywiscie one przybyly w pozniejszym czasie. Pojawila sie nowa osoba w naszym gronie. Takze nie ma co rozkminiac o ostaniej bibce,bo nie kazdy musi wszystko wiedziec. Alee nie potrzebne bylo stwarzanie pozorow. Pan K. znal caly przebieg akcji melnazowej. Siedzialam z lekkim rumiencem cieszac sie jak glupi do sera. Wychodzily na jaw przerozne sytuacje. Nie widzialam tych kalesonow. Taka farjda mnie ominela,ze hoho:) Bylo delikatniej i spokojniej w stopniu alko. Bynajmniej u mlodych dam. Ale szalenstwo to samo. Co tu duzo pisac: wyglupy,smiech,gatki pol-zartem pol-serio, Aa. tez z "faji" sobie pociagnie. I w tym maly pokoiku"bansowanie" bo nie wiem czy mozna to okreslic mianem tanca:) "Adoratorzy" Ci sami..co z poczatku wprawilo mnie zaklopatanie. Ale nie brac tego na powaznie-bo to z sympati.Jak nie sama sie zalalam to mnie zalano..chyba seksownie widac wygladam z plamami na bluzce:) No dobra pocalowam mnie,przyznaje sie.. juz,juz. Nie musicie sie tak patrzec no.. Co mialam zrobic. Chyba jakies postepy,ze ograniczylam sie tylko do plci przeciwnej.. hehehehe. Ale dzisiaj sypie zartami.Tyle,nie wnikam,bo juz  nie pamietam. Minelo juz od tego wydarzenia pol tygodnia.
..ale nastepnym razem pozostaje neutralna. Bo dziwne powiaziazania sie robia.Co nie wrozy dobrze.

..Rano siedzimy na kanapie..i Mlody rzuca sie kolo mnie..kladzie glowe mi na kolanie i mowi:
Justys..Justys ..Ty bys mi tego nie zrobila. No nie??

Hmmmmm ciekawe co ona mu zrobila:>???albo czego nie zrobila ;):P heheheh.

Dobrze juz nie rzucam wiecej takimi kwasami. Musze sie ogranac,w koncu w tym wieku nie wypada:)

 Ale dzieki nim zrozumialam,poczulam..ze nie wszystkie drzwi sa przedemna zamknieniete.. I ze nie jestem az tak paskuda. Bo paskudna to ogolnie jestem,nie ma co ukrywac. I sie zyje.

 

 

 

Przeczytalam ta ksiazke nie z wlasnej woli,z musu,ze tak powiem. Przez pol sie meczylam,cwiartka zainteresowala,a kolejna cwiartke chlonelam jak gabka wylewajac lzy. Uswiadomila mi duzo,poczulam,dotknelam. I to co mam jest najwiekszym skarbem jaki moglam dostac w zyciu i nie zamienila bym na nic innego. Ja tez mam swoj.. domeczek.

-odnowa duchowa.odkrycie na nowo. Samku. nie zatraconego..Ale ponownie go skosztowanie. Dzieki wspomnienia.W myslach przezywanie wszystkiego od poczatku.

Dziekuje. 

"Dom rodzinny jest zwykle miejscem, gdzie wyładowuje się nagromadzone w ciągu dnia urazy. Jest miejscem oczyszczenia, w którym można pozwolić sobie na więcej niż poza domem."
25 stycznia 2008
a więc to tak wygladają imprezy z kobietami ? ;).. w męskim gronie pozostają tylko procenciki :D
ka
23 stycznia 2008
nie lubię się ograniczać tym co wypada a co nie;D
23 stycznia 2008
Jaka paskuda, jaka paskuda! Nie znam takiego słowa! :p ;)
23 stycznia 2008
Nie jestes paskuda! Jestes moja kochana siostra! ;*
BanShee
22 stycznia 2008
a co to za książeczka? chyba tez by mi się przydała odnowa duchowa...
21 stycznia 2008
Jak nudno byloby bez takich iompres i swojej stalej ekipy bez ktorej sie nie ruszamy..
21 stycznia 2008
Kolejna Kumciowa impreza :D

Dodaj komentarz